Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!

Psychologia & Filozofia - samotność

Krystyna - 2011-01-02, 12:25
Temat postu: samotność
Boicie się samotności, a jeśli się boicie to dlaczego?
W czym leży przyczyna, że ludzie bywają samotni?
Czy wstydzicie się jej i na siłę szukacie jakiś znajomych?
Czy samotność ma jakieś plusy?

Source - 2011-01-02, 18:01

Boicie się samotności, a jeśli się boicie to dlaczego? -> Boję się, szczerze to nie wiem. Przeraża mnie to uczucie chłodu i smutku, częściowo pewnie chodzi też o pewien sen z dawnych czasów, który jest czymś w rodzaju wizualizacji z odczuciami zewnętrznymi mojej samotnościi. brrr aż mi ciarki przeszły.

W czym leży przyczyna, że ludzie bywają samotni? -> Nie znajdują zrozumienia i akceptacji wśród innych ludzi, bywa też, że sami się na samotność skazują nie próbując się nawet dogadać z kimkolwiek.

Czy wstydzicie się jej i na siłę szukacie jakiś znajomych? Nie wstydzę się jej, ale gdybym miał komuś opowiedzieć ze szczegółami o tym to jest tylko jedna taka osoba, której bym zaufał. Znajomych na siłę nie szukam, staram się spotkać i spędzić trochę czasu z przyjaciółmi no ale, że nie zawsze mają czas to już inna bajka.

Czy samotność ma jakieś plusy? Szczerze? Ma. Patrząc na własne zachowanie wiem, że mogę sobie wtedy przemyśleć pewne sprawy, pozbyć się negatywnych uczuć i mam niesamowitą wenę twórczą.

Takie pytanie ode mnie jak wy sobie radzicie z samotnością?
Ja ubieram się, wkładam słuchawki do uszu, naciągam kaptur i spaceruje nocą słuchając nutek z przekazem np. Eldo - Granice.

Kya - 2011-01-04, 22:25

To zależy. Samotności boje się w kontekście takim, że kiedyś może się okazać, że mi w życiu bardzo bardzo źle i nie ma nikogo, komu bym mogła o tym powiedzieć, albo kto by mi pomógł. To mnie przeraża, bo to taka samotność w skutek utraty przyjaciół i myślę, że z tym bym sobie nie poradziła.
Nie szukałabym na siłę znajomych i na ogół czuję się dobrze sama ze sobą, a nawet powiedziałabym, że bardzo stadnym stworzeniem to ja nie jestem. Ma to też swoje plusy- zwłaszcza jak ktoś nie przepada za hałasem i tym, że ciągle ktoś coś od niego chce, albo gada mu nad uchem, czy nie daj boziu jeszcze do ucha, kiedy człowiek chce sobie pomilczeć, popatrzeć w ścianę i nic więcej ;)

Taka jedna - 2011-01-04, 23:27

Mazin napisa³/a:

Boicie się samotności, a jeśli się boicie to dlaczego?
boję się strasznie :( ale chyba nigdy nie byłam tak naprawdę samotna. Zawsze był ktoś na kogo mogłam liczyć. Może dlatego się boję? Że kiedyś będę całkiem sama, staruszka w bujanym fotelu co nie ma do kogo się odezwać :?
Nie wstydzę się samotności (tej pomniejszej) bo czasem ją wolę :) trochę ciszy, spokoju, a znajomych na siłę nie potrafię szukać ;)

Asik - 2011-06-29, 20:30

Jasne, że się boję. Chyba większość z nas się jej boi. Nie chciałabym za kilkanaście lat znaleźć się sama w pustym domu, nie mieć z kim spędzać czasu czy tez porozmawiać. Dla mnie oznaczałoby to, że gdzieś w swoim dotychczasowym życiu popełniłam poważny błąd.

Ale bojÄ™ siÄ™ też innego rodzaju samotnoÅ›ci – samotnoÅ›ci wÅ›ród ludzi. To mnie chyba jeszcze bardziej przeraża niż ta „zwykÅ‚a” samotność.

