|
Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!
|
Posłuchaj - to do Ciebie. |
Autor |
Wiadomo |
guevara
bum_bum
Wiek: 38 Doczy: 17 Cze 2006 Posty: 1207 Skd: Gdańsk
|
Wysany: 2006-09-11, 20:44 Posłuchaj - to do Ciebie.
|
|
|
Nazwijmy to: free-style pseudo-felietonistyczno - filozoficzno - psychologiczny. Spotkałem się z ciekawym zdaniem i zamierzam je rozwinąć. Nie wiem o czym będę pisał i nie wiem jak, ale mam nadzieję, że moderatorzy nie usuną tego postu pod pretekstem braku określonego tematu i być może wyniknie z tego jakaś ciekawa dyskusja (o ile to będzie spójne i nadające się do przeczytania).
Wszyscy jesteśmy w drodze. Każdy odbywa podróż; własną podróż w poszukiwaniu powodów do życia. Otwierając szeroko oczy możesz ujrzeć, że uczestniczysz w długiej i samotnej podróży od narodzin do śmierci. Potem za pewne będzie trzeba przejść równie długą i nie mniej samotną drogę w odwrotnym kierunku.
Nasze życie ma to do siebie, że nie tylko samo "życie" jest nasze, ale generalnie wszystko co jest jego elementem należy do nas. Jest to chyba wynikiem indywidualnego postrzegania świata. Mam tu na myśli rzeczy wielkie takie jak nasze dokonania i rzeczy drobne takie jak np drzewa, które mijamy jadąc samochodem.
W naszej podróży przez świat spotykamy różnych ludzi. Oni też są nasi. Należą do nas dla tego, że uczestniczą w naszym życiu (choćby przez ułamki sekund). Ludzie - to osobny temat-rzeka. Człowiek jako najinteligentniejsza z istot ma to do siebie, że coś nam daje (choćby nie chciał i choćbyśmy sami tego nie chcieli - zawsze otrzymujemy coś od ludzi), te "dary" to np. uczucia, uśmiechy, ale też kłamstwa i krzywda. Wszystko jest ze sobą wzajemnie zintegrowane. Kłamstwa i uśmiechy wyrastają obok siebie na naszych drzewach, pływają w naszych morzach... czasami osamotnione gubią się w naszych lasach.
Wszystko, choć nasze - jest jednak nieogarnione.
Świat musimy poznać empirycznie. Bo niestety nie ma innego sposobu - by przeżyć życie.
Możemy dostrzegać błędy innych a i tak sami musimy je popełniać. Znany historyk i felietonista był jednym z niewielu członków ZLP, którzy pozostawali nie do ruszenia dla SB. Jednak i na niego znalazł się sposób. Jak wiadomo najlepszym "sposobem" na człowieka jest... inny człowiek. Jasienica ożenił się z TW "EWA". To jest chyba najbardziej znany przypadek draństwa SB i ludzkich zdolności aktorskich. Jedna z "agentek" (TW) SB poznała historyka, sprawiła, że ten ją pokochał, wzięli ślub i przez całe ich wspólne życie TW EWA pisała raporty dla SB - od początku znajomości do śmierci Jasienicy.
I choć przytoczony przypadek jest bardzo znany (wstrząsną Polską kilka lat temu) to i tak nie można wyciągnąć wniosków. Bo czy mam zastanawiać się, czy każda napotkana osoba kłamie? Czy mam być otwarty na ludzi?
Anarchia wywołana artykułem Wprost pt "Donos Pana Cogito", choć trwała krótko, sprawiła, że zacząłem się zastanawiać nad tym jak trzeba czytać utwory literackie. Teraz wiemy (zawsze wiedziałem, bo znam dobrze postać pisarza), że Herbert nie współpracował. Ale czy gdyby okazało się, że był tajniakiem, to czy jego utwory byłyby przez to nagle gorsze? Ile w dziele jest z autora?
Nasz wieszcz powiedział: "Poeto - przez Ciebie, przepływa piękno, ale Ty nie jesteś piękny". Mhm, niestety nie potrafię zacytować dosłownie.
Długa i samotna podróż od narodzin do śmierci. Trwa to latami i czasem się nam dłuży. Faktycznie podróż jest samotna bo czy tak na prawdę można się z kimś połączyć w stu procentach?
Można przybrać dwa style odbywania tej drogi. Po pierwsze można włożyć na siebie skorupę i być bezpiecznym. Innym sposobem jest bycie ciągle otwartym na ludzi (i zgarnianie ciągłych kopów). Jeżeli miałbym to ocenić przez pryzmat czystej logiki to doszedłbym do wniosku, że wolę być "pancernikiem". Jednak, czy ktoś zamknięty w ochronnym pancerzu może być szczęśliwy?
