Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!

Kultura & Rozrywka - Koniec zabaw podwórkowych

cichy - 2009-04-07, 02:25
Temat postu: Koniec zabaw podwórkowych
Cytat:
Bieganie po kałużach, lepienie babek z piasku, chodzenie po drzewach - dzieciństwo w takim wydaniu odchodzi do lamusa. W Europie Zachodniej, ale i w Polsce, dorasta pokolenie bawełniane - pokolenie dzieci, które nie bawią się na dworze w ogóle. Rodzice z obawy o ich bezpieczeństwo nie pozwalają na zabawy w rówieśnikami na świeżym powietrzu.

źródło: blog.pl

Czy poznawanie świata przez internet i gry komputerowe może zastąpić zabawy na podwórku?
Jak wyglądało Wasze dzieciństwo?

Co sądzisz o dziecięcych zabawach na świeżym powietrzu?

Taka jedna - 2009-04-07, 08:55

nie łaziłam po drzewach bo się bałam, ale kałuże, piaskownice i rówieśników..oj tak :D całe dnie spędzałam u dziadków gdzie u nich na osiedlu było mnóóstwo dzieciarni :) prawie nic samochodów, i w ogóle och i ach :) dla mnie dzieciństwo skończyło się kiedy skończył się ten okres...czyli w wieku lat 8 ;( na pewno nie pozwolę by moje dzieci miały kontakt z grami przed 10..no może 12 rokiem życia. Do tego czasu latać mają! a nie potem alergie, skolioza, ślepota :? te pierwsze lata wyrabiają naszą odporność i sprawność fizyczna na dłuuuugie lata :)
Żabka - 2009-04-07, 08:59

A właśnie w sobotę, obserwując z okna dzieciaki zastanawiałam się nad tym.

Moje dzieciństwo? Łaziłam po drzewach, sama uczyłam się jeździć na rowerze, godzinami przesiadywałam w piaskownicy, kałuze raczej nie :P Myślę, że to najlepsze co z dzieciństwa mamy, takie zabawy na świezym powietrzu, kontakt z innymi dzieciakami.
Osobiście swojemu dziecku nie zabronię zabaw na podwórku z innymi. Przez to też wiele się napewno nauczy.

Kya - 2009-04-07, 09:23

O ja się zgadzam z TJ: jak patrzę na mojego brata, który z komputerem od praktycznie malutkiego miał do czynienia, bo np moja kuzynka jak już nie wiedziała jak go zabawić to go brała na kolana i patrzył jak grała w jakieś gry (o tyle dobrze, że dla dzieci przynajmniej) to myślę sobie, że coś złego się z tymi dziećmi dzieje. Niby wyjdzie na podwórko, pojedzie gdzieś na rowerze, ale najczęściej ogranicza się do tego, ze jedzie do kolegi na komputer, jak rodzice mu już więcej grać w domu nie pozwalają.

Hmm moje dzieciństwo? Drzew się bałam, ale inne rzeczy jak najbardziej (przypomina sobie te niechlubne momenty jak eksperymenty na dżdżownicach...). Ogólnie ja miałam takie szczęście, że mam naprawdę dużo kuzynostwa. I w sumie najczęściej takie jakieś głupie dziecięce zabawy to z nimi się odstawiało, a nie z dziećmi z podwórka, chociaż z tamtymi też.
Najfajniejsze wspomnienia z dzieciństwa, w życiu bym ich mojemu dziecku nie mogla odebrać :)

Straho - 2009-04-07, 10:51

Toż to chore jakieś jest :| ja pamiętam, ze całe swoje dzieciństwo spędziłem na dworze przed blokiem z kumplami bawiąc się w wojnę grając w "dupy" - tak to nazywaliśmy. Dziwi mnie postawa innych ludzi a w szczególności Polaków, małpują wszystko to co inne kraje wnoszą. Polacy nie gęsi, swój język mają.
Zaheel - 2009-04-07, 15:49

