Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!

Miłość & Przyjaźń - Co zniszczyło Wasze związki?

Dark Angel - 2006-09-26, 11:05
Temat postu: Co zniszczyło Wasze związki?
Pytanie praktycznie zawarte w temacie...

Co zniszczyło lub kto zniszczył Wasz związek...

Agentka - 2006-09-26, 11:12

Dark Angel napisa/a:
Co zniszczyło lub kto zniszczył Wasz związek...

Pośpiech w podejmowaniu decyzji! :/

Mkj - 2006-09-26, 11:13

Odległosc/nie dostateczna dojrzałosc.
Fantasia - 2006-09-26, 11:13

Mój ostatni związek zabił brak miłości z jego strony, a pozatym wzajemne pretensje o coś co dawno temu powinno zostac zapomniane...
Zresztą byliśmy młodzi i obydwoje popełniliśmy szereg błędów.
Teraz mogę śmiało powiedziec, że tamte doświadczenia spowodowały, że jestem mądrzejsza, dojrzalsza... Chociaż każda kolejna miłośc której doświadcza człowiek to zagadka, mam tylko nadzieję, że teraz nie popełnię tych samych błędów...

SKAza - 2006-09-26, 13:25

Brak zaufania.
Białogłowa - 2006-09-26, 15:41

to śmieszne, ale to,że zadługo się znaliśmy
Pica - 2006-09-26, 18:38

Odległość, i to że praktycznie poza listami parę razy na miesiąc i telefonami w weekend nie mieliśmy innych form kontaktu..potem ja nie przyjechałam na pobyt do ośrodka choć sie umówiliśmy [ no tak, nie ma nic lepszego niż pobyt w psych...] od tego czasu nie dał znaku życia.
Sel - 2006-09-26, 19:17

Kłamstwo, oszukiwane, inna kobieta, brak miłości (oczywiscie ze strony partnerki), brak czasu ehh straszne te życie :(
k. - 2006-09-26, 21:22

Glupia partnerka...:) (I dobrze;P)
v. - 2006-09-26, 21:31

k. pacz no, miałem dokładnie to samo :P
ale nie ma tego złego!

CaLiBRe - 2006-09-26, 21:39

Zdrada ...
Voyage - 2006-09-27, 13:13

Nic nie zniszczyło mojego związku to mogę przyznać, czasami dochodzi do większych kłótni, ale nic poza tym
k. - 2006-09-27, 16:27

Voyage, młoda jesteś...
*perełka* - 2006-09-27, 18:40

jak ktoś ma na moim punkcie obsesje, to nie mamy o czym mówić...
Pica - 2006-09-27, 19:39

k. napisa/a:
Glupia partnerka...:) (I dobrze;P)
Taaa.. :P U mnie takie przelotne znajomości nawet nie zasługują na nazwę związek.
Mkj - 2006-09-27, 20:04

Anette napisa/a:
k. napisa/a:
Glupia partnerka...:) (I dobrze;P)
Taaa.. :P U mnie takie przelotne znajomości nawet nie zasługują na nazwę związek.


On sie tak tylko pociesza. :D

douma - 2006-09-27, 21:19

Zdrada,zazdrość
kajana500 - 2006-10-05, 13:48

Inna ciemna dziewczyna. Teraz gdy ja widze, to mi sie wymiotowac chce :evil:
Żabka - 2006-10-10, 15:22

On.Jego kłamstwa,nieszczerość,chęc posiadania więc niż pozwala przyzwoitośc i uczciwość
cichy - 2006-10-11, 18:17

hmm.. zdrada, nieszczerość, niedomówienia...
Emmari - 2007-01-29, 17:44

Brak miłości z jego strony, zazdrość.
Marzyciel - 2007-01-29, 19:21

Emmari, nie chce żebyś coś sobie pomyślała, ale aktualnie to chyba jescze niszczy? :?
Emmari - 2007-01-29, 19:23

Rozumiem, że zalogowałeś się tu, żeby wszędzie robić offtopy?
Marzyciel - 2007-01-29, 19:28

Moja ulubiona czynność. Offtopowanie. :shock:
No dobra, ażeby nie było offtopa to powiem, że mojego nic nie niszczy. :)

Igriana - 2007-01-29, 23:15

Odległość :/
Reinmar - 2007-01-29, 23:28

Głównie były to różnice w poglądach. Tak już bywa, że na idealną połówkę trudno trafić, a po drodze trzeba się kilka razy sparzyć.
Ostatnim razem dobrzy znajomi, a raczej fakt, że moja dziewczyna ich nie akceptowała. Kazała mi wybierać, no i wybrałem. Nie żałuję... :]

Klang - 2007-01-30, 10:23

Byliśmy do siebie zbyt podobni. Natura ładnie to wykombinowała, że zawsze przyciągają się przeciwieństwa cząsteczki, magnesy, ludzie.
Eos - 2007-01-30, 12:35

Brak czasu, inni znajomi, zastój ...
Blanca - 2007-01-30, 14:06

Zbyt dużo wymagałam ...
Paulus - 2007-01-30, 14:26

mój zdrowy rozsądek i szacunek dla samego siebie
Fantasia - 2007-01-31, 19:11

Teraz chyba dość zresztą niepotrzebnie wracam do tego tematu w swoich przemyśleniach i myślę sobie, że nie rozeszliśmy się dlatego, że tak miało być tylko zaczęliśmy w pewnym momencie mówić jakby w dwóch dialektach tego samego języka, nie było możliwości się porozumieć. :(
matissss - 2007-01-31, 22:13

Mój... poprzedni 'prawdziwy' zwiazek...
hmmm...
zniszczony przez... odległość...
niby miłość przetrwa wszystko, a jednak :)
250km okazało się za wiele..
pozdrawiam :)

cichy - 2007-01-31, 22:20

matissss napisa/a:
250km okazało się za wiele..


ja trwam w "zwiazku na odleglosc" mierzacy 1300 km.. hmm.. jest extra ciezko ale .. sam nie wiem.. za mocno kocham zeby to zostawic czy sie poddac..

matissss - 2007-01-31, 22:24

cichy napisa/a:
matissss napisa/a:
250km okazało się za wiele..


ja trwam w "zwiazku na odleglosc" mierzacy 1300 km.. hmm.. jest extra ciezko ale .. sam nie wiem.. za mocno kocham zeby to zostawic czy sie poddac..


śmiem twierdzić w ciemno że jesteś dojrzalszy niż ja wtedy byłem :) zresztą dało by się to utrzymać, ale jestem takim a nie innym typem człowieka i to był związek dwóch 'ciężkich' charakterów...

cichy - 2007-01-31, 22:25

matissss napisa/a:
i to był związek dwóch 'ciężkich' charakterów...



chyba jej musial byc ciezszy niz Twoj :D

matissss - 2007-01-31, 22:27

i ten jeden raz w życiu muszę przyznać że to JA zjechałem sytuację :D
cichy - 2007-01-31, 22:30

matissss napisa/a:
ten jeden raz w życiu muszę przyznać że to JA zjechałem sytuację



coz tak bywa
matissss napisa/a:
śmiem twierdzić w ciemno że jesteś dojrzalszy niż ja wtedy byłem

moze teraz tak ale kiedys to tez robilem takie bledy ze duzo osob sie do mnie nie odzywa.. ale przynajmniej teraz nie ranie najblizszych mi osob..