Kiedyś przyjdzie nam stanąć twarzą w twarz ze śmiercią (chyba najuczciwsza kobieta na świecie - socjalistka). Zapłaczesz, czy się zasmiejesz.
Każdy czegoś szuka. Każdy szuka tego samego, bo jest tylko jedna rzecz. Ja to nazwę poszukiwaniem dźwięku, ktoś szuka słowa lub sposobu. Tak na prawdę chodzi o ten sam drobiazg. Czy ktoś to kiedyś znalazł. Czy są ludzie, którzy wychodząc śmierci na spotkanie wiedzą, że dobrze przeszli swoją drogę?
To długa podróż od śmierci do narodzin.
(tu nie ma pomyłki).
Chciałem kiedyś używać wyłącznie czystego języka (rzadko klnę, ale chciałem być całkowicie wolny od tych słów). Udawało mi się przez dwa miesiące, ale czułem się z tym źle. Stwierdziłem więc, że nie ma sensu tak się męczyć i w ramach odreagowania zadzwoniłem do kolegi. Ten na szczęście nie odebrał, ale nagrałem się na pocztę. Godzina bluzg. Teraz on ma to na mp3 i cieszy się jak głupi.
Podobno całe życie dojrzewamy i w miarę jak dojrzewamy przyjaciół dobieramy. Ważne podobno jest, by czuć się razem dobrze. Ergo: Ludzie, z którymi jest Ci dobrze są Twoim największym skarbem.
Co powinien zrobić człowiek, który za największy autorytet ma ćpuna? A cóż z tego, że on ćpa, skoro jest jednym z największych przyjaciół i posiada tak wielki zasób wiedzy (i intelektu), że reszta znajomych w głębi duszy zawsze będzie mu zazdrościć. Chłopak wyjdzie z narkotyków, ale nigdy nie zrobi nigdy dobrych studiów.
Paradoks jakże zabawny i jak tragiczny. Moi kumple po magisterce i tak zawsze będą się przy nim jedynie ośmieszali, a ten chłopak po maturze (ledwie zdanej) będzie ich perfidnie rozkładał intelektem.
Kończę, bo mam jeszcze pracę do napisania. Wstukajcie coś w klawisze. Skoro w nazwie tematu jest słowo "filozofia" to może wrto się tu nad czymś zastanowić.
Nara. |
_________________ "Nim wykrztuszę kolejny dźwięk"
"Bez Ciebie... Wyjdę na powierzchnię"
"Zapomnę o Tobie" "Przejdę sam przez ten mrok"
"Nie potrafię nienawidzić Cię..."
"Gdy obudzi się nowy dzień
niech dla mnie już nie wstaje"
|
Ostatnio zmieniony przez Blanca 2006-09-11, 22:29, w caoci zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Krystyna
bitch, please
Wiek: 36 Doczya: 16 Lip 2006 Posty: 6281 Skd: z Księżyca
|
Wysany: 2006-09-11, 21:54
|
|
|
Cóż za niemiłe pożegnanie
A apropo tematu przeczytałam, i nie mam pojęcia o co chodzi
guevara napisa/a: |
Co powinien zrobić człowiek, który za największy autorytet ma ćpuna? A cóż z tego, że on ćpa, skoro jest jednym z największych przyjaciół i posiada tak wielki zasób wiedzy (i intelektu), że reszta znajomych w głębi duszy zawsze będzie mu zazdrościć. Chłopak wyjdzie z narkotyków, ale nigdy nie zrobi nigdy dobrych studiów.
|
To jest dobre... ale odpowiedzi z mojej strony brak. |
_________________ Ja nie szukam szczęścia, ja je tworzę.
Once you go black, you never go back. |
|
|
|
|
guevara
bum_bum
Wiek: 38 Doczy: 17 Cze 2006 Posty: 1207 Skd: Gdańsk
|
Wysany: 2006-09-11, 22:11
|
|
|
No właśnie ja też nie do końca rozumiem o co chodzi. Ale czy wszystko musi mieć sens? Poprostu zaimprowizuj jakąś wypowiedź. Wprowadź się w jakiś klimat myślaowy i pisz co Ci chodzi po głowie. |
_________________ "Nim wykrztuszę kolejny dźwięk"
"Bez Ciebie... Wyjdę na powierzchnię"
"Zapomnę o Tobie" "Przejdę sam przez ten mrok"
"Nie potrafię nienawidzić Cię..."