Mietek - 2011-06-29, 20:31

Ja jako jednostka typowo aspołeczna nie mam z tym problemu ;)
sweet.talk - 2011-07-20, 20:59

Lubię indywidualizm, irytują mnie ludzie, ale jakby tak pomyśleć, że miałoby zabraknąć mi kogoś ukochanego to byłoby mi ciężko raczej życie straciłoby swój sens.
grandiose - 2011-07-20, 21:20

Mazin napisa³/a:
Boicie się samotności, a jeśli się boicie to dlaczego?


Tak, boje się. Uważam, że jestem zbyt słaba, na to żeby zostać sama. Nie wiem jak przeżyłabym, gdyby moi bliscy mnie opuścili. Obecnie jestem w dziwnej sytuacji, bo może i na swój sposób jestem samotna. Otaczam się grupą ludzi, którzy mimo tego że ogromnie ich podziwiam, szanuje i te inne, nie są osobami, którym mogę wszystko powierzyć. W rezultacie jestem zamknięta w sobie, czego objawem są moje rozmowy z samą sobą późną nocą. Takie moje schizy głupie.

Mazin napisa³/a:
W czym leży przyczyna, że ludzie bywają samotni?


W nich samych. Istnieje jeszcze opcja, że w stereotypach i pozorach, ale najczęściej to sami- podświadomie lub świadomie wybieramy to czy jesteśmy samotni czy nie.

Mazin napisa³/a:
Czy wstydzicie się jej i na siłę szukacie jakiś znajomych?


Jeśli mam wybierać między samotnością a utratą dumy i honoru, wybiorę to pierwsze.

Mazin napisa³/a:
Czy samotność ma jakieś plusy?


Na pewno ma. Nie jestem w stanie konkretnie podać przykładów, ale sądzę że takie by się znalazły.

Asik napisa³/a:
bojÄ™ siÄ™ też innego rodzaju samotnoÅ›ci – samotnoÅ›ci wÅ›ród ludzi. To mnie chyba jeszcze bardziej przeraża niż ta „zwykÅ‚a” samotność.


W 200% siÄ™ zgodzÄ™.

buds417 - 2011-12-02, 13:31

ja myślę, że my w ogóle jesteśmy już odgórnie skazani na samotność. mam tu na myśli bycie z samym sobą, przecież większość czasu jest się ze swoimi własnymi myślami, ze swoim własnym wyobrażeniem na świat, a inni ludzie to tylko tak jakby dodatek, taki przerywnik tej samotności. żeby nikt źle mnie nie zrozumiał, że ja tylko sama z sobą przebywam i we własnym świecie. ale tak jak się zastanawiam nad tą samotnością to taka refleksja mnie naszła.
glass11 - 2012-02-01, 15:49

:)
Jestem samotna ale nie przeszkadza mi to zupełnie.
Przyjaciół mam zaledwie kilku i bardzo starannie dobieram .
Znajomych mnóstwo za to.
Samotności nie trzeba się bać a zdecydowanie nie wolno szukać na siłę znajomości bo na nic się nie przydadzą takie ,,na siłę" :wink:

annoth - 2012-02-01, 15:57

Co znaczy "dobierać przyjaciół"?
glass11 - 2012-02-01, 16:08

Brzmi jakbym robiła zakupy w markecie ale dla mnie przyjaciel to przyjaciel,osoba na którą mogę liczyć w każdej sytuacji i osoba z która mogę się porozumieć bez słów,ktoś kto będzie mnie wspierał zawsze i wszędzie a także to osoba dla której ja zrobię to samo albo więcej....ile może być takich osób jeśli spojrzysz nie oszukując sam siebie?
annoth - 2012-02-02, 08:22

To była odpowiedź na moje pytanie?
Dwie osoby. Ale ja ich nie dobierałem, nie wybierałem, nie mianowałem, nie myślałem "hm, ten ktoś nadaje się na mojego przyjaciela, będę starał się żeby tak się skończyło", nie ingerowałem w żaden najmniejszy sposób w naturalny rozwój sytuacji.

