Complicated
skomplikowana.
Imiê: Paulinka ;)
Wiek: 34 Do³¹czy³a: 25 Maj 2007 Posty: 31 Sk¹d: z książki.
|
Wys³any: 2007-05-25, 22:06 Dotyk nieba.
|
|
|
Perwersyjne?
Nie przerazić się .
Tej nocy jesteÅ› tak wysoko...
Nie pytaj, skąd wiem. Pytania nieuchronnie uśmiercają całą tajemniczość, a przecież ona jest taka piękna. Tak piękna jak twoje ciało widziane przede mnie teraz z ukrycia. Jeśli tylko chcesz, mogę ci opowiedzieć. Chcesz? Opowiem ci.
Tej nocy jesteś tak wysoko. Szybujesz samotnie wśród nierzeczywistych chmur. Nauczyłaś się tak dotykać, aby twoja podróż trwała jak najdłużej, abyś jak najdłużej mogła przebywać w swoim niebie. Twoje ręce pachną zapewne tobą; kwaśno-słonym smakiem Twojej bytności. A może słodkim? Nie potrafię zdecydować, ale wiem, że tak jest; zupełnie tak, jakbym był tam z tobą. Sekretna brama rozwiera się gwałtownie, aby dać zbawienne ujście słodkim wodom twej rzeki. Uczyniłaś bezwiednie tamę dla tych wód, stąd słonawy smak twoich palców. Wirujesz i szybujesz w powietrzu, by opaść wkrótce na jedną z miękkich chmur i tam unosić się lekko.
W twej głowie zamęt, pustka w sercu, a tylko nacisk Tam, w dole, daje znać o sobie z siłą znacznie większą, niż siła jęku wydobywającego się nieświadomie z półotwartych twoich ust.
O, gdybyś tylko mogła teraz krzyczeć! Krzyk twój wypełniłby moje uszy niczym najsłodsza muzyka, słuchana przed zaśnięciem. Położyłbym cię przed sobą, możliwie najdelikatniej, i razem zagłębilibyśmy się w tym niezwykłym akcie, który stałby się nam wspólnym. Jeśli tylko byś chciała, mógłbym zabrać cię jeszcze wyżej, ponad niebo, tam, gdzie jeszcze nie miałaś okazji dotrzeć. Z czasem znaleźlibyśmy się tam oboje, wszystko zależałoby oczywiście od ciebie.
Twoje ciało wygina się wdzięcznie tuż przede mną, jak w tańcu. Masz zamknięte oczy; szkoda, gdyż tak bardzo chciałbym spojrzeć w nie i zobaczyć ich wyraz w chwili, gdy tam jesteś. Tak wysoko. Długie, ciemne swoje włosy odrzucasz raz po raz do tyłu jednym ruchem głowy. Okno jest otwarte na oścież z powodu letniego upału, mimo że to już noc, a jednak wokół ciebie powietrze jest ciężkie, duszne, gorące. Bardzo gorące. Prawdopodobnie mogłoby parzyć. I mnie także zrobiło się gorąco. Nogi mam jak z wosku, dziurka od klucza, przez którą bezczelnie (tak, wiem, że jestem bezczelny) ci się przyglądam, wydaje się być coraz mniejsza i bezwiednie zaczynam szukać klucza w kieszeni. Tymczasem ty poruszasz się coraz szybciej, Twoja dłoń także z coraz większym zacięciem pracuje. Widzę wyraźnie, jak twoje sutki stają się twarde, wiem, że gdybym był tam z tobą i mógł je drażnić dotykiem ust, byłyby takie.
Pozwól mi wejść tam i dokończyć twe dzieło...
Zatopiłbym rękę w twoich prostych włosach, potargałbym je delikatnie niczym letni wiatr. Zduszony krzyk wydobywający się z twojego gardła przerwałbym pocałunkiem, nasze wargi połączyłyby się ze sobą, ciała przylgnęłyby do siebie, idealnie dopasowane, jakby stworzone dla siebie. Nie wiesz o tym, ale śniłem o tobie ostatniej nocy. Byłaś w zwiewnej białej sukni i z włosami unoszonymi wiatrem. To ty przyszłaś do mnie, a nie ja do ciebie, jednak obudziłem się zanim zdążyłaś podejść do mojego łóżka i złożyć pocałunek na opuchniętych od tęsknoty wargach. Bo tęsknię za tobą, maleńka. Ta tęsknota aż boli, sprawia mi ból fizyczny; gdybym nie przyszedł tu dzisiaj, niewątpliwie umarłbym samotnie w swym łóżku.