Widząc niektóre dzieci jestem skłonna przychylić się to tego, że coraz więcej dzieci jest tak wychowywanych. Chucha się na nie i dmucha, żeby tylko się nie przemęczyły, a jak przyjdzie do samodzielnych działań to okazuje się, że nie potrafią sobie poradzić z najprostszymi zadaniami. Dzieciństwo spędzone przed kompem raczej nie zapewni im przyjaciół, nie nauczy kontaktów z ludźmi. Chociaż może nie, pewnie nie długo wynajdą jakieś komputerowe programy socjalizujące.
Co do mojego dzieciństwa, to wszystkie drzewa, murki były moje. Wiecznie miałam pozdzierane kolana i ręce. Niestety na moim odludziu nie było za dużo dzieci, właściwie to było oprócz mnie troje xD Dlatego tylko czekałam aż pojadę do braci ciotecznych albo oni przyjadą do mnie. Te zabawy wspominam najlepiej.^^

Eos - 2009-04-07, 17:45

Szczerze? To zależy od osiedla. Swojego małego dziecka nigdy nie wypuściłambym na podwórku w środku miasta, żeby szlajało się po bramach, slumsach i melinach. Natomiast na w miarę spokojnych osiedlach, gdzie jest dużo miejsca do biegania, dzieciaków jest mnóstwo. Szczególnie ostatnio można zauważyć taki wysyp, bo parę lat temu był niemowlakowy regres... :D Teraz non stop, od rana do wieczora krzyczą mi jakieś bachorki pod oknami, biegają i się bawią. No i fajnie, tak powinno być.

Natomiast ja byłam dzieckiem ulicy i całe dnie przesiadywałam z koleżankami i kolegami na podwórku. Pomysłów mieliśmy od groma, zaczynąc od seansów spirytystycznych w piwnicy kończąc na zrywaniu mleczy i sprzedawaniu ich po domach... :) Dzieciaki kreatywnie wychowywane przez rodziców zawsze odnajdą się w towarzystwie i będą wolały zabawy na świeżym powietrzu niż kiszenie się przed kompem i telewizorem.

Anoniman - 2009-04-07, 20:03

cichy napisa/a:
Cytat:

Bieganie po kałużach, lepienie babek z piasku, chodzenie po drzewach - dzieciństwo w takim wydaniu odchodzi do lamusa. W Europie Zachodniej, ale i w Polsce, dorasta pokolenie bawełniane - pokolenie dzieci, które nie bawią się na dworze w ogóle. Rodzice z obawy o ich bezpieczeństwo nie pozwalają na zabawy w rówieśnikami na świeżym powietrzu.



Z obawy o bezpieczeństwo? Powiem szczerze - w dzieciństwie dwa razy złamałem rękę w wyniku zabaw na podwórku, i rodzice jakoś nie zabronili mi wychodzić. Co więcej - nie nakładali na mnie obowiązku powrotu o danej godzinie i nigdy nie zabronili mi się z kimkolwiek bawić (co było wtedy powszechne).

Na pewno na zachodzie nie wszyscy to praktykują, a w Polsce to uważam że będzie bardzo mało takich rodzin.

Taka jedna - 2009-04-08, 08:50

Kya napisa/a:
Hmm moje dzieciństwo? Drzew się bałam, ale inne rzeczy jak najbardziej (przypomina sobie te niechlubne momenty jak eksperymenty na dżdżownicach...).
łachacha :w00t: pamiętam jak kiedyś swoim rówieśnikom tłumaczyłam, że dżdżownice nie rozmnażają się przez przecięcie :yay: a skąd to wiedziałam? z agrobiznesu :yay: robiliśmy korale z jarzębiny, perfumy o zapachu ogórka z trawy i pokrzywy :) (moja receptura :cwaniak2: ) starsi zrobili kiedyś olbrzymią pajęczynę między domami w wąskim przejściu...ech to były czasy ;( ja nie chce by moje dziecko nie miało co wspominać
SKAza - 2009-04-08, 21:05

Nie do końca zgadzam się z wypowiedzią, że rodzice BOJĄ SIĘ wypuszczać swoje dzieci na podwórko, aby się pobawiły z rówieśnikami. Owszem, w dzisiejszych czasach wzrosło wiele zagrożeń czyhających na dzieci pozostawione bez opieki. Myślę, że jednak problem polega na tym, że większość rodziców po prostu pcha dzieci w stronę komputera z własnego konformizmu. Nie chce im się poświęcać dzieciom czasu, ani specjalnie go organizować. Umożliwienie dziecku dostępu do komputera czy podanie pilota telewizyjnego jest po prostu najłatwiejszym i najwygodniejszym dla rodzica wyjściem.