Więc powtarzam, co znaczy "dobierać przyjaciół"?

glass11 - 2012-02-02, 08:36

annoth napisa³/a:
To była odpowiedź na moje pytanie?
Dwie osoby. Ale ja ich nie dobierałem, nie wybierałem, nie mianowałem, nie myślałem "hm, ten ktoś nadaje się na mojego przyjaciela, będę starał się żeby tak się skończyło", nie ingerowałem w żaden najmniejszy sposób w naturalny rozwój sytuacji.

Więc powtarzam, co znaczy "dobierać przyjaciół"?


Jak wyżej napisałam nie każdego znajomego czy koleżankę można tak nazwać, i nie każdy może nim zostać. Przyjaźń, tym słowem się często szafuje a potem słyszysz ,,zawiodłam/łem się". Jak dobieram? Kiedy znamy się na tyle dobrze i spotykamy z różnymi sytuacjami wiem że mogę bądź nie mogę na niego liczyć. Wtedy to jest jasne, może nie dla wszystkich ale dla mnie tak.

annoth - 2012-02-02, 08:55

Hm, czyli "dobieranie przyjaciół", to pozwalanie sobie lub nie, na powierzenie większego zaufania w danej osobie, na większe zbliżenie emocjonalne itp itd?
Jakoś ciężko mi z Ciebie wyciągnąć odpowiedź wprost, więc sam próbuję interpretować ;)

Jeśli tak, to w takim razie ja też dobieram, tylko u mnie wychodzi to kompletnie nieświadomie, bo domyślnie jestem nieufny.

cynizm - 2012-02-02, 12:07

Jako, że człowiek z natury jest stworzeniem stadnym, nie może być całe życie zdany tylko na siebie. Potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi, musi mieć wsparcie w kimś, mieć kogoś bliskiego. Wtedy czuje się potrzebny, ma komu zaufać, jest bezpieczny. Mówię o zdrowym podchodzeniu do tego - wiadomo, że są różne zaburzenia osobowości i postawy antyspołeczne. Samotność jednak wcale nie musi wiązać się z brakiem ludzi wokół siebie. Problem może tkwić bardzo głęboko w nas. Wewnętrzna pustka, której nie można niczym zapełnić, jest czymś naprawdę okropnym. Człowiek czuje niemoc i ma wrażenie, że jest całkowicie bezsilny. To może być związane również z depresją i zdarzeniami z przeszłości, wszystkim tym, co nas kształtuje. Samotność na dłuższą metę zabija, niszczy. Rzecz jasna, że człowiek potrzebuje czasem chwili, by pobyć sam na sam ze sobą, ale robi to z własnej woli. Po to, aby odpocząć, odetchnąć, uporządkować sobie pewne sprawy. Myślę, że ludzie naprawdę samotni, są bardzo nieszczęśliwi. Czasem jest tak, że wydarzenia w życiu człowieka sprawiły, że stracił on zaufanie do innych ludzi. Nie potrafi normalnie funkcjonować wśród nich, dlatego się od nich osuwa. To dopiero cierpienie - chęć pozbycia się uczucia samotności poprzez kontakt z ludźmi, równocześnie żywiąc do nich jakąś niechęć. Sprzeczności, które trudno ze sobą pogodzić.
W prawdziwej, głębokiej samotności plusów nie widzę. Może ona prowadzić do postrzegania samego siebie, jako bezwartościowego człowieka, który nie jest nikomu potrzebny - w efekcie może wpaść w załamanie nerwowe. W chwilowym odseparowaniu się od ludzi pozytywy są dostrzegalne. Jednak nie jest to samotność, tylko przebywanie ze swoimi myślami i chęć zrobienia sobie przerwy od otaczającej nas rzeczywistości. I to jest dobre. Potrzebne, aby się zregenerować.

Co do "dobierania przyjaciół"... mówi się, że wszystko jest kwestią zwykłego przypadku. Nie sądzę, aby poznając swojego przyjaciela, miało się wcześniej w planach zawarcie jakiejś znajomości - chyba że to zupełny akt desperacji i chęć poznania "na siłę" jakiejś bratniej duszyczki, co jest sprawą dosyć niemądrą, według mnie. Przyjaźń potrzebuje czasu. Na swojej drodze spotykamy wielu ludzi. Z jednymi od razu łapiemy kontakt, dobrze nam się z nimi przebywa i rozmawia, wręcz od początku czujemy do nich sympatię - i wtedy już możemy nawet poczuć, że ta znajomość się rozwinie. Chcemy tego i chcą tego ci ludzie.

