Rajca
Doczy: 30 Cze 2006 Posty: 123
|
Wysany: 2006-08-30, 20:13 Pain And Suffering
|
|
|
Nie miałem gdzie tego dać, to dałem tu.
Ciężki, urywany oddech wydostawał się z jego piersi. Biegł przed siebie. Nie wiedział gdzie jest, nie wiedział kim jest. Wiedział tylko, że musi biec. Z mroku wyłonił się dziwny, pokręcony kształt. Stanął. Nie widział wyraźnie, coś się poruszyło, coś zaszumiało. Wreszcie przebił się wzrokiem przez ciemność. Drzewo. Mógł biec dalej. Nie, nie mógł- musiał. Coś go pędziło do przodu, coś było z tyłu. Potknął się, przewrócił, księżyc zalśnił na wyrytych w kamieniu literach. Pod nim była miękka, rozkopana ziemia. Wstał z grobu. Rozpoznał napis na nagrobku. Było tam jego imię, poniżej data jego śmierci, to było wczoraj. Wstał, oszołomiony, zagubiony, ale jednak wstał. Wszędzie dokoła widział podobne groby. Jedne świeże, inne całkiem stare. Łączyła je osoba w nich pochowana. Biegł dalej, nagrobki przewijały się jak dni w kalendarzu, tak samo jak i daty na nich. Wreszcie dobiegł do końca. Wycieńczony padł. Data jaką zobaczył na ostatnim z grobów była rocznicą jego urodzin, była chwilą jego ostatecznej śmierci. Padł głową naprzód. Ziemi tam nie było, tylko pusta, do czasu. Zobaczył siebie. Rozkładał się, co do tego nie było wątpliwości. Dziurki na jego przedramieniu jątrzyły się. Nie było odwrotu, czuł, że staje się tym ciałem.
W oddali posępnie zakrakał kruk, usłyszał świst przecinanego powietrza. Po raz ostatni otworzył oczy, kosa opadała. Nad nim stał ponury żniwiarz. Cały w czerni. Kosiarz zrzucił kaptur, zobaczył samego siebie. Był swoim katem. Roześmiał się upiornie. Odszedł. Czerń, nieprzenikniona pustka.
Obudził się na dworcu centralnym. Obok leżała pusta już strzykawka. Rok później zanotowano kolejny zgon narkomana.
Nie spodziewajcie się dalszego ciagu. Niczegokolwiek. Nie spodziewajcie się wyjaśnień. Ten tekst powstał, w krótkim czasie. Powstał inspirowany ostatnim albumem Depeche Mode, może nie tyle inspirowany, co czerpałem z niego natchnienie. Nie interesuje mnie brak akcji. wiem tylko, że pisząc to coś się we mnie unosiło.
Tyle. |
|
ankaanka
Wiek: 32 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2660 Skd: Bogumiłowice
|
Wysany: 2006-08-31, 19:16
|
|
|
Biorąc pod uwagę twoje słowa poniżej całości dochodzę do wniosku że albo autor nie ceni swoich umiejętności literackich (którzych zresztą nie mieliśmy okazji poznać...) albo nas kokietuje (chociaż nieeeee...) albo napisał to tak tylko dla siebie bez dbałości o szczegóły. Mam wrażenie, że szanowny autor niestety był kirowany tą ostatnią możliwością. A tym samym całość może nie do kosza, ale do własnej, całkowicie prywatnej szuflady autora. Tam rzeczony twórca będzie mógł się unosić do woli, czytelnicy zaś obejdą się i bez przeczytania w/w utworu. O ile wogóle można to nazwać utworem. Aha - i taka mała wskazówka na przyszłość. Jesli zamierzasz pisać coś kiedyś jeszcze, to nigdy ale to przenigdy nie pisz czytelnikowi instrukcji czy tam słownika do tekstu. Czytelnik sam powinien od siebie ocenić utwór, a to co autora natchnęło tudzież zainspirowało to sprawa drugorzędna która jakotako czytelnika raczej mało obchodzi. W końcu czytelnik czyta utwór a nie biografię czy też zapiski z dziennika autora.
Moje uszanowanie, pozdrawiam, ankaanka |
_________________ "-Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno.
-Co to jest słoń?
-Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia."
/Terry Pratchett - Równoumagicznienie/ |
|
guevara
bum_bum
Wiek: 38 Doczy: 17 Cze 2006 Posty: 1207 Skd: Gdańsk
|
Wysany: 2006-09-01, 23:50
|
|
|
A może poprostu w "kaście pianistów" pojawił się skromny człowiek? W końcu co to za poeta, który nie kończy dzieła słowami "wiem, że jestem wspaniały/a"
Cytat: | O ile wogóle można to nazwać utworem. |
Utwór to jest coś co zostało stworzone (przez określonego autora) - niezależnie od formy.
Utwór jest to każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia.
W prawnym rozumieniu utworem jest nawet post, który piszesz na forum. Chcąc być krytykiem powinnaś chyba znać takie terminy jak utwór, sztuka (sztuka to coś co dostało takie miano od swego autora), autor (osoba, która stworzyła utwór).
Więc teraz obroń się i wyjaśnij z jakiego powodu dzieło Ingelos'a nie może być uznane za utwór? |
_________________ "Nim wykrztuszę kolejny dźwięk"
"Bez Ciebie... Wyjdę na powierzchnię"
"Zapomnę o Tobie" "Przejdę sam przez ten mrok"
"Nie potrafię nienawidzić Cię..."
"Gdy obudzi się nowy dzień
niech dla mnie już nie wstaje"
|
|
ankaanka
Wiek: 32 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2660 Skd: Bogumiłowice
|
Wysany: 2006-09-04, 11:14
|
|
|
Cytat: | Chcąc być krytykiem |
Cytat: | Więc teraz obroń się i wyjaśnij z jakiego powodu dzieło Ingelos'a nie może być uznane za utwór? |
1) nie chcę być krytykiem, chcę się nauczyć być krytykiem
2) zatem bronić się nie będę bo to wpadka tudzież pomyłka jest
3) dziekuję za zwrócenie mi uwagi
Cytat: | A może poprostu w "kaście pianistów" pojawił się skromny człowiek? W końcu co to za poeta, który nie kończy dzieła słowami "wiem, że jestem wspaniały/a" |
to poeta normalny i taki jaki powienien być - nienormalni piszą że są wspaniali i wogóle ah i oh, a ci, którzy piszą że są beznadziejni to tak jak napisałam:
Cytat: | albo autor nie ceni swoich umiejętności literackich albo nas kokietuje albo napisał to tak tylko dla siebie bez dbałości o szczegóły |
pozdrawiam, nie w humorze jestem bo się dowiedziałm że będę mieć 2 fizyki tygodniowo - ankaanka |
_________________ "-Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno.
-Co to jest słoń?
-Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia."
/Terry Pratchett - Równoumagicznienie/ |
Ostatnio zmieniony przez ankaanka 2006-09-04, 11:15, w caoci zmieniany 1 raz |
|