Nie we wszystkich jednak przypadkach obcowanie dziecka z komputerem czy telewizorem jest dla niego negatywne. Istnieje bowiem wiele gier i programów dydaktycznych, które są przedstawione w ciekawiej dla dziecka formie i stanowią dla niego całkiem rozsądną skarbnicę wiedzy. Ponadto wiele gier zręcznościowych wyrabia refleks i uczy myślenia logicznego. Oczywiście pomijam wszelkie brutalne gry, bo jak wiadomo wszystko powinno być dostosowane do poziomu rozwojowego takiego dziecka.

Należy również pamiętać, że telewizja i komputer - zresztą, jak i wszystko - w nadmiarze okazuje się szkodliwe. Dlatego rodzice powinni dawkować swoim dzieciom dostęp do tych urządzeń. To oni powinni decydować o tym, ile ich dziecko poświęca na nie czasu, a nie odwrotnie. Ponieważ dzieci, które zajmą się jakąś czynnością zabawową, po prostu nie mają świadomości upływającego czasu i często zapominają chociażby o swoich najprostszych potrzebach fizjologicznych. Dlatego wskazane byłoby, aby każdy rodzic regulował to za nie.

Kolejnym wątkiem poruszanym w tym temacie był pobyt dziecka na podwórku. Myślę, że jest to niezwykle ważna część dzieciństwa i każde dziecko - o ile nie ma jakichś zdrowotnych przeciwskazań - powinno jak najwięcej czasu spędzać na podwórku, w gronie rówieśników. W końcu to na świeżym powietrzu dziecko najczęściej przejawia aktywność w grach i zabawach ruchowych, które są niezbędne dla rozwoju fizycznego dziecka (np. zabawy na czworakach kształtują kręgosłup i siłę, a skoczne wzmacniają stawy kończyn dolnych). Również na podwórku dziecko ma do czynienia z zabawami tematycznymi, w których uczy się współżycia z innymi dziećmi, przestrzegania norm i zasad postępowania w grupie, a także wchodzi w różne role społeczne na zasadzie naśladownictwa.

Warto także wspomnieć, że dzieci w wieku przedszkolnym dobierają sobie kolegów według kryterium przydatności do zabawy, czyli przeważnie wybierają te dzieci, które są najbardziej sprawne fizycznie. Tak więc, zamykając dziecko w domu pod kluczem i ograniczając mu dostęp do gier i zabaw ruchowych niejako zmniejszamy jego szanse na jego integrację z innymi dziećmi.

* * *
Mogłabym się tak jeszcze rozpisywać, bo temat jest niezwykle obszerny. Myślę jednak, że nigdy nie zostanie on w pełni zrealizowany, dlatego poprzestanę na dotychczasowych rozważaniach.

Reasumując, rodzice powinni umożliwiać dziecim poznawanie świata na różne sposoby, muszą się przy tym jednak kierować - zresztą jak i w całym wychowaniu - rozsądkiem.

Bastet - 2009-06-13, 12:35

cichy napisa/a:
Bieganie po kałużach, lepienie babek z piasku, chodzenie po drzewach - dzieciństwo w takim wydaniu odchodzi do lamusa. W Europie Zachodniej, ale i w Polsce, dorasta pokolenie bawełniane - pokolenie dzieci, które nie bawią się na dworze w ogóle. Rodzice z obawy o ich bezpieczeństwo nie pozwalają na zabawy w rówieśnikami na świeżym powietrzu.

tak, tak i jeszcze raz tak. od rana do nocy (w wakacje)w kałużach (tańce deszczu i słońca), pączki z błota, bójki z chłopakami, granie w piłkę, jakie krowa daje mleko ;D, podchody, w chowanego, wchodzenia na drzewa i wojny na nich, garaże w piaskownicy. Pamiętam jak kiedyś z koleżanką ratowałyśmy kota z drzewa (takiego wysokiego) i nie mogłyśmy zejść ;D i strażacy nas zdejmowali :D , telewizji nie oglądałam w ogóle (ew. dobranocki), bo nie miałam czasu ;)
Ogólnie uważam, że czas jest na wszystko. Ja miałam komputer (z internetem) odkąd mam 6lat, korzystałam dopiero jakoś koło 4-5kl. podstawówki. Na początku dziecko powinno rozwijać się wśród rówieśników, odkrywać świat, realny świat. żeby mogło zobaczyć, dotknąć, powąchać, a nie wgapiać się w komputer. Potem to już toczy się, tak jak się toczy, dziecko wyrasta, nowym zainteresowaniem jest komputer, telewizja.