Zaheel - 2012-02-02, 14:49

Samotność jest w jakiś sposób jest wyborem człowieka. Pomijam tutaj jednostki aspołeczne, chore, w jakiś sposób rażąco inne, bo tutaj wiele do powiedzenia ma ogólnie pojęte społeczeństwo, choć teraz zmienia się tego typu podejście.
Chodzi mi o to, że wiele osób narzeka na to, że jest samotne, ale same na to zapracowały stosunkiem do innych ludzi, zachowaniem lub jego brakiem, słowami, a potem się dziwi, że na około zostają tylko znajomi "na chwilę". Smutne, że ludzie tego nie widzą, szczególnie w sobie i jak bardzo im to przeszkadza. Jednak nie chcą niczego zmieniać, chcą tylko brać, a na takich zasadach to raczej nie działa.
Nie rozumiem ludzi na siłę szukających znajomych, fakt, do niektórych trzeba w jakiś sposób dotrzeć, trzeba się postarać, żeby nawiązać z nimi kontakt. Dla większości społeczeństwa to jest właśnie kontakt na siłę, a czasami trzeba pokazać drogę do ludzi, nawet jeśli taka osoba nie wierzy w ludzi albo się wręcz ich boi.
Stwierdzenie "dobieranie przyjaciół" chyba nie jest najszczęśliwsze, bo z tego co mówisz glass11 to jest zwykłe zawieranie relacji. W twoim opisie nadajesz tylko tym słowom moc sprawczą.
Samotność nie ma plusów, bycie samemu przez jakiś czas owszem. Choć czasami ludzie uważają, że przez alienację i niedopuszczanie ludzi do siebie sprawią im mniej bólu/zawodu/smutku, ale to kompletnie mija się z celem.

cynizm - 2012-02-02, 16:12

Zaheel napisa³/a:
Smutne, że ludzie tego nie widzą, szczególnie w sobie i jak bardzo im to przeszkadza. Jednak nie chcą niczego zmieniać, chcą tylko brać, a na takich zasadach to raczej nie działa.

A skąd wiesz, że im to przeszkadza? Może właśnie czują się dobrze z taką postawą i dlatego nie chcą niczego w sobie zmieniać? Wiadomo - kiedyś się na tym przejadą, ale ich sprawa. To oni będą później żałować tego, jaki stosunek mieli do innych ludzi. Szczerze mówiąc, wcale nie współczuję takim ludziom, którzy myśląc tylko o sobie, narzekają na swoją samotność, która im się w pewnym sensie należała. Zapracowali sobie na to.

Zaheel napisa³/a:
Choć czasami ludzie uważają, że przez alienację i niedopuszczanie ludzi do siebie sprawią im mniej bólu/zawodu/smutku, ale to kompletnie mija się z celem.

Ach, często spotykam coś takiego. Ranię ludzi, więc nie ma sensu wchodzić ze mną w bliższe kontakty. Też myślę, że jest to dosyć niewłaściwe, bo sami siebie skazują na samotność i wyobcowanie. To, że kiedyś zdarzyło nam się kogoś skrzywdzić, nie znaczy, że tak będzie w każdym przypadku, z każdym człowiekiem. Zresztą, taki strach przed ewentualnym zranieniem kogoś jest paraliżujący i jak dla mnie - nie mający sensu. Każdy ruch, każde słowo przemyślane tak, aby nie uraziło drugiej osoby. Sztuczne to. Normalne kontakty międzyludzkie stają się niemożliwe, bo przeszkadza im zbytnia ostrożność, a w końcu całkowita utrata wiary w siebie i izolacja. Nie lubię takich ludzi. Powinni popracować nad regulacją swojego rozchwiania emocjonalnego.

Zaheel - 2012-02-02, 17:41

Wiem, że im to przeszkadza bo sami o tym mówią, głośno i dobitnie, a na dodoatek obwiniajac innych, że zapomnieli o znajomych. I włąśnie dlatego szkoda mi takiego podejścia, gdzie brakuje im ludzi, a mimo to nic nie robią, by to zmienić.