...lecz czy można umrzeć z tęsknoty?
Piękna moja, pozwól mi zastąpić twą gładką dłoń moją. Czy mogę dzisiaj sam zaprowadzić cię do szczytu? Gorącym językiem pokażę ci ścieżki, na które jeszcze nie zboczyłaś, delikatnymi palcami zaprowadzę cię bezpiecznie do nieba. Nie będziemy się spieszyć, bo mamy wiele czasu przed sobą. Wiele czasu, aby poznać się nawzajem, aby nauczyć się na pamięć swoich spragnionych ciał.
...o, już odchodzisz... Powracasz... i odchodzisz...
Podarowałaś mi tej nocy najpiękniejszy spektakl, jakiego mógłbym pragnąć. Tym piękniejszy, że podglądany nieświadomie, z ukrycia, zupełnie nie zakłócający twojej przyjemności. Wiesz, myślę czasem, jakby to było, gdybym odnalazł klucz w kieszeni i przesunął go w zamku; zamek skrzypnąłby leciutko, a wtedy nacisnąłbym klamkę i znalazł się jeszcze bliżej ciebie. Teraz dzielą nas drzwi; wtedy między nami byłoby tylko czyste, pachnące czekoladą powietrze, nic poza tym. Na pewno zdziwiłabyś się, a może też trochę przestraszyła. Położyłbym ci palec na ustach i wziąłbym cię za rękę. Zamknąłbym drzwi i w świetle płonącej świecy pozwoliłbym ci długo wpatrywać się w swe oczy, ciesząc się w tym samym czasie twoimi. Wciąż kładłbym ci palec na ustach. Lustro w złotej ramie, które wisi na twojej ścianie, odbijałoby nasze piękne, młode sylwetki, a białe, długie firanki poruszałby delikatny wiatr. Nie wypowiedzielibyśmy ani jednego słowa; bo czymże one są? Nie potrzeba ich, gdy dwoje ludzi może być ze sobą. Najlepiej cieszyć się z tego w milczeniu, aby to szczęście było pełne, aby nic go nie zakłócało. Później całowałbym cię długo i zachłannie, aż nasyciłbym tobą zmysły, choć pod tym względem przypominam niewyczerpaną studnię.
Ta noc byłaby bardzo długą i bardzo gorącą.
Moja opowieść dobiega końca; czas już wrócić. Czy nadejdzie dzień, kiedy odważę się urzeczywistnić swe pragnienia i otworzyć twoje drzwi? |
_________________ To, co nazywamy miłością, jest tylko alibi dla związku
zboczeńca z dziwką, różowym woalem
skrywającym przerażającą twarz nieuniknionej Samotności. |
|
Emmari
wykrzyknik
Imiê: Marta
Wiek: 32 Do³¹czy³a: 30 Gru 2006 Posty: 578 Sk¹d: wziąć na wino?
|
Wys³any: 2007-07-12, 13:44 Re: Dotyk nieba.
|
|
|
Complicated napisa³/a: |
kwaśno-słonym smakiem Twojej bytności.
|
Aż zabolało. "Bytność" sprowadziła mnie na ziemię z chmur, na których byłam, czytając ten tekst.
Cytat: |
Pozwól mi wejść tam i dokończyć twe dzieło...
|
Jak wyżej.
Cytat: |
...lecz czy można umrzeć z tęsknoty?
|
Mistrzostwo świata
Cytat: |
Piękna moja, pozwól mi zastąpić twą gładką dłoń moją. Czy mogę dzisiaj sam zaprowadzić cię do szczytu? Gorącym językiem pokażę ci ścieżki, na które jeszcze nie zboczyłaś, delikatnymi palcami zaprowadzę cię bezpiecznie do nieba. Nie będziemy się spieszyć, bo mamy wiele czasu przed sobą. Wiele czasu, aby poznać się nawzajem, aby nauczyć się na pamięć swoich spragnionych ciał.
|
I tyle kontrowersji. Reszta nie powala ani nie zniesmacza.
Ortografy - raz "Tobie", "Twą", raz "tobie", "twą", + to, co pisała pani powyżej. |
_________________ "Nie bojÄ™ siÄ™ obietnic
Nie lękam się zazdrości
Nie dbam o nagrody
Kpię z przyzwoitości"
Akurat - O dziewiÄ…tce
"jedna Miłość-jeden Bóg-jeden cel" |
Ostatnio zmieniony przez Emmari 2007-07-12, 13:45, w ca³oœci zmieniany 1 raz |
|