Marek Ciućka - 2006-10-21, 06:01 Temat postu: grzeszna fantasmagoriaChoć oczy imitowały kruka,
gotowego użyć dziobu - była gołębiem;
jej ramiona, jej nogi - biodra w upojeniu
własnej chwały – i fala łabędziego łona
(Baudelair miał chwilę mojej chwili);
pragnęła tylko wilgoci z ust.
To nie królowa amazonek;
piersi, choć nie przelewające się
poza linię gorsetu, jak dwa owoce
na drzewie grzechu w satynowym raju.