Agentka - 2007-01-31, 22:31

cichy napisa/a:
ja trwam w "zwiazku na odleglosc" mierzacy 1300 km..

Cichy odległość jest naprawdę piorunująca!
cichy napisa/a:
hmm.. jest extra ciezko ale .. sam nie wiem.. za mocno kocham zeby to zostawic czy sie poddac..

Życzę wytrwałości, naprawdę musicie być bardzo kochającą sie parą! :brawo:

annoth - 2007-02-01, 20:04

cichy napisa/a:
ja trwam w "zwiazku na odleglosc" mierzacy 1300 km..

imponujące...
gratulacje i powodzenia :)

Igula - 2007-02-03, 02:01

Gwalt.
Deirdre - 2007-02-03, 23:13

Zbyt duża różnica w poglądach; nie mogliśmy się dogadać.
Igula - 2007-02-04, 03:07

cichy napisa/a:
Igula napisał/a:
Gwalt.




No niestety,ale to nie on to zrobil,jedynie nie dal rady.

brzoza - 2007-02-11, 18:02
Temat postu: Re: Co zniszczyło Wasze związki?
admin napisa/a:
Pytanie praktycznie zawarte w temacie...

Co zniszczyło lub kto zniszczył Wasz związek...


To proste i łatwe pytanie... Są na to dwie odpowiedzi... pierwsza to zdrada... nie będe ukrywać że na 2 miejscu jesteś TY. To ty to zniszczyłeś :cry: :cry:

Dark Angel - 2007-03-20, 16:04

brzoza napisa/a:
To ty to zniszczyłeś

He he... ja wszystko niszczę... Gdybyś była inna to zmieniłbym się... Zapytaj Klanga na tym forum jak mi na Tobie zależało... Ile o Tobie myślałem... Ile łez wylałem... Dobra było minęło, nie mam zamiaru męczyć się i tyle. Wiem, że ci przykro. Mi też jest przykro, ale życie... Po co kłamstwa, że masz ponad 17 lat, gdy miałaś ich troszkę mniej, po co kłamałaś, że urodziłaś się 13 stycznia, gdy było to pod koniec roku. Po co kłamałaś... Po co kłamałaś... No i po co kłamiesz, że ja to zepsułem, jak zepsuliśmy to razem...

Koza - 2007-03-20, 16:16

Pil i sie rozstalismy...niestety wodka byla wazniejsza :(
lovv - 2007-03-20, 16:19

jego zazdrosc i moje fochy heh.
Dark Angel - 2007-03-21, 10:26

Koza napisa/a:
Pil i sie rozstalismy...niestety wodka byla wazniejsza :(

Po pierwsze zapraszam do tego tematu

Nie wiem co ludzie widzą w alkoholu. Ja jeszcze nigdy tego świństwa nie miałem w ustach. Wódka ważniejsza od kobiety, hmm... najgłupsze zdanie jakie przeczytałem w życiu. Może troszkę mniej brutalne jest określenie "...bo kochałam jego pieniądze". Niestety ludzie są dziwni, ich charaktery są jeszcze dziwniejsze. W ostatnim czasie to ogólnie jest "zrypanie", ponieważ dziewczyny coraz to częściej zdradzają facetów, a faceci też nie są święci. Nawet 8 latki wiedzą za dużo jak na swój wiek co do miłości...

lovv - 2007-03-21, 20:57

admin napisa/a:
ponieważ dziewczyny coraz to częściej zdradzają facetów, a faceci też nie są święci.
ogólnie da się zauwazyc, ze ludzie są coraz większymi egoistami i robią to na co mają ochotę nie zwracając uwagi czy ranią tym innych.
nie pojmuję rozumowania wiekszosci znajomych... sa w zwiazkach a mimo to olewają partnerow albo tylko udają ze im na nich nie zalezy ;|
choroszcz, ot co.

Unconventional - 2007-03-21, 21:56

admin napisa/a:
Nie wiem co ludzie widzą w alkoholu. Ja jeszcze nigdy tego świństwa nie miałem w ustach.
jakoś nie chce mi się wierzyć... :|

admin napisa/a:
W ostatnim czasie to ogólnie jest "zrypanie", ponieważ dziewczyny coraz to częściej zdradzają facetów, a faceci też nie są święci.
Wiele osób mówi, że ma takie spostrzeżenia. Jednak czy aby na pewno tak się dzieje w ostatnich czasach? Zdrada istniała od zawsze.

Teraz na temat. Moje ''związki''..Tu w ogóle nie ma o czym mówić. Kilkutygodniowe, przelotne, kiedy uczucia nie było ani z mojej strony, ani ze strony tych moich nieszczęsnych chłopaków. Szybko się zaczynało, szybko kończyło. Chodziliśmy ze sobą przypuszczalnie tylko po to, zeby kogoś mieć,bo tak zawsze wygodniej. Znudziliśmy się sobie i nie mogliśmy dłuzej ze soba wytrzymać, rozglądaliśmy się za innymi, przestawaliśmy się spotykać i zrywaliśmy przez gg lub sms. Z perspektywy czasu jednak niczego nie żałuję, zawsze można nabrać jakichś doswiadczeń, ostrożności na przyszłość, poznać się na facetach. W prawdziwą, romantyczną miłość i tak nie wierzę. I nie uwierzę.

Taka jedna - 2007-03-21, 22:03

mój związek poprzedni rozpadł się bo nie powinien się zacząć :P
Mixmonia - 2007-03-22, 14:40

Unconventional napisa/a:
admin napisa/a:
Nie wiem co ludzie widzą w alkoholu. Ja jeszcze nigdy tego świństwa nie miałem w ustach.
jakoś nie chce mi się wierzyć... :|


A ja wierzę w to, bo sama nie próbowałam wódki, nawet wina. Jedynie co to piwo, ale ochydne..bleee :P Alkohol niszczy tylko zdrowie, nic więcej. Można wyjśc z przyjaciółmi do pubu, napić się piwa przy rozmowie czy oglądając mecz... ale tak, żeby chodzić prawie codziennie ochlany, albo chociaż tylko w weekendy opić się jak świnia, to już moim zdaniem przesada!

Moim zdaniem związek nie musi się skończyć przez alkohol. Jeśli się kocha tą osobę, to się jest przy niej i walczy się wraz z tą osobą, żeby pokonać tą chorobą, którą jest alkoholizm. Mogę potwierdzić to, bo sama widziałam na oczy jak osoba, która jest z alkoholikiem, walczy, żeby się od tego oddalił, żeby wyszedł z tego... I powiem, że można to osiągnąć, jeśli się tego na prawdę chce!

[ Dodano: 2007-03-22, 14:48 ]
Taka jedna napisa/a:
mój związek poprzedni rozpadł się bo nie powinien się zacząć


Dla mnie to takie dziecinne składać na coś, w co się samemu nie wierzy... Jeśli ktoś zaczyna być z jakąs osobą, to dlatego, że chyba ją kocha (?) dlatego, że poprostu chcę się czuć bliżej niej, żeby mieć kogoś blisko... Więc po co takie gadki jak się związek rozchodzi? Po co składać ten ''nieudany'' związek na coś, co nie wiedział nikt jak wyjdzie. W życiu trzeba wszystkiego spróbować, ale potem nie powinno się mówić ''a bo jakbyśmy nie zaczynali, a bo mogłam to wcześniej przemyśleć...'' Jeśli coś się nie zacznie, to skąd się ma wiedzieć czy to wyjdzie?? Skończyło się i tyle. Skończyło się dlatego, że coś nie wyszło podczas związku i już, a nie skończyło się dlatego, bo na początku już było tak przekazane nie być razem...