Asik - 2009-10-10, 23:18

Moim zdaniem nie do końca chodzi o to, że rodzice boją się o bezpieczeństwo dzieci i dlatego nie zezwalają, by bawiły się na świeżym powietrzu. Wszelkiego rodzaju niebezpieczeństwa także groziły dzieciom kilkanaście lat temu, a jakoś nie brakowało dzieciaków spędzających całe dnie na podwórku. W dzisiejszych czasach dzieci mają więcej możliwości spędzania wolnego czasu;zabawy podwórkowe są wypierane przez chociażby Internet, który pochłania mnóstwo czasu, itd.

cichy napisa/a:
Jak wyglądało Wasze dzieciństwo?

Praktycznie cały czas spędzałam na podwórku, z przerwami na posiłki; nie straszny był deszcz, czy burza.. Co robiłam? Skakanka, klasy, gra w gumę :-P , zabawy w lesie, berek, ciuciubabka, podchody, w chowanego…

Mixmonia - 2010-04-29, 03:46

Oj ja też wspominam te młodziutkie moje lata na podwórku, u dziadków na wsi, gdzie uwielbiałam wspinać się po drzewach - przeważnie jak bawiliśmy się w chowanego, to zawsze ukrywałam się na jakiejś jabłoni :-P Albo na rowerach na osiedlu, gdzie mieszkałam, to pamiętam długie spacery po lesie, zbieranie ślimaków na działce, albo budując domek ze starych cegłówek... Jak wyjechałam do Hiszpanii to miałam 7 lat, ale dalej bywałam na podwórku... trochę brakowało mi lasu... ale w mieście też szło co robić, np. na skakance poskakać, w kosza grałam kilka lat... Dopiero mając 15 lat, gdy się pojawił komputer w moim domu, to jakoś wszystko się zmieniło :( No ale ja tam nie narzekam, bo po paru latach to dziękowałam Bogu, że istnieje taki komunikator, bo inaczej bym nie miała częstego kontaktu z moim obecnym mężem :wink:


Co jak co, komputer może i stał się potrzebny w aktualnym świecie, ale jak będziemy mieli dzieci, to postaramy się, żeby poznali świat tak jak my przynajmniej do 10 roku życia.

Madzial - 2011-03-07, 13:29

O rany!! Jak ja byłam mała to całe dnie spędzałam na dworze, piaskownica, laki, wymyślone historie, poszukiwanie skarbów, jeeezu ile tego było, siedzenie w domu to byłą jakaś katastrofa !!

Moja siostra ma syna i stara się jak może żeby był jak najczęściej na dworze ale przez fakt że na osiedlu nie jest bezpiecznie a ona pracuje i jest samotną matką nie zawsze to wychodzi tak jak by chciała. To straszne że obecnie tak to wygląda.... Ja uważam że przez to moje dzieciństwo było cudowne, tyle wspomnień.. eh...

illusion - 2011-07-06, 14:37

Myślę, że ludzie trochę przesadzają i narzekają właśnie ci, którzy sami bardzo rzadko od komputera odchodzą. Mieszkam niedaleko placu zabaw i zawsze widzę/słyszę rozkrzyczane dzieciaki korzystające z dzieciństwa na świeżym powietrzu.

cichy napisa/a:
Jak wyglądało Wasze dzieciństwo?

Wspominam je bardzo miło i chętnie bym wróciła do tych czasów. Dla mnie i moich znajomych pogoda nie grała roli, biegałam boso po kałużach, lepiłam tamy z błota, budowałam domki z drewna, bawiłam się w podchody, chowanego etc. Też spędzałam czas w domu i grałam na pegasusie, albo w gry planszowe.

cichy napisa/a:
Czy poznawanie świata przez internet i gry komputerowe może zastąpić zabawy na podwórku?