Cynizm lubię twój tok rozumowania, bo pośrednio o to również mi chodziło, aczkolwiek w pierwotnie chciałam bardziej zwrócić uwagę na ludzi, którzy budując mur i będąc chamskimi/niemiłymi itp. starają się zniechęcić do siebie. Nawet osoby, które chcą w jakiś sposób je poznać są nieprzyjemne najczęściej już z zasady, z pewności, że już nic się nie zmieni, "bo ja taki/taka jestem".

glass11 - 2012-02-03, 22:07

To prawda, jestem nieufna i wiele osób mi to zarzuca nazywając to kalectwem emocjonalnym.
Zawieranie relacji jak stwierdziła Zahael, być może ale nie do końca się z tym zgodzę.
To proces długotrwały i rzeczywiście podświadomie raczej wiemy czy możemy ufać czy nie danej osobie.
To nie jest żadna kalkulacja ani logika. Każdy z nas do tego podchodzi inaczej prawdopodobnie ale dla mnie mieć wielu przyjaciół to nie mieć żadnego. :wink:

Gilda - 2012-02-08, 18:35

annoth napisa³/a:
Hm, czyli "dobieranie przyjaciół", to pozwalanie sobie lub nie, na powierzenie większego zaufania w danej osobie, na większe zbliżenie emocjonalne itp itd?
Jakoś ciężko mi z Ciebie wyciągnąć odpowiedź wprost, więc sam próbuję interpretować ;)

Jeśli tak, to w takim razie ja też dobieram, tylko u mnie wychodzi to kompletnie nieświadomie, bo domyślnie jestem nieufny.


Ja bardzo dobrze rozumiem określenie "dobieranie przyjaciół"... po wielu różnych doświadczeniach podchodzę do ludzi, na początku, z rezerwą i zbliżam się do tych, którzy po paru rozmowach przekonuja mnie, że się dogadamy i że mamy szansę sobie zaufać i dać sobie coś wzajemnie.

glass11 - 2012-02-08, 18:54

Takie podejście pewnie cechuje osoby ostrożne które zawiodły się na przyjaźni. Miałam taką ,, najlepszą" przyjaciółkę jeszcze ze szkoły podstawowej, zrobiła mi straszne świństwo myślę że to doświadczenie zaważyło bardzo na moim obecnym podejściu skoro po latach przyjaźni możesz się tak bardzo zawieźć. :cry:
Gilda - 2012-02-08, 19:00

Myślę, że każdy zawiódł się kiedyś na kim, takie jest życie i nie da się takich rzeczy uniknąć. Warto więc patrzeć na początku znajomości na to, co to za człowiek... Dla własnego bezpieczeństwa. Oczywiście nie chodzi mi o to aby każdego potencjalnie uważać za kogoś złego, bo to już by była paranoja ;)
glass11 - 2012-02-09, 17:18

Niestety właśnie tak nieufna jestem. Kiedy już się do kogoś przekonam nie ma problemu ale początki są straszne,wręcz odstraszam potencjalnych przyjaciół. :)
Gilda - 2012-02-09, 18:56

Wiesz, ja myślę że trzeba podchodzić do ludzi z otwartym sercem, ale mieć refleks i być spostrzegawczym. Po prostu zakładać na wstępie że wszyscy są super, ale na bieżąco sprawę weryfikować i przede wszystkim nie nastawiać się na nic, żeby rozczarowania nie było. No ale to tylko teoria, w praktyce bardzo trudno jest.
glass11 - 2012-02-10, 08:44

Teoria rzadko idzie w parze z praktyką. Mam podobne zdanie ale w praktyce raczej postępuję inaczej.
Halibut - 2012-02-11, 20:47