Ja nie wnikam za bardzo, bo wkońcu nie znam Twojej sytuacji, nie wiem dokładnie co się stało itd... Ale jak już poruszyłaś coś takiego, to chciałam napisać, że zawsze jak coś nie wychodzi w związkach, to większość tak mówi ''a bo nie wyszło dlatego, że to nigdy nie powinno się zacząć'' 8) Wkurza mnie takie gadanie...

Koza - 2007-03-22, 15:55

Mixmonia właśnie to było tak że non stop weekend w weekend upijał się jak świnia rzadko kiedy zdarzyło się żeby w weekend chodził trzeźwy...Ja już nie miałam do niego siły :(
Lilka ;) - 2007-03-22, 21:54

Mixmonia napisa/a:
Ale jak już poruszyłaś coś takiego, to chciałam napisać, że zawsze jak coś nie wychodzi w związkach, to większość tak mówi ''a bo nie wyszło dlatego, że to nigdy nie powinno się zacząć'' 8)

Jeszcze gorzej jest jak ktoś mówi, że wie jak będzie, że nic z tego nie wyjdzie i to nie ma sensu zanim w ogóle się cokolwiek zacznie. A najgorsze to już jest porównywanie... Mówienie np. drugiej osobie, że już się miało wiele związków i ktoś wie jak coś się skończy. Albo coś na zasadzie: To nie ma sesnu żebyśmy byli razem bo ja mam zrypany charakter a ty bys przeze mnie cierpiała...
Miałam taką sytuację i nie rozumiem takiego gadania. Jak można coś zakładać z góry? Czemu czasem ludzie tak mówią? Co nimi powoduje? To jest dla mnie naprawdę dziwne.

Mixmonia - 2007-03-23, 07:37

Koza napisa/a:
non stop weekend w weekend upijał się jak świnia rzadko kiedy zdarzyło się żeby w weekend chodził trzeźwy...Ja już nie miałam do niego siły :(


:* Na pewno kiedyś znajdziesz kogoś, kto będzie Ciebie bardziej doecniał niż alkohol ;/ Znam podobną sytuacje takiej koleżanki. Musiała ucieć zagranice, żeby się oddalić od niego, bo też co weekend był pijany i już nawet mu się tak pomieszało w głowie, że zaczynał podnościć na nią rękę. No ale niestety czy stety wróciła niedawno do niego ;/ Ja jej mówiłam, że alkoholik zawsze będzie alkoholikiem, i że jeśli chce być z nim, to musi wiedzieć, że nie będzie łatwo i jakoś będzie musiała mu pomóc. Ona wybrała wrócić do niego pomimo wszystko, widać, że uczucia są ponad wszystko :wink:

Ja wiem, że jakbym rozstała się z jakiegoś związku, to bym nie wróciła już, nawet nie chciałabym tej drugiej szansy spróbować jakbym miała okazję, bo i tak wiem, że przez to co się skończył ten związek, przez to może się skończyć poraz drugi....

Taka jedna - 2007-03-24, 11:33

Mixmonia napisa/a:
la mnie to takie dziecinne składać na coś, w co się samemu nie wierzy... Jeśli ktoś zaczyna być z jakąs osobą, to dlatego, że chyba ją kocha (?) dlatego, że poprostu chcę się czuć bliżej niej, żeby mieć kogoś blisko... Więc po co takie gadki jak się związek rozchodzi? Po co składać ten ''nieudany'' związek na coś, co nie wiedział nikt jak wyjdzie. W życiu trzeba wszystkiego spróbować, ale potem nie powinno się mówić ''a bo jakbyśmy nie zaczynali, a bo mogłam to wcześniej przemyśleć...'' Jeśli coś się nie zacznie, to skąd się ma wiedzieć czy to wyjdzie?? Skończyło się i tyle. Skończyło się dlatego, że coś nie wyszło podczas związku i już, a nie skończyło się dlatego, bo na początku już było tak przekazane nie być razem...

Ja nie wnikam za bardzo, bo wkońcu nie znam Twojej sytuacji, nie wiem dokładnie co się stało itd... Ale jak już poruszyłaś coś takiego, to chciałam napisać, że zawsze jak coś nie wychodzi w związkach, to większość tak mówi ''a bo nie wyszło dlatego, że to nigdy nie powinno się zacząć'' 8) Wkurza mnie takie gadanie...

słonce moje drogie :) wierz mi to był związek pomiędzy gatunkami.
był, niepowiem żeby było źle(chociaż poprostu mogłoby go nie być) ja się oszukiwałam, że go kocham :) .zresztą poderwał mnie na imprezie :| dobrze mi się z nim gadało, ale do diabła byłam z nim tylko dlatego, że miałam jakiś wtedy chory okres, że włączyła mi się faza że "taka stara a nie mam faceta" i tyle...napatoczył się. :lol:
dla żadnego z nas nie miało to większego znaczenia a tera zato zaprzeproszenie muszę beknąć w obecnym związku, bo moje kochanie niestety pprzez wiele lat się z nim kumplowalo :wstyd:
ale w sumie generalnie to masz racje, że z reguły się o każdym skończonym związku mówi jako pomyłce :) ale jeżeli kiedyś w tym temacie napiszę, że pomyłką był mój obecny związek to możecie mnie zbesztać, zmieszać z błotem i wybatorzyć :wink:

[ Dodano: 2007-03-24, 11:36 ]
i od razu mówię nie jestem masochistką :P

Mixmonia - 2007-03-24, 14:45

Taka jedna napisa/a:
zresztą poderwał mnie na imprezie :| dobrze mi się z nim gadało, ale do diabła byłam z nim tylko dlatego, że miałam jakiś wtedy chory okres, że włączyła mi się faza że "taka stara a nie mam faceta" i tyle...napatoczył się. :lol:


Właśnie przez coś takiego związki nie trwają długo, bo na takie coś to nawet ''związek'' nie da się nazwać!

Taka jedna napisa/a:
ale w sumie generalnie to masz racje


Każdy ma swoje zdanie :wink:

Taka jedna - 2007-03-24, 14:53

Mixmonia napisa/a:
Właśnie przez coś takiego związki nie trwają długo, bo na takie coś to nawet ''związek'' nie da się nazwać!

moim zdaniem to można nazwać zwiaze...tego nie można nazwać miłością. A to dwie różne sprawy
:)

Mixmonia - 2007-03-24, 15:32

Taka jedna- ale dla mnie ''związek'' jest tylko wtedy, kiedy istnieje miłość :) Jak nie ma miłości, to nie ma związku. Poprostu to tylko taka ''zauroczona znajomość'' :P
Fantasia - 2007-03-24, 15:58

Mixmonia napisa/a:
Taka jedna napisał/a:
mój związek poprzedni rozpadł się bo nie powinien się zacząć


Dla mnie to takie dziecinne składać na coś, w co się samemu nie wierzy... Jeśli ktoś zaczyna być z jakąs osobą, to dlatego, że chyba ją kocha (?) dlatego, że poprostu chcę się czuć bliżej niej, żeby mieć kogoś blisko...
No jasne, że jak się kocha ALE (i nie chodzi o angielskie piwo :lol: ) kochając nigdy nie mamy pewności czy druga strona nas kocha... powie nam, że tak a potem okaże się, że może jednak się "pomyliła" i wtedy zostajemy sami mając za sobą związek, który nie powinien mieć miejsca, który nie miał nigdy racji bytu. Rozumiem, że łatwo jest genaralnie powiedzieć jak jest miłośc to ok, jak nie to już gorzej tylko, że pamiętać należy, że w miłości mało co jest czarno-białe, pewne i ugruntowane, zmienia się tak jak i my.
Mixmonia - 2007-03-24, 16:25