Nie. To tak jak lizanie lizaka przez papierek.

Eroll - 2011-07-06, 15:04

Już bez przesady, dzieci nadal bawią się na świeżym powietrzu.
Co innego, gdy nadeszła era zbyt zatroskanych rodziców, którzy boją się o swoje pociechy i zamiast wypędzać je na dwór, kupują im komputery, konsole i inne pierdoły. Dzieci mogły by posmakować dzieciństwa online. Hmm... świat idzie do przodu. Patrząc na moją małą kuzynkę, która ma 4 latka, to zarówno lata po podwórku i bawi się jak każde dziecko, ale potrafi też już sama grać w gry komputerowe...

Ja dzieciństwo spędziłam bez komputera. Za to z dzieciakami na podwórku.

BazyL - 2011-07-06, 15:23

Eroll napisa/a:
Już bez przesady, dzieci nadal bawią się na świeżym powietrzu.
Co innego, gdy nadeszła era zbyt zatroskanych rodziców, którzy boją się o swoje pociechy i zamiast wypędzać je na dwór, kupują im komputery, konsole i inne pierdoły.

Bardzo mało dzieci (w porównaniu do mojego dzieciństwa czy nawet kilku lat wstecz) widuję bawiących się na dworze. Mamusie do piaskownicy czy na plac zabaw z dzidziami chodzą, ale nigdzie nie widzę dawnych zabaw...gdzie robiło się bazy, biegało z patykiem, bunkrowało się między drzewami, w krzakach. Dzieci teraz chodzą obwieszone ajsfronami, przechwalają się aplikacjami, xboxami, rzucają kurwami i innymi podobnymi jak kwiatkami na procesji w kościele.
Kiedyś były komputery...przecież pamiętam dobrze jak się siedziało i grało w duke'a, quake'a, czy starego nfsa, były też pegazusy itp. muzyki słuchało się w radiu, ewentualnie na kasetach, CD to było kiedyś coś.
Mieszkam z bratankiem...on rano wstaje, i do komputera. ma 6 lat a gra w GTA, ogląda jakieś durne bajki, zaczął grać jak miał chyba 3 latka, a na dwór go ciągnie tak samo jak mnie do sprzątania swojego pokoju.
Co do zatroskanych rodziców - to jest jakaś paranoja...potem wyrastają maminsynki, fajtłapy i lalusie, bo rodzice głaskali, chowali, karmili, kuci kuci, kici kici i takie tam.
Kiedyś bez ran do domu się nie wracało! ;<
A tu synuś sobie naskórek na paluszku zdarł i trzeba pochuchać, pocałować i przykleić plasterek...bo jak nie to ryk, wrzask na całą okolicę.

Eroll napisa/a:
Ja dzieciństwo spędziłam bez komputera. Za to z dzieciakami na podwórku.

Ja komputera miałem bardzo mało, nie ciągnęło mnie jakoś specjalnie...miałem dziecięcą wyobraźnię i masę znajomych. ^^

Eroll - 2011-07-06, 15:32

BazyL napisa/a:
Bardzo mało dzieci (w porównaniu do mojego dzieciństwa czy nawet kilku lat wstecz) widuję bawiących się na dworze. Mamusie do piaskownicy czy na plac zabaw z dzidziami chodzą, ale nigdzie nie widzę dawnych zabaw...gdzie robiło się bazy, biegało z patykiem, bunkrowało się między drzewami, w krzakach.

A gdzie mieszkasz? W centru miasta, gdzie bawiąc się z trudem nie zabić się pod kołami samochodu?
Jak bywam na osiedlu, to widzę dzieci grające w piłkę, bawiące się w chowanego, ostatnio nawet widziałam jak walczyły z takimi długimi świecącymi mieczami ;p Może moje miasto jest zacofane i zamiast spacerować z telefonami, te dzieciaczki się bawią.