Ja jakoś nie przywiązuje wagi do kategorii "przyjaciel". Ma m te kilka osób z którymi łączy mnie jakiś rodzaj mocniejszej więzi tylko widujemy się już dwa-trzy razy w roku ale bez żalu o to, że nie jest jak kiedyś czyli od rana do wieczora.
Szufladka "przyjaciel" może natomiast przeszkadzać w kontaktach bardziej powierzchownym czy po prostu nowych. Zamiast więc czekać na wewnętrzny werdykt czy nadać tej oto osobie odznakę przyjaciela po prostu miło spędzam z nią czas.:)
Co do samotności to może warto by było spytać o co nam w ogóle chodzi. Dla mnie samotność to raczej stan ducha. Mam te kilka osób które pomogą mi gdy zachoruje albo będę miał inny problem natomiast jeszcze nigdy nie udało mi się zaspokoić tego pragnienia bycia z kimś. Taki bezdenny przełyk.
Lekarstwem okazała się znowu "brzytwa" czyli rezygnacja z zaspokajanie tego głodu. Patrzę na to z boku i czasami tylko nie dowierzam ale dawno nie było mi tak dobrze.:)

glass11 - 2012-02-17, 20:59

:brawo:
,,Zamiast więc czekać na wewnętrzny werdykt czy nadać tej oto osobie odznakę przyjaciela po prostu miło spędzam z nią czas.:)"
Podoba mi się to stwierdzenie i jestem temu bardzo bliska z tym że rzadko spotykam osoby z którymi miło spędzam czas :(

Halibut - 2012-02-18, 21:29

Spoko ja też:P Trzymam się kilku grupek bo w jednej bym nie wytrzymał. Np lubię rocka czy metal ale moi znajomi słuchają akurat takich nie znoszonych przeze mnie zespołów. Więc lubimy się ale na koncert pójdę np z kumpela która nawet nie ogarnia na co idzie ale chcemy ze sobą przy okazji pobyć.
glass11 - 2012-02-20, 17:41

:)
To raczej normalne że upodobania mamy różne a potrafimy się jednak jakoś porozumieć na innej płaszczyźnie, tak jest nie tylko z przyjaźnią ale i w związkach partnerskich. Normalne jest też że z jednymi potrafimy się dogadać lepiej niż z innymi sami nie wiedząc dlaczego tak się dzieje. :wink:

asia24 - 2012-12-16, 19:59

Każdy się boi samotności.Dlatego więzienia czasem skutkują.
ada24 - 2014-10-07, 08:48

ja lubie czasami posiedziec w samotnosci, wyciszyc sie, pomyslec.
steffy - 2014-10-09, 23:53

Każdy ma takie momenty. Ja lubię samotne spacery ze słuchawkami na uszach. To dla mnie niemalże medytacja.
questorervi1979 - 2014-10-20, 14:34

ja lubię całkowitą ciszę
yukine - 2014-10-23, 13:56

Z samotnością i ciszą to jest tak: każdy czasem potrzebuje, ale gdy jest nadmiar to niestety robi się smutno. Boję się kompletnej ciszy.
Dopóki jest Muzyka w uszach, wszystko będzie w porządku, aczkolwiek czasem takie rzeczy się dzieją, że musisz komus powiedzieć! :)

Peku - 2014-10-27, 14:42

Ja też lubię łazić samemu po mieście w sluchawkach na uszach, ale jednak człowiek jest zwierzęciem stadnym i za długo nie możemy przebywać samotnie :P
melaq - 2014-12-05, 13:18

Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.
pawlowicz - 2014-12-27, 14:34

Mnie dłuższe przebywanie wśród ludzi męczy.
eee - 2015-01-13, 16:49

Szczerze mówiąc... Lubię samotność chwilami...
Mam wtedy czas dla siebie, na swoje rozmyślenia i na rozkminy dnia codziennego.

plamka - 2015-03-09, 14:02

Zawsze lubiałam pobyć sama, w sumie nadal lubię, są takie chwilę, gdzie po prostu potrzeba czasu dla siebie samej, samego - zależy od człowieka. Jednak prawdziwa samotność, gdzie dniami i nocami jesteśmy sami, nie ma kogo nawet zaprosić ze sobą na wesele to nic przyjemnego :/ taka samotność doprowadziła mnie do depresji, totalnej... dopiero czytając o tym uświadomiłam sobie, że mam depresje: http://www.biomedical.pl/...resji-1366.html i zrozumiałam, że to totalne dno :/ chyba do dziś w nim siedzę, nikogo nie mam... pamiętam jak byłam młodsza, dopadał mnie smutek, krzyczałam "mam depresję", teraz widzę jak to jest. Człowiek chce tylko drugiej osoby szczerej, zaufanej, której ambicją nie jest powrót do domu i żłopanie piwska przed TV czy ucieczka z chłopakami... no ale dziś taki facet, który ma inne priorytety jest albo nazywany ciapkiem albo księciem z bajki -.- ech... szkoda gadać.
melaq - 2015-03-12, 10:12