Fantasia- ale wtedy jest tylko uczucie po jednej stronie i oszustwo po drugiej stronie, więc to może i był związek, ale jak już wszystko wyjdzie na wierzch, to każdy zrozumie, że to była tylko miłość nieodwzajemniona :( - nie miłość, bo MIŁOŚĆ--> Uczucie odwzajemnione między dwoma osóbkami, które dąrzą do wzajemnego szczęścia.
Fantasia - 2007-03-24, 16:40

Mixmonia napisa/a:
to może i był związek, ale jak już wszystko wyjdzie na wierzch, to każdy zrozumie, że to była tylko miłość nieodwzajemniona - nie miłość, bo MIŁOŚĆ--> Uczucie odwzajemnione między dwoma osóbkami, które dąrzą do wzajemnego szczęścia.
Nie zgodzę się z tym, kocham kogoś szczerze i całą sobą i nie przestanę tego nazywać Miłością tylko dlatego, żę on nie czuję tego samego.
Miłość nieodwzajemniona=miłość (i nie ma tu wyjątków) nawet jak kochasz bezsensu bo nie będzie możliwe być z ukochaną osobą to potencjalnie potrafisz odnaleźć się w tej miłości i kochać ubogacając samego siebie i swoje życie.

Taka jedna - 2007-03-25, 11:56

Fantasia napisa/a:
Nie zgodzę się z tym, kocham kogoś szczerze i całą sobą i nie przestanę tego nazywać Miłością tylko dlatego, żę on nie czuję tego samego.

swięte słowa :spoko:
"niewąż się odejść gdy spotka cię odmowa miłości" taki mam podpis i pod tym się także podpisuję.
ale jesteście strasznie idealistyczne moje panie :|
jasne, że takie związki NIE POWINNY mieć racji bytu, ale mają...czasem chwilowe auroczenie, czasem poprostu jakiś zalążek przyjaźni można z głębszym uczuciem pomylic ;/
nie dowiesz się jak smakuje miłość puki jej nie poznasz...do tego czasu błądzisz jak pijany we mgle i syfisz sobie C.V. takim epizodem :P

zapominalska - 2007-03-25, 23:37

mam za sobą jeden związek, który był oparty na specyficznej więzi, nie miłości, może nawet bardziej to przyjaźń była.
a zniszczyła go śmierć.

annoth - 2007-03-26, 21:01

nymphetaminka napisa/a:
a zniszczyła go śmierć.

ciekawe...
opowiesz?

Fantasia - 2007-03-26, 21:32

Taka jedna napisa/a:
"niewąż się odejść gdy spotka cię odmowa miłości" taki mam podpis i pod tym się także podpisuję
a zastanawiałam się co to jest :D już wiem.
Miłość to jest włanse uczucie, pojedyńcze, a nie stadne, może istnieć w odosobnieniu jesli tylko pogodzimy się z pewnym rodzajem rozpaczy, że nie jest ona odwzajemniona, nie jest uwarunkowana obustronnie.

Co zniszczyło związek? to co standardowo: nieumiejętność rozmowy, dwa rózne języki lub dialekty tego samego jezyka, nie sądzę by było to brak miłości, wiem że kocham i jestem kochana...

Mixmonia - 2007-03-26, 23:58

Fantasia napisa/a:
nie będzie możliwe być z ukochaną osobą to potencjalnie potrafisz odnaleźć się w tej miłości i kochać ubogacając samego siebie i swoje życie.


Jasne, że móc można sobie wbić do głowy, że Ty kochasz tą osobę itd... ale wtedy nie wydaje Ci się, że sama siebie oszukujesz?? :|

Wiesz... powiem Ci tylko, że bezsensu marzyć o kimś, kto Cię nie daży tym samym uczuciem, bo wtedy się tylko cierpi i żyjesz z myślami- ''dlaczego ja go tak kocham , a on mnie nie?'' - takie myśli bardzo powodują stany psychiczne bardzo negatywne, bo myślisz o czymś, o czym tak na prawdę nie chciałabyś myśleć.

[ Dodano: 2007-03-27, 00:01 ]
Fantasia napisa/a:
Miłość nieodwzajemniona=miłość (i nie ma tu wyjątków)


Dla mnie ZAWSZE miłość będzie oznaczało dążenie do wspólnego szczęścia :wink:

brzoza1 - 2007-04-05, 12:54

admin napisa/a:
brzoza napisa/a:
To ty to zniszczyłeś

He he... ja wszystko niszczę... Gdybyś była inna to zmieniłbym się... Zapytaj Klanga na tym forum jak mi na Tobie zależało... Ile o Tobie myślałem... Ile łez wylałem... Dobra było minęło, nie mam zamiaru męczyć się i tyle. Wiem, że ci przykro. Mi też jest przykro, ale życie... Po co kłamstwa, że masz ponad 17 lat, gdy miałaś ich troszkę mniej, po co kłamałaś, że urodziłaś się 13 stycznia, gdy było to pod koniec roku. Po co kłamałaś... Po co kłamałaś... No i po co kłamiesz, że ja to zepsułem, jak zepsuliśmy to razem...


No może jest w tym troche przawdy. Czemu to robiłam... hmm... może nie chciałam żebyś wiedział o mnie wsztstko. Była bym wtedy taka zwykła, pospolita, bez żadnych niespodzianek czy nowości. No ale to czyn przeszły dokonany... było mineło. Już o tym zapomniałam.

Adrian Lipiec - 2007-04-05, 14:43

odleglosc...widywalismy sie co kilka mies...plany co do przyszlosci...i wielkie nieporozumienie..ktore bylo moja wina...miala duzo problemow, myslalem ze ja jestem dodatkowym problemem..nie chcialem zeby cierpiala..rozumiecie..dla milosci poswiecasz milosc...to zniszczylo nasz zwiazek...ale nie milosc...przezyliscie milosc w pelnym znaczeniu tego slowa...tak jest z nami...pozostala nadzieja i walka...wierze ze wsz bedzie ok... :roll:
Fantasia - 2007-04-05, 22:18

Mixmonia napisa/a:
Fantasia napisał/a:
nie będzie możliwe być z ukochaną osobą to potencjalnie potrafisz odnaleźć się w tej miłości i kochać ubogacając samego siebie i swoje życie.