Co do rodziców, dokładnie to samo miałam na myśli ^^

BazyL napisa/a:
Ja komputera miałem bardzo mało, nie ciągnęło mnie jakoś specjalnie...miałem dziecięcą wyobraźnię i masę znajomych. ^^

Dokładnie. Komputer miałam, ale co ja miałam na nim robić? Zamiast tego miałam znajomych na żywo (;

Nikola35 - 2012-11-30, 11:00

Według mnie pozwalanie dziecku na wysiadywanie godzinami przed ekranem to zabieranie im przyjemności z dzieciństwa. Nic nie zastąpi zabaw na powietrzu z innymi dzieciakami. Czasy są co prawda inne, ale to od nas zależy jak będzie spędzał czas nasz dzieciak.
My staramy się tak często jak to możliwe zabierać dzieci poza miasto, ale i na osiedlu też się bawią. Trzeba im tylko czasem podrzucić jakiś pomysł, ale wybór gadżetów do zabaw jest ogromny, więc nie ma problemu.

muzykszop - 2014-05-17, 12:17

moje dzieciństwo opierało się głównie na piaskownicy , boisku !
dzisiaj wszystkie dzieciaki przed komputerami... to straszne

wiewiórka22 - 2014-05-19, 20:34

ja to czasem jak sobie przypomnę moje dzieciństwo to współczuję współczesnym dzieciakom, nie wiem czy znają takie zabawy jak my, nie spędzają tyle czasu na powietrzu; strach rodziców może i jest uzasadniony, ale im dłużej dzieciaki będą w domu tym mniej będą orientować się w świecie i nie zaznają radości.
Halibut - 2014-05-21, 13:44

A to może jest bardzie wina rodziców, że trzymają dzieci pod kloszem, albo niektórzy wręcz chcieliby mieć nawet dostęp do kamer w przedszkolach albo szkole, żeby oglądać swoje dziecko.

Może to jest objaw jakieś społecznej psychozy, bo z tego co ja widzę, to dzieciaki dalej chcą się bawić na podwórkach, ale mają od rodziców często taką reakcje, że nie: bo zimno, bo coś tam, a pobaw się w domu, a za kare nie wyjdziesz -blablabla.

Diabełek - 2014-06-17, 16:05

Nie wiem czy rodzice tak trzymają dzieci pod kloszem skoro się słyszy o różnych grach w słoneczko, seksie na balkonie i ciążach w młodych wieku. Coż dzieci obecnie to raczej śmigają za nowinkami technologicznymi niż grają w klasy, gumę czy inne dziecinne zabawy jakie ja ze swojego dzieciństwa pamiętam.
biedrona - 2014-06-26, 12:46

smutne, ale prawdziwe. jakby nie patrzec to czasy sie zmieniaja
darek5mo - 2014-07-10, 08:09

To zależy od tego jak dziecko jest wychowane. Mój chrześniak, jako że jego rodzice najbardziej komputerowi nie są, to bardzo dużo czasu spędza na dworze. Mieszka na wsi i ma dużo dzieciaków w swoim wieku, więc ma z kim się bawić.
władziulo - 2015-05-13, 14:10

Oj pamiętam te czasy kiedy to z cała paczką dzieciaków biegaliśmy po podwórku i bawiliśmy się w wojnę czy inne tego typu zabawy. Myślę, że w współczesnych czasach gdzie mamy tyle nowych możliwości rozrywki i zabawy niż było to jakieś 20 lat temu, może ta podwórkowa zabawa zanikać i nie dziwi mnie ten fakt tak bardzo. Pewnie jakby wtedy był dostęp do takich technologi jak dzisiaj też niechętnie wychodzilibyśmy na to podwórko.
potocki - 2015-05-14, 11:21

Za dzieciaka spędzałem bardzo dużo czasu na dworze. Ze szkoły 2km wracało się 2h :) W domu zrzucało się plecak, jadło obiad i z powrotem na dwór. Nie potrzebny był komputer ani telefon żeby umówić się z chłopakami na piłę. Wychodziło się na boisko i oni tam po prostu byli :) . Teraz na osiedlach prawie nie widać dzieciaków, ew. pojedyncze jednostki wyprowadzane przez przewrażliwionych rodziców "na smyczy"...
Raidi33 - 2015-06-11, 21:35

?? ?
Usat90 - 2016-02-20, 18:25

Nic nie zastąpi zabawy na świeżym powietrzu. A w lecie widać duzo bawiących się dzieciaków.
Yourself4 - 2016-02-21, 18:47

Jakby dzieci bawiły się na podwórku to nie byłoby otyłości. Na dzień dzisiejszy ludzie w ogóle nie wyganiają dzieci na dwór.
LizkaM - 2016-02-22, 16:46