"Gdy obudzi się nowy dzień
niech dla mnie już nie wstaje"
|
|
|
|
|
Blanca
niezależna
Doczya: 27 Maj 2006 Posty: 1744 Skd: Blancostok
|
Wysany: 2006-09-11, 22:40
|
|
|
guevara napisa/a: | Podobno całe życie dojrzewamy i w miarę jak dojrzewamy przyjaciół dobieramy. Ważne podobno jest, by czuć się razem dobrze. Ergo: Ludzie, z którymi jest Ci dobrze są Twoim największym skarbem. |
podobno...
No to ja mam taki skarb
kurcze Guevara, dziwny jest ten tekst |
|
|
|
|
*perełka*
ech....
Wiek: 36 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 1186 Skd: z zaskoczenia
|
Wysany: 2006-09-12, 12:41
|
|
|
A ja rozumiem ten post. Może dlatego, że wychodzi ze mnie czasmi taki mały filozof.
Więc tak,co do Herberta, to sprawa jest jest trochę podobna do Guentera Grassa. Czy to,że służył w Waffen SS znaczy,że mamy uznać, że jego twórczość jest be?
Oczywiście Herbert nie był agentem SB, ale nawet jeżeli mielibyśmy wątpliwości, to powinnniśmy spalić całą jego twórczość?
Uważam,że nie.
Zgadzam się z tym, co chciał kiedyś przekazać Norwid, że to co stworzył artysta będzie można ocenić dopiero wtedy, kiedy zginą wszyscy ludzie, którzy go znali.
Po prostu uważam,że należy oddzielić człowieka od artysty-twórczości. Bo chcemy poznać jego dzieło, a nie jego samego. Jeżeli byłoby na odwrót czytalibyśmy nie "Pana Tadeusza", tylko biografię Mickiewicza.
Oczywiście należy poznać historię. Czym było inspirowane, to co stworzył artysta, bo wtedy jest nam łatwiej.
Artystę nie nagradza się za życie, od tego są inni wielcy tego świata.
Co do podróży.
Nie zgadzam się z tym, że wszystko co spotkam należy do mnie. Jestem od tego uzależniona, ale to nie jest moje, a ja nie jestem czyjaś. Bo nikt o moim życiu nie może decydować! Może mi pomóc, wpłynąć na mnie, ale to ode mnie zależy co zrobię.
Cytat: | Czy są ludzie, którzy wychodząc śmierci na spotkanie wiedzą, że dobrze przeszli swoją drogę? |
A czy ktoś na tym świecie jest pewien czego "tam" się od nas wymaga?
Bo ja czasami nawet nie wiem co jest dobrem, a co złem.
Cytat: | Świat musimy poznać empirycznie. Bo niestety nie ma innego sposobu - by przeżyć życie. |
Trzeba najpierw spróbować, ale nigdy nie wiesz co wyjdzie na twoją korzyść.
Wierzę w ludzi. Może i jestem naiwna i chociaż nie raz się zawiodłam ,to dalej szukam. Bo wiem, czuję, że ludzie nie są źli, tylko w każdym trzeba znaleźć dobro i to rozpalić.
Ale staram się nie zamykać na ludzi. Cierpiałam, będę cierpieć, ale wierzę w to,że kiedyś znajdę przynajmniej kilku takich ludzi, z którymi kiedyś będę szczęśliwa.
Może trochę popłynęłam i napisałm nieskładnie, ale może ktoś zrozumie o co mi chodziło? |
|
|
|
|
Deirdre
prywatne chmury (;
Wiek: 36 Doczya: 26 Cze 2006 Posty: 2473
|
Wysany: 2006-09-12, 17:42
|
|
|
Jak przeczytałam pierwsze zdania, pomijając ten kilkulinijkowy wstęp, od razu pomyślałam o pewnej książce: Podróż ludzi Księgi O. Tokarczuk. Może ktoś czytał? W każdym razie lekturka w pewien sposób nawiązuje do tego, co napisał guevara.
Pomijam to, że musiałam tekst przeczytać dwa razy, bo, wydaje się mi, napisany trochę chaotycznie, ale, przyznam, ciekawy.
Co do tej podróży życia. Nie da się ukryć, że każdy z nas taką podróż odbywa, ale nie w tym tkwi sens. Nie wystarczy tylko podróżować - trzeba mieć cel. Jak powiedziała moja koleżanka: Tego, czego szukasz, nie znajdziesz na krańcu świata, jeśli nie masz tego w sobie.