Jasne, że móc można sobie wbić do głowy, że Ty kochasz tą osobę itd... ale wtedy nie wydaje Ci się, że sama siebie oszukujesz??
Nie nie wydaje mi się, absolutnie nie.
Mixmonia napisa/a:
Wiesz... powiem Ci tylko, że bezsensu marzyć o kimś, kto Cię nie daży tym samym uczuciem, bo wtedy się tylko cierpi i żyjesz z myślami- ''dlaczego ja go tak kocham , a on mnie nie?''
Ja się nigdy siebie nie pytam dlaczego on nie ejst ze mną tylko czy jest szcześliwy a jeśli nie to jak mogłabym mu pomóc. A pozatym nie marzę o nim tylko chce by był w życiu szcześliwy bez względu na to z kim, gdzie itp... Nie jestem już gorącą 16 i stany nieokreślnego szaleństwa na czyimś punkcie nie są już moim udziałem. To jest osoba, która pojawiła się niespodziewanie na mojej drodze ale ja odrazu wiedziałam, że to to na co czekałam tak długo, minęło sporo czasu ale myślę tak samo jak pierwszego dnia i mimo, ż nie jesteśmy razem potrafię się w tym odnaleźć i po prostu kochać.
Mixmonia napisa/a:
Fantasia napisał/a:
Miłość nieodwzajemniona=miłość (i nie ma tu wyjątków)


Dla mnie ZAWSZE miłość będzie oznaczało dążenie do wspólnego szczęścia
Bzdet! A pomyślałaś co jest gdy bycie razemi dążenie do szcześcia jest niemożlwie?? Nie jesteś w stanie przymusic kogoś do tego uczucia, nie masz takiej możliwości. To, że uczucie nie działa w dwoie strony i nie masz szansy "przelać" swojego uczucia na drugą osobę nie jste automatyczną negacją tego, że kochasz... tak po prostu: rano i wieczorem bezwarunkowo i bezinteresownie. Początkowo to bardzo boli, że twojoe uczucie nie jest spełnione ale potem sobie myślisz: niech będzie szcześliwy. Wolę mieć go gdzieś tam z kimś tam szcześliwego niż przy mnie, nie czując tego co ja.
Tracer666 - 2007-05-14, 18:57

zazdrość...
inni/ inne...
nie szczerość...
poprostu chamstwo...

Madame Bovary - 2007-05-14, 18:59

Kłamstwo, plotki.
crush - 2007-05-14, 19:09

ploty.
brak zaufania.

TrustInMe - 2007-05-15, 20:45

Hmm na pewno brak miłości, odległość...brak zaufania, ciągłe wypominanie rzeczy, które były daaaawno temu :P No i na pewno zdrada ... :?
Emmari - 2007-05-18, 15:32

Urwał nam się kontakt, weszła inna, powstały jakieś bariery. Teraz nie piszemy do siebie nawet.
Kya - 2007-05-27, 12:23

Mi się wydaje, ze po prostu byliśmy już sobą zmęczeni, tak jak Emmari teraz nawet nie rozmawiam z nim... I jak o tym czasem myślę to stwierdzam, że ten związek się skończył, bo mi przestało zależeć, teraz jestem szczęśliwa bo sama i doceniam tą wolność :)
Wampirza - 2007-05-28, 12:37

Moj dwuletni zwiazek zniszczla cholernie blaha kwestia , poprostu dwoje oegoistow w zwiazku kazde zaczelo ciagnac w swoja strone i bum posypalo sie - a poszlo wtedy o wybor restauracji. I tak by sie posypalo dusilsmy sie ze soba.
Mószka - 2007-05-28, 14:53

Co zniszczyło? Niestety, ale zawiść innych ludzi, którzy knuli jakieś chore intrygi...
Krystyna - 2008-06-29, 10:38

Mószka napisa/a:
Co zniszczyło? Niestety, ale zawiść innych ludzi, którzy knuli jakieś chore intrygi...

To jest chyba najgorsze :/ że osoby trzecie są w stanie zniszczyć związek :/
Wampirza napisa/a:
Moj dwuletni zwiazek zniszczla cholernie blaha kwestia

Jestem pewna, że większość związków rozpada się z błahych powodów :P

A mój? jestem za dziecinna ;) ;) ;)

Tuxedo - 2008-06-29, 10:44

Mazin napisa/a:


A mój? jestem za dziecinna ;) ;) ;)



Tzn? :)
Za dziecinna by pisać o tym czy fakt, że jesteś za dziecinna zniszczyło Twój związek?

Hm...mój zniszczyła, stricte, pierdoła. Rozłączona nagle rozmowa bez przyczyn, co mnie, nie ukrywam, zdenerwowało. A problem dokładniejszy to hmm....może nie sama różnica charakterów ( choć uważam, że aż tak wielka nie była), choć ciężko teraz mi o tym mówić. Chyba generalnie wszystkie negatywne strony bycia pantoflarzem..

Krystyna - 2008-06-29, 21:52

Tuxedo napisa/a:
Tzn? :)
Za dziecinna by pisać o tym czy fakt, że jesteś za dziecinna zniszczyło Twój związek?

Myślę, że jest to już nieistotne ;)

A kto najczęściej zostawia? Facet? Kobieta? Nie ma reguły? ;)

Eos - 2008-06-29, 21:55

Wampirza napisa/a:
Moj dwuletni zwiazek zniszczla cholernie blaha kwestia , poprostu dwoje oegoistow w zwiazku kazde zaczelo ciagnac w swoja strone i bum posypalo sie

DOKŁADNIE to samo.
Mazin napisa/a:
A kto najczęściej zostawia? Facet? Kobieta? Nie ma reguły?

Hm, mi się wydaje, że jeżeli chodzi o poważne związki, to one zazwyczaj wypalają się u dwóch stron i rozstanie zazwyczaj wychodzi i od mężczyzny i od kobiety.

Krystyna - 2008-06-29, 21:59

A dlaczego się wypalają? Rutyna? ^^ Jednak to nie TEN? a może coś innego?

Zawsze zastanawiałam się czy naprawdę prawdziwa miłość może popaść w rutynę i tak naprawdę zniszczyć samą siebie? hm?

Eos - 2008-06-29, 22:14

Mazin napisa/a:
A dlaczego się wypalają? Rutyna? ^^ Jednak to nie TEN? a może coś innego?

Odmienność charakterów? Egoizm? Upór? Rutyna sama w sobie chyba nie jest taka zła. Szczególnie, jak się ją dostrzeże i będzie się z nią walczyć. Ale związki, w których partnerzy są kompletnie inni, mają różne podejście do życia, poglądy i brak chęci do kompromisów... To z góry skazane jest na niepowodzenie ;x Częste kłótnie prowadzą do zawodu. A im więcej takiego rozczarowania tym częściej zastanawiamy się, czy to naprawdę jest "to coś", czego oczekujemy.

Tuxedo - 2008-06-30, 00:46

Mazin napisa/a:
Myślę, że jest to już nieistotne


Może dla Ciebie :)

Myślę, że Eos ma rację bo poza ewidentnymi błędami jednej ze stron ( np. zdrada) to reszta związków się kończy właśnie tak - obie strony czują, że przychodzi finał...

Krystyna - 2008-06-30, 07:58

Tuxedo napisa/a:
Mazin napisał/a:
Myślę, że jest to już nieistotne


Może dla Ciebie :)

Dla mnie, i dla Ciebie też poiwnno.

Tuxedo napisa/a:
to reszta związków się kończy właśnie tak - obie strony czują, że przychodzi finał...

co za beznadzieja :P chociaż zawsze można się łudzić, że a nóż wyjdzie :P

Tuxedo - 2008-06-30, 09:45

Mazin napisa/a:
Tuxedo napisa/a:
Mazin napisał/a:
Myślę, że jest to już nieistotne


Może dla Ciebie :)

Dla mnie, i dla Ciebie też poiwnno.

Tuxedo napisa/a:
to reszta związków się kończy właśnie tak - obie strony czują, że przychodzi finał...

co za beznadzieja :P chociaż zawsze można się łudzić, że a nóż wyjdzie :P



Powinno...