A jak padało i nie można było wychodzić z domu, to w co się bawiliście? Puzzle, planszówki? U nas się grało w statki i wisielca (moja ulubiona gra, chociaż wiecznie przegrywalam). Gracie jeszcze czasem w takie rzeczy?
Lewiksa - 2016-02-26, 11:40

My mieliśmy wokoło bloku rury pospawane i pomalowane, ochraniające rośliny przed dziećmi. Dlatego, my znaleźliśmu zabawę która polegała na przechodzeniu po tej cienkiej ruże jak najdalej. Kolejną zabawą było odbijanie piłką pod nogami krok po kroku na określoną odległość, na czas. No i zabawa w 101 patyków.
Effie - 2016-03-15, 15:59

Lewiksa napisa/a:
My mieliśmy wokoło bloku rury pospawane i pomalowane, ochraniające rośliny przed dziećmi. Dlatego, my znaleźliśmu zabawę która polegała na przechodzeniu po tej cienkiej ruże jak najdalej. Kolejną zabawą było odbijanie piłką pod nogami krok po kroku na określoną odległość, na czas. No i zabawa w 101 patyków.
101 patyków? nie znam :D
Zabawa na trzepaku to było to... Ale teraz jest trochę jakby powót dot akich odskulowych zabaw - np. widziałam w empiku "Brulion zabaw dla każdego"- taki zeszyt, gdzie sa gotoowe szbalony do takich gier jak Statki, Wisielec czy państwa-miasta. :)

LizkaM - 2016-03-18, 15:37

Effie, no właśnie o coś takiego mi chodziło, w co się teraz gra i zdaje się, ze moda na retro gry wraca :) co mnie bardzo cieszy, bo do tego nie trzeba ani specjalnych umiejętności, ani specjalnych przyrządów ;) mnie się przypomniala na podwórku jeszcze gra w "królu królu daj wojaka" :) a ten Brulion obejrzę sobie w księgarni chętnie :)
Lewiksa - 2016-03-21, 13:03

Effie napisa/a:
Lewiksa napisa/a:
My mieliśmy wokoło bloku rury pospawane i pomalowane, ochraniające rośliny przed dziećmi. Dlatego, my znaleźliśmu zabawę która polegała na przechodzeniu po tej cienkiej ruże jak najdalej. Kolejną zabawą było odbijanie piłką pod nogami krok po kroku na określoną odległość, na czas. No i zabawa w 101 patyków.
101 patyków? nie znam :D
Zabawa na trzepaku to było to... Ale teraz jest trochę jakby powót dot akich odskulowych zabaw - np. widziałam w empiku "Brulion zabaw dla każdego"- taki zeszyt, gdzie sa gotoowe szbalony do takich gier jak Statki, Wisielec czy państwa-miasta. :)


Sam nawet nie wiem. Ja wymieniłem stare zabawy na nowsze tylko, że z alkoholem. Jedno jest pewne, kreatywności młodzeży w odnajdywaniu zajęcia takich jak my byliśmy, to już nie będzie :) .

Maja - 2016-05-25, 12:33

Ja przestałam się bawić tak jakoś jak poszłam do liceum, zwyczajnie miałam inne rzeczy na głowie, a i znajomi zaczęli się wykruszać i co innego zaczęło ich bawić, co niekoniecznie bawiło mnie.
Marcelina_085 - 2016-06-14, 13:24

Jak byłam mała to potrafiłam całe dnie spędzać na podwórku, najczęściej bawiliśmy się w podchody i chowanego
swift - 2016-12-18, 11:01

Ja tak samo, to były piękne czasy J Ale one już minęły - coś się kończy, a coś innego zaczyna. Teraz na przykład widzę, że mocny nacisk kładzie się osobisty rozwój dzieci. Powstały w ogóle różnego rodzaju narzędzia pomagające określić najmocniejsze cechy np. http://taisjalaudy.com/od...wojego-dziecka/ . Szczerze mówiąc podoba mi się to. Dlaczego by nie rozwijać już od małego swoich wrodzonych talentów? Im szybciej dziecko znajdzie swoją drogę, tym łatwiej będzie mu w przyszłości

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group