Każdy ma takie dni, kiedy chce się zaszyć. To jest normalne.
kloda - 2015-06-24, 01:02

Lubię samotność, nie przeszkadza mi życie w samotności. Oczywiście do pewnego stopnia, bo jednak życie pustelnika nie jest OK.
estera27 - 2015-06-24, 11:57

Trochę samotności bywa przydatne, aby wsłuchać się w siebie, ale jej nadmiar może prowadzić do smutku...
Rooll4 - 2015-06-24, 18:18

Ja niezbyt lubię i nie potrafię sobie z tym radzić ;/
shingo91 - 2015-08-01, 01:58

Samotność bywa doskonała. Uwielbiam spędzać czas w samotności, wtedy naprawdę odpoczywam.
rozwielitka - 2015-08-03, 15:00

Każda osoba jest inna ;) ja np przebywając w towarzystwie bardzo się męczę ...największa radość czerpie kiedy jestem sama ...a bardziej energię wtedy mogę się maksymalnie naładować!
Megon - 2015-08-10, 11:31

Lubi? samotno??. Samotno?? to nie osamotnienie.
usako94 - 2015-12-29, 14:27

Myślę, że samotność dotyka oraz więcej osób, wynika to z egoizmu lub nieśmiałości, bo ludzie nie chcą poznawać drugich osób i nie chcą się dla nich doświęcać. A wystarczy wyjść gdzieś, np: http://szybkarandka24.pl/imprezy-dla-singli/ i poznać kogoś nowego - może to będzie nasz przyjaciel lub ukochany? :)
mirabelka - 2016-01-12, 08:44

ja nie cierpię samotności i osobiście się jej boję...
ksiegowy - 2016-01-14, 09:02

tez nie lubie samotności a jedyna opcja zeby nie byc samotnym to miec jak najwiecej znajomych w internecie zeby mozna bylo pogadac w kazdej chwili, ogolnie to jestem osoba niesmiala a musze pracowac w ksiegowosci i to mnie dobija
Schala - 2016-02-08, 16:52

Oczywiście nie lubię samotności ale cale szczęście mam dużo znajomych , kochana rodzinę i wspaniałego chłopaka :)
Atena - 2016-09-06, 11:16

Samotność to rzecz straszna. Mój przyjaciel większość dzieciństwa spędził bez żadnych przyjaciół, nie wyobrażam sobie tego. Teraz niestety musi korzystać z usług http://mariaaugustyn.pl/ ale radzi sobie całkiem przyzwoicie. Mam nadzieję, że kiedyś będzie się miał dobrze :)
ramona - 2016-10-26, 17:47

Niektórzy ludzie sa towarzyscy, inni wolą samotność i nie ma w tym nic złego. Niestety prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy samotni i możemy liczyć tylko na siebie, jak posiada się poczucie własnej wartości wszystko jest ok, jeżeli czujemy się gorsi od innych powstają problemy. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem w tym wypadku jest psychoterapia. Jak jesteście z Warszawy, warto wziąć pod uwagę http://psychomedic.pl/psychiatra-warszawa/ mają dobrych lekarzy. Przyjmują 7 dni w tygodniu.
mirabelka - 2016-11-30, 07:32

wszystko mogę znieść ale nie samotność.
Ewefaa - 2023-05-29, 21:26

A wicie, że nawet będąc w związku można stać się bardzo samotnym? Tu jest ciekawy artykuł na ten temat https://wspieramrozwoj.pl/artykul/337/jak-poradzic-sobie-z-samotnoscia-w-zwiazku Samotność może być dosłowna i wynikać z częstych wyjazdów jednego z partnerów. Innym zaś razem przybierać zaś może bardziej emocjonalną formę. Poczytajcie, myślę, że warto

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group