Miałem na myśli, że następuje okres w związku kiedy wszystko niby ok ale ma się wrażenie, że coś wisi w powietrzu i zbiera się. Szkoda bo to może czasem też blokuje związek takie myślenie? W pewien sposób pewnie tak.

Fantasia - 2008-06-30, 12:00

Cytat:
Zawsze zastanawiałam się czy naprawdę prawdziwa miłość może popaść w rutynę i tak naprawdę zniszczyć samą siebie? hm?
może. Bo żyjemy w świecie fastfoodowym... wszystko szybko, łatwo wygodnie i przyjemnie. Czasem wygodniej jest się rozejść niż budować relacje między ludźmi...
Np: odbudowanie zaufania, porozumienie się itp wymagają często czasu, wysiłku czy cierpliwości a nie oszukujmy się ludzie obecnie nie są do tego przyzwyczajeni. Bardzo wielu woli budować coś nowego z kimś innym niż się starać w tym pierwszym.

Ja jak zwykle mam czarne wizje ale wg mnie zanika i to w szybkim tempie umiejętność kochania takiego prawdziwego. A do poświęceń na rzecz uczucia to zdolni są już powoli nieliczni. :( ale to tylko moja obserwacja, chciałabym sie mylić...

GracjanDaxx - 2008-07-19, 15:49

upartość obojga, chęć zapewnienia jej bezpieczeństwa, trudne charaktery. Moja była kończyła prace o 1 w nocy i chciałem po Nią jeździć i przywozić do domu bo wiem z autopsji, że okolice rynku i pl. Jana Pawła a szczególnie przejście podziemne pod placem we Wrocławiu nie należą do bezpiecznych a musiała tamtędy iść na autobus nocny i jechać pół miasta. Kłótnie o to były co chwilę bo zawsze martwiłem się o Nią, do tego doszło to, że nie wiem co ale coś nagadała jej jej przyjaciółka i kiedy Ona pojechała odebrać ją na pks było jeszcze ok, ale jak wróciła z Nią to zaczęło się wszystko pieprzyć. Poszliśmy ze znajomymi do klubu WZ w czwartek (ogólnie wszystko się działo w czwartek) i w drodze do klubu powiedziała mi, że to koniec. Jak wróciliśmy do domu pobiłem się ze znajomym, oboje byliśmy wypici i puściły mi hamulce, dostał 3 strzały i zaczął mi po uczciwym solo grozić swoimi kolegami :lol: :lol: :lol: wtedy całkowicie się spierniczyło, ale ja nie spocznę póki nie odzyskam mojej Karoliny, kocham ją do szaleństwa, jest dla mnie wszystkim zrobię wszystko żeby ją odzyskać...
SiNnNkA - 2008-07-22, 19:43

Hmm.. u mnie związek zniszczyło to że chłopak niszczył mnie psychiczniei dzięki mojemu przyjacielowi zrozumiałam że Go nie kocham.. byłam z nim na siłe.. teraz jestem wolna i jest mi z tym dobrze.. :)
infantylna - 2008-07-29, 11:57

mój poprzedni związek zakończyłam, bo:
- brakowało mi wsparcia z jego strony i czułam się oceniana na każdym kroku
- jego skrytość + nieumiejętność rozmowy na niektóre tematy, co w efekcie doprowadziło do tego, że pożycie intymne było katastrofalne, a to z kolei rzutowało na inne strefy związku

SyskaZAllegroXD - 2008-11-23, 20:18

Odległość../Jego sytuacja w domu... nie chcieliśmy się rozstawać... ja nadal kocham jego.. a on mnie..
Katy. - 2008-12-13, 17:40

Zazwyczaj Odległość, Raz zdrada.. czyli no wszystko przez jego kłamstwo.
Coż ..

eee - 2008-12-13, 19:16

Mój trudny charakter. :?
Żabka - 2008-12-13, 19:50

Hmm... rozmowy, plany, moje naciskanie na pewne sprawy. A teraz cholernie tego żałuje..szkoda, ze nie mogę tego naprawić.
Krystyna - 2009-01-08, 12:29

Żabka napisa/a:
rozmowy, plany,

Dziwne aby rozmowy czy plany niszczyły związek. Zawsze wydawało mi się, że wspólne rozmowy i planowanie budują go ^^
Co innego nacisk.

wariat4 - 2009-01-22, 22:15

Nuda. Najzwyczajniejsza w świecie nuda w związku. i zakochanie się na imprezie w innej...niestety nie do zdobycia dziewczyny:( :cry: :cry: :cry: :cry:
bisiorek_15 - 2009-02-21, 13:26

Kłamstwo i zbyt bujna wyobraźnia mojego partnera.
Dodatkowo też to, że za wszelką cenę próbował zaciągnać mnie do łóżka...

annoth - 2009-04-16, 00:25

Sam związek nie miał prawa zbyt długo istnieć :) Dobrze że był, dobrze że się zaczął... ale skazany był na niepowodzenie i dobrze że się skończył, a nie trwał do niewiadomokiedy. Chociaż w sumie lepiej by było gdyby skończył się jeszcze wcześniej ;)

Co właściwie się stało? Moja wina... Popełniłem ogromne głupstwo i poniosłem konsekwencje. Taka jest oficjalna wersja ;) A tak naprawdę? Mam swoją teorię :)

mjuzik - 2009-04-16, 11:04

annoth napisa/a:
Co właściwie się stało? Moja wina... Popełniłem ogromne głupstwo i poniosłem konsekwencje.
Już można się śmiać? To zaczynam: hahahahahaniahahaha! :P

A mój związek zniszczyła różnica charakterów, gigantyczne rozbierzności w podejściu do życia, oraz brak zaufania i akceptacji. Banalnie to brzmi, no nie?
Jest też druga wersja, mówiąca, że nie nadaję się nawet na chwilowego partnera dla kogokolwiek, a co dopiero życiowego - i ta jest chyba bliższa prawdy ;]

Taka jedna - 2009-04-16, 11:10

annoth napisa/a:
Moja wina... Popełniłem ogromne głupstwo i poniosłem konsekwencje
mjuzik napisa/a:
Jest też druga wersja, mówiąca, że nie nadaję się nawet na chwilowego partnera dla kogokolwiek, a co dopiero życiowego
buchuchu partia biczmenów ;P ? nie znam ani jednego związku który rozpadł się tylko z winy jednej ze stron. Czasem wina jest taka, że nie trzeba było się w związek wpakowywać, ale to też wina :P taka była moja wina, a oficjalna wersja była taka, że "nie chciał mnie krzywdzić zdradą..więc skończył związek przed zdradą :P " i gicior :D
BazyL - 2009-04-16, 17:04

Wydaje się, że polityka ma mało wspólnego z miłością. A jednak. Wyobraźcie sobie, że jeden trochę już zapomniany związek poleciał na łeb i na szyję [co znowu ze mnie zrobiło na jakiś czas kawalera do wzięcia ^_^ ] z powodu pewnej 'bojówki' [za delikatne słowo] młodzieżowej jaką jest uwaaaaga! Młodzież Wszechpolska. Z powodu mojej nienawiści do nazioli, ksenofobów, ćwierć-mózgowców i tym podobnych oraz zmianie nastawienia do związku drugiej połówki...nie narzekam :) Była gitara dosłownie. Pić-nie zgonować :)

Kolejnym moim nieudanym związkiem jest ZS czyli Związek ze Szkołą :) A to tylko dla tego, że za blisko mnie mieszka! :<