Nie jestem za poznawaniem świata tylko w sposób empiryczny. Trzeba łączyć metody i samodzielnie dochodzić do tego, co i jak powinno być. To tak samo, jak wybierać między radami serca i rozumu. Ani jedno, ani drugie nie pomoże w 100%, jeśli zdecydujemy się korzystać ze 'wskazówek' jednego z nich.
Cytat: | Czy mam być otwarty na ludzi? |
Oj, na to pytanie każdy musi sam sobie odpowiedzieć. Tu nie ma reguły. Jak wiele jest ludzi, tak wiele jest doświadczeń, według których [niekoniecznie świadomie] postępujemy.
No, może na razie [?] tyle. |
_________________ 'a co to za miłość? kobieta potrzebuje gotówki, futer, brylantów i romantyzmu. a nie tylko romantyzmu!' |
|
|
|
|
Marta_16
Imi: Marta
Wiek: 33 Doczya: 18 Cze 2006 Posty: 186 Skd: Łódź
|
Wysany: 2006-09-12, 19:02
|
|
|
Tak, wszyscy jesteśmy w drodze od narodzin do śmierci, ale myślę że jej celem nie jest odnalezienie powodów do życia. Myślę, że celem jest spełnienie swojej własnej legendy, poczucie spełnienia w ostatnich dniach.
Hmm.. Ludzie to nie uczestnicy naszego życia lecz część nas i jeden z czynników, który kształtuje naszą osobowość.
Polecam : "Wilk stepowy"!!, "Alchemik" |
_________________ Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje. |
Ostatnio zmieniony przez Marta_16 2006-09-12, 19:04, w caoci zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
guevara
bum_bum
Wiek: 38 Doczy: 17 Cze 2006 Posty: 1207 Skd: Gdańsk
|
Wysany: 2006-09-12, 19:24
|
|
|
Myślę, że zostałem zrozumiany zbyt dosłownie. Pisząc, ze ludzie należą do nas nie miałem na myśli poczucia własności. Przynajmniej nie takie czysto materialne. |
_________________ "Nim wykrztuszę kolejny dźwięk"
"Bez Ciebie... Wyjdę na powierzchnię"
"Zapomnę o Tobie" "Przejdę sam przez ten mrok"
"Nie potrafię nienawidzić Cię..."
"Gdy obudzi się nowy dzień
niech dla mnie już nie wstaje"
|
|
|
|
|
*perełka*
ech....
Wiek: 36 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 1186 Skd: z zaskoczenia
|
Wysany: 2006-09-12, 20:01
|
|
|
Marta_16 napisa/a: | "Alchemik" |
Tylko nie Coehlo |
Ostatnio zmieniony przez *perełka* 2006-09-12, 20:03, w caoci zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
ankaanka
Wiek: 32 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2660 Skd: Bogumiłowice
|
Wysany: 2006-09-15, 09:03
|
|
|
*perełka* napisa/a: | Marta_16 napisa/a: | "Alchemik" |
Tylko nie Coehlo |
czytałam "Alchemika". I podpisuję się. Tylko nie Coehlo
Nie wiem czy pod temat tak całkiem ale ja to przeczytałam to mi się skojarzyło z taką moją myślą na pielgrzymce przy pojednaniu - dziś sobie ubzduram że moją gwiazdą jest ta którą właśnie widzę i będę przez całą noc wiedziała która to. Ale jutro zapomnę sobie która to ta "moja" gwiazda i powiem sobie że jest nią inna. Co z tego że osoba stojąca ode mnie o kilka kroków lub ta, która jest po drugiej stronie kuli ziemskiej również pomyślała sobie, że ta gwiazda jest jej. W danej chwili, w danym momencie, ta gwiazda jest tylko i wyłącznie moja i tylko ta gwiazda sprawia mi radość i nad mną czuwa (no, czy jakoś tak).
A potem sobie pomyślałam że podobnie jest z ludźmi. Tylko że troche inaczej |
_________________ "-Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno.
-Co to jest słoń?
-Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia."