Asik - 2009-04-17, 15:19

chorobliwa zazdrość, która powoli zabijała nasz związek :(
Kropka... - 2009-04-17, 17:48

Pojawienie się innej kobiety, a co za tym idzie- kłamstwa, kłamstwa, kłamstwa.
Emmari - 2009-07-21, 13:56

Długi związek na boku z pewną panną, która mi w oczy mówiła, że przecież tylko się przyjaźnią.
On zresztą też. :D

Yenna - 2009-07-21, 16:01

Wyzwiska typu dziwka i zazdrość ;/
Agu - 2009-07-22, 17:45

inna kobieta i zdrada ;]
vicky - 2009-07-23, 16:59

głupota
Mietek - 2009-07-23, 18:26

Mój związek zniszczyła destylacja. Zniszczenie związku było na tyle korzystne, że jednym z produktów rozpadu był czysty etanol.
Ann_ - 2009-07-24, 13:39

Plotki które najbliżsi przyjaciele chłopaka powtórzyli mu twierdząc, że w naszym związku było chu...
ankaanka - 2009-08-12, 12:32

Nie mieliśmy o czym ze sobą gadać. Kompletnie.
lapicaroda - 2009-08-16, 21:41

Mój związek póki co, istnieje, ale co go niszczy? Zdecydowanie to, że ludzie się zmieniają,począwszy od tego, że on słucha Simona & Garfunkela, a ja dark electro skończywszy na tym, że weekendy on spędza nad książka, a ja na imprezach. Jeszcze jedno nas zabija- odległość i trudne charaktery. Obydwie strony starają się walczyć o przetrwanie, ale jest ciężko.

[ Dodano: 2009-09-02, 19:57 ]
Edit.
Zupełnie inne style życia, nasze drogi się rozeszły. Zamiast wsparcia, drwiny, z jednej i drugiej strony, złośliwości. Prócz czasu i naturalnego biegu rzeczy, nikt nie jest winny.

Mysterious_Girl - 2009-10-04, 16:31

hmm
- brak tematów do rozmów

- inne podejście do życia: ja- raczej mająca plany, jakieś cele, On- aby było, aby dziś, liczy ciągle na szczęście

- podobno nie celowe, ale w moim odczuciu lekkie dojeżdżanie mi..

- moja upartość...

- alkohol[przyczyna naszego pierwszego rozstania]- jak dla mnie spory problem, wg mnie [i nie tylko mnie] nadużywanie go przez Niego, był prośby, potem kłótnie no ale cóż nic na siłę...

- i główny powód, który skumulował moją złość: po tym jak ja łamie moje 'zasady' i to ja proszę Go żeby dał nam jeszcze jedną szanse, żeby do mnie wrócił, On po jakichś 3 tyg pisze mi NA GADU będąc 'nie w pełni świadom' że ja się nie staram o Niego... tego mu nigdy nie zapomnę.. Wtedy już wiedziałam że to nie będzie miało sensu, przestało mi zależeć, próbowałam zapomnieć ale nie da się, nie potrafię.. :|

kolo91 - 2009-10-21, 22:02

Mój roczny związek zniszczyła zdrada... moja była " Druga połówka " pojechała na wycieczkę do Zakopanego i tam mnie zdradziła z młodszym od siebie.... ehh.
annoth - 2009-10-21, 23:19

kolo91 napisa/a:
moja była " Druga połówka " pojechała na wycieczkę do Zakopanego i tam mnie zdradziła z młodszym od siebie.... ehh.

Rozmawialiście o tym? Wybaczenie nie wchodziło w grę?

kolo91 - 2009-10-22, 13:36

Rozmawialiśmy... ale dowiedziałem się tego zbyt późno i najgorsze,że od własnego brata :( zdradziła mnie z jego kumplem z klasy... masakra... do tego doszły kłamstwa...
kyoko. - 2009-11-03, 16:55

hm, czas. czas i moja niedojrzałość. przyzwyczajenie? do tego naprawdę perfidnie źle znosiłam jego poczucie humoru. na tym punkcie ogólnie coś ze mną nie tak.
EoS_AmeN - 2009-11-03, 18:20

ojj... w moim przypadku związek zniszczyło niezdecydowanie kobiet...
Kratos - 2009-11-05, 00:16

Zaufanie niestety, i tylko
Krystyna - 2009-11-05, 22:26

Kratos napisa/a:
Zaufanie niestety, i tylko

w sensie brak zaufania? :)

Poziomka - 2009-11-27, 00:07

brak szczerości... małe kłamstewka, przeradzające się w coraz to większe... później już nie mieliśmy o czym rozmawiać...
55cancri - 2010-02-22, 22:28

Związków w moim życiu było kilka, przyczyny ich rozpadu były różne, ale najważniejsze to zdrada, odległość, monotonia, brak "tego czegoś".
Galna - 2010-04-23, 17:39

Wiec może co zniszczyło mój ostatni związek. czyli, mała kłótnia po cym była wielka zdrada. Jak i samo jego uzależnienie itp.
Żabka - 2010-06-07, 16:31

To, że musiało zawsze być po jego myśli, brak tematów do rozmów, niedogadywanie się w różnych kwestiach.
putcat - 2010-06-15, 00:07

Mój ostatni związek zniszczyłem ja
Krystyna - 2010-06-15, 00:09

putcat, ja też, kochałam za bardzo.
Kayira - 2014-05-09, 13:19

Różnie.. czasem róznica charakterów, czasem nuda...
Ale też i zazdrość... chorobiliwa zazdrość...

onekind - 2014-05-16, 09:26

może jestem złym człowiekiem ale po kilku latach związku i mieszkaniu razem, kobieta przytyła. Po jakimś czasie przestała na mnie oddziaływać fizycznie jak kiedyś. Mimo rozmów nic się nie zmieniało więc trzeba było to zakończyć.
danter - 2014-05-29, 12:05

w moim wypadku była to zdrada, ale nie z mojej strony. moja ex przez przypadek poszła w tango ze swoim kolegą z pracy z którym zaszła w ciąże. może i bym wybaczył, ale ich owoc zapracowanych godzin w pracy jakoś skutecznie o tym zadecydował.
ilonamalvo - 2014-05-29, 18:37

Najgorsza jest zazdrość, która często prowadzi do zdrady...
mickey - 2014-05-30, 12:25

oj taak zazdrość jest najgorsza.
Mononoke - 2014-06-02, 10:35

Przede wszystkim zazdrość i brak szczerości ze strony partnera.
marcelli27 - 2014-06-16, 15:32

Nie wiem, wczoraj się dowiedziałem, że mój 6 miesieczny "związek" się zakończył. Dziewczyna super, ale stwierdziła że "myślała, że się uda" i, że nie potrafi mi powiedzieć dlaczego bo to dla niej zbyt trudne. Cholara jest mi ciężko.
eee - 2014-06-21, 16:07

Marceli - zawsze jest cieżko, ale po każdej burzy wychodzi słońce .. :)

Mój związek się zakończył gdyż On uznał, że jest jeszcze młody i potrzebuje się bawić.
Przeżyłabym i probowała bym to naprawić gdyby powiedział mi szczerze, co dokładnie mu nie pasuje we mnie.
Zapewne widok piękniejszych kobiet i chęć zaimponowania znajomym się udzieliła. Szkoda że nie potrafił zrozumieć, że ja zostałam z tym sama. :)

kostka1992 - 2014-06-22, 18:43

Najgorsza dla związku jest chorobliwa zazdrość, raz już miałam okazję się o tym przekonać ...
marcelli27 - 2014-06-23, 14:25

Nie pierwsze moje rozstanie tylko wcześniej albo ja o tym decydowałem albo wspólnie.. Właśnie mi też niestety nie powiedziała dlaczego, do tej pory mnie to gryzie a tłumaczenia jej że "nie zrozumiem" to można sobie rozbić o kant d..y rozbić. Szczególnie jeśli tydzień wcześniej jest ok a potem nagle bach :)

Zawsze lepiej postawić na szczerość i bezpośredniość. Dużo łatwiej potem ruszyć dalej. A tak to człowieka przemyślenia niepotrzebne nachodzą.

Widocznie nie byłaś dla niego tą jedyną. Dla innego zostaniesz ;)

Przemo - 2014-06-24, 11:56

Jak druga połówka nie potrafi być z szczera z partnerem w chwili rozstania to na dobrą sprawę nie była to osoba warta zainteresowania, w sumie po to jesteśmy z kimś bo mu ufamy i jesteśmy wobec tej osoby szczerzy.
Faideve - 2014-08-25, 11:58

W momencie rozstania taka osoba nie musi być już szczera, to, że powie dlaczego i wytłumaczy to tylko dobra wola tej osoby. Sama wiem, że czasami lepiej gdy nic się nie powie., aby dana osoba podjęła refleksję nad sobą niźli usłyszała co jest nie tak i nic z tym nie zrobiła.
SmierciSmiech - 2014-09-02, 13:29

I wtedy wychodzi tak na prawdę czy jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi :)
searlas - 2014-09-02, 15:10

Typowa kobieca logika, nie powiem, domyśl się. Z facetami nie można tak zagrywać. Właściwie to można ale nie można się spodziewać, że delikwent będzie na tyle domyślny. Jako, że nasze umysły działają inaczej to on pewnie pomyśli o pierdyliardzie innych rzeczy nim wpadnie na to co ona chciała przekazać. Po co takie komplikacje? bezsens
szymek752 - 2014-10-13, 10:47

ZDRADA
Peku - 2014-10-27, 14:24

Ciągłe kłótnie i to, że cały czas spędzaliśmy ze znajomymi, a za mało czasu spedzaliśmy we dwoje.
beatababula - 2016-01-12, 14:59

mój tydzień temu rozpadł się, ponieważ nie za bardzo panuję nad moimi złymi emocjami. za często krzyczałam. i odszedł...
mirabelka - 2016-01-14, 15:32

mój poprzedni związek rozpadł się bo nie mogłam dłużej żyć jak w więzieniu pod nadzorem faceta i jego matki. Przyczyn jest wiele ale to tak w wielkim skrócie.
milena1m - 2016-01-25, 13:58

A mój związek się rozpadł, bo za dużo czasu ze sobą spędzaliśmy. Prawie codziennie go widywałam, od rana do wieczora. Mieliśmy wspólnych znajomych, więc nawet z nimi spędzaliśmy czas razem. Zabrał całą moją przestrzeń osobistą, ale z tego co wiem to on się tak samo źle z tym czuł jak ja. Ironiczne jest to, że obydwoje chcieliśmy spędzać ze sobą jak najwięcej czasu do tego stopnia, że się rozstaliśmy... :)
unique - 2016-01-27, 23:39

najczęsciej inne priorytety
steffy - 2016-01-28, 15:37

U mnie poprzedni związek się rozpadł przez brak wzajemności i olewczość. Tak jest, jak ktoś nie dorósł do życia we dwoje.
beatababula - 2016-02-02, 14:46

i wrócił po 2 tygodniach... chyba chciał mi dać nauczkę :)
mirabelka - 2016-02-29, 14:01

mój poprzedni związek zniszczyła chęć zamknięcia mnie "w klatce", buntowanie mnie przeciwko rodzinie i znajomym, żądanie tego abym rzuciła pracę. Tego było za wiele.
Marcelina_085 - 2016-11-21, 13:34

Banał... po prostu się skończyło bo poszedł do innej, a ja teraz muszę sobie radzić z nieszczęśliwą miłością, na szczęście tutaj: http://botaak.pl/trzy-spr...zesliwa-milosc/ znalazłam na to sposób
mirabelka - 2016-11-22, 10:42

w moim poprzednim związku był ogromny problem z zazdrością mojego byłego o moją pracę, o to że poznaje nowych ludzi i lepiej od niego zarabiam bo on chciał żebym była od niego zależna. Nic z tego.
bizer - 2016-12-02, 12:48

To były różne powody ale głównie charakter i zmiana poglądów na życie. :)
katarzyna87 - 2016-12-21, 22:39

Moje stare związki, no cóż jeden zniszczył nałóg faceta, drugi właściwie też. Jeden pił, a drugi latał za babami, tak najdelikatniej to ujmując, a ja nie udawałam, że wszystko jest dobrze.
mirabelka - 2017-01-11, 14:17

nagi są okropne, mojemu przyjacielowi 10-letni związek rozpadł się przez jego uzależnienie od hazardu.
ramona - 2017-02-04, 23:55

Czasami przyczyna rozpadu związku jest po prostu rutyna, która niszczy uczucie i powoduje, że zaczynamy się rozglądać za kimś innym, u mnie tak właśnie było. Teraz można znaleźć w sieci wiele porad dotyczących relacji damsko-męskich. Zobaczcie sobie na przykład stronę Adama z Urodzenie UK - http://uwodzenieuk.com/ja...-ktora-odeszla/ takie porady wydają się być pomocne.
mirabelka - 2017-02-06, 09:50

mój poprzedni związek zniszczyła zazdrość i chęć dominowania nad moim życiem.
JoaU - 2022-05-12, 10:39

Kayira napisa/a:
Różnie.. czasem róznica charakterów, czasem nuda...
Ale też i zazdrość... chorobiliwa zazdrość...



Też jestem chorobliwie zazdrosna... czy to się leczy? :wstyd:

_____________
https://www.sensownie.edu...wka-alkoholowa/

hoyyh - 2022-07-15, 08:52

O tym jak uratować związek dowiesz się z bloga https://swiatfacetow.pl/jak-uratowac-zwiazek/ są na nim świetne rady. Według mnie portal wart uwagi.
gg83 - 2023-05-29, 11:03

Na pewno ten artykuł https://naturalnieozdrowiu.pl/czy-istnieje-zwiazek-idealny-jak-zbudowac-dobra-relacje/ jest wart uwagi. Znajdziecie tam bowiem wiele ciekawych informacji na temat związku idealnego. Dowiecie się z niego czy taki w ogóle istnieje oraz w jaki sposób zbudować dobrą relację. Rozejrzyjcie się tam na spokojnie. Myślę, że tego typu informacje mogą okazać się niezwykle pomocne. Można w ten sposób zbudować trwały związek.
Ewefaa - 2023-05-29, 21:18

U mnie była to zdrada emocjonalna lub inaczej zdrada psychiczna, która jak pewnie wiecie zachodzi wtedy, gdy nawiązujemy bardzo bliską więź z kimś, kto nie jest naszym partnerem. Niestety ta znajomośc zaczęła rujnować nasz związek. Teraz jestem juz bardzej ostrożna. A o zdradzie emocjonalniej możecie przeczytać tutaj https://dojrzewamy.pl/strony/objawy_zdrady_emocjonalnej

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group