/Terry Pratchett - Równoumagicznienie/ |
|
|
|
|
eloelo1553 [Usunity]
|
Wysany: 2006-09-15, 18:55
|
|
|
*perełka* napisa/a: | Nie zgadzam się z tym, że wszystko co spotkam należy do mnie. Jestem od tego uzależniona, ale to nie jest moje, a ja nie jestem czyjaś. Bo nikt o moim życiu nie może decydować! Może mi pomóc, wpłynąć na mnie, ale to ode mnie zależy co zrobię. |
Może ty akurat sama decydujesz o sobie , ale jest wiele ludzi, którzy przecież sami nawet jeśliby bardzo chcieli to nie mogą podejmować własnych decyzji i nie zawsze zależy to od nich. Często przecież decydują za nas rodzice lub przez wzdląd na kogoś robimy tak a nie inaczej np. czy syn lub córka może kolegować się z kim chce, gdy rodzice notorycznie tego mu zabraniają , albo czy , gdy ktoś założył , że chce zostać piosenkarzem lub aktorem , a jego rodzice nie mają pieniędzy na studia to czy może doprowadzić do tego , że to co postanowił stanie się osiągalne??? Albo czy dziecko z pataogicznej rodziny w której rodzice nie mają dla niego na podręczniki i przybory szkolne, może ukończyć szkołę z dobrymi wynikami??? Często przecież jest tak , że decyzje które podejmujemy zostają nie zralizowane przez otaczających nas ludzi. |
Ostatnio zmieniony przez eloelo1553 2006-09-15, 18:58, w caoci zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
*perełka*
ech....
Wiek: 36 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 1186 Skd: z zaskoczenia
|
Wysany: 2006-09-15, 19:10
|
|
|
Wiesz co spotkałam się z takimi przypadkami,że biedni ludzie skończyli dobre studia i teraz dużo zarabiają! A wiesz dlaczego? Bo od początku mieli cel- wyrwać się z biedy. I to o własnych siłach. Uważam,że do tego potrzebna jest silna psychika, jasny cel i trochę szczęścia.
Sama nie należę do bogatej rodziny i rodzice zawsze mówili mi,żebym poszła do technikum albo do zawodówki. Ja się uparłam i pomimo wielu awantur w domu poszłam do liceum i to nie do podżędnego. Bardzo się cieszę,że nie posłuchałam rodziców i pokazałam im,że umiem coś w życiu osiągnąć, bo oni we mnie nie wierzyli. |
|
|
|
|
Lukas1990
Jestem jaki jestem
Imi: Łukasz
Wiek: 34 Doczy: 29 Cze 2006 Posty: 767 Skd: Ł......
|
Wysany: 2006-09-16, 13:59
|
|
|
Chyba jestem debilem bo nie bardzo skumałem o co chodzi |
_________________ Przeważnie, zachowuję się poważnie
Przeważnie, nikogo nie drażnię
Przeważnie, słucham rad uważnie
Przeważnie, nie czuję się odważnie
Przeważnie, widać to po mnie wyraźnie
Otoczenie nie działa na mnie zakaźnie
Poprzez wyobraźnię kreuję własne ja |
|
|
|
|
Fantasia
Doczya: 07 Sie 2006 Posty: 3340
|
Wysany: 2006-10-12, 21:34
|
|
|
Hmm... długo się zastanawiałam co napisac w tym temacie, ale pomyślałam, że jak nie wiadomo co napisac, to należy opisac prawdę, uczucia, emocje... więc opisuje...
Nie przeczytałam tego w całości na kompie, dośc trudny wielowątkowy tekst, więc wydrukowałam i "trawiłam" po kawałku...
Od tej pory przeczytałam go tyle razy, że fragmenty znam niemalże na pamiec...
Bardzo dużo TREŚCI zawiera ten esej... Nie jestem w stanie go skomentowac... Zainspirował mnie, otworzył oczy na wiele (dośc oczywistych) zjawisk, zmusił do szukania odpowiedzi, wyciągania wniosków, spojrzenia z innej perspektywy... Wiele godzin spędziłam myśląc, snując refleksje... W pozornym chaosie wypowiedzi odnalazłam pewne cechy wspolne, myśli przewodnie... podoba mi się!
Wiem jedno: słowo ma potężną moc i gratuluję swobody wyrażania myśli...
[Choc dostrzegłam chyba więcej "między wersami"niż w "realnie nakreślonych" słowach. Mam przeczucie, że słusznie, chocby ze względu na fakt, że nigdy na papier nie przelejemy całosci naszych roważań - nie wszystko udaje się "ubrac w słowa" chocby zapewne bardzo się chciało...]
Za te ubogacające godziny dziękuje bardzo... naprawdę...
Pozdrawiam |
_________________ Rivenris, jeśli możesz, to dotrzymaj choć raz danego słowa i oddaj pieniądze pożyczone już dawno temu. Ciężko pracuje i nie mogę być instytucją charytatywną. Byłoby ‘co najmniej śmieszne’ gdyby osoba tak honorowa jak Ty miała długi, prawda? |
|
|
|
|
xacreus2
Doczy: 06 Sty 2024 Posty: 15861 Skd: 323
|
|
|
|
|
|
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| |
|