Forum Dyskusyjne Strona Gwna Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UytkownicyUytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Nastpny temat
Po piwku do samochodu!
Autor Wiadomo
doopek 
mroczny półksiężyc



Imi: Marcin
Wiek: 33
Doczy: 22 Lip 2007
Posty: 525
Skd: Sanok
Wysany: 2009-07-26, 23:57   

Mietek, człowiek nawalony ma nie tylko opóźniona reakcję... a ograniczenie widoczności? Zwroty głowy? Wybacz, ale trochę bzdury tu popisałeś. Alkohol nie jest żadną zasłoną, tylko główną przyczyną wypadku. I uwierz mi, napity wcale nie jedzie z małą prędkością. Wręcz przeciwnie. Alkohol, to też w pewnym sensie narkotyk i popycha Cię do głupich myśli. Poza tym jadąc w takim stanie często się panikuje, denerwuje tym, że jednak policja zatrzyma i zwęszy, co jest nie tak.
Generalnie uważam, że karą za pierwsze wykroczenie w tym stylu powinna być wysoka grzywna i odebranie prawa jazdy na jakiś czas. Myślę, że każdemu należy się druga szansa. Człowiek siądzie po alkoholu, złapią go, straci możliwość prowadzenia na 5-10 lat i zapłaci kilka tysiączków (hmm... w sumie dla zamożnych to średnia kara... może jakieś tam odliczanie względem zarobków, tak aby winowajca jednak poczuł, że portfel stał się nieco lżejszy^^). To chyba wystarczająca nauczka. Dożywotnie odbieranie uprawnień zaraz po pierwszym takim przypadku jest trochę niesprawiedliwe. No chyba że człowiek nietrzeźwy spowodował jakiś groźny wypadek.
_________________
"Jestem jaki jestem. Inny nie będę... BO NIE CHCĘ!!"
Ostatnio zmieniony przez doopek 2009-07-26, 23:59, w caoci zmieniany 1 raz  
 
 
 
Czarny Smok 



Wiek: 34
Doczy: 02 Kwi 2009
Posty: 91
Wysany: 2009-07-27, 00:38   

Przyłapanie na prowadzeniu auta na drodze publicznej
(nie wiem, jak to oficjalnie nazwać, chyba nie istnieje takie pojęcie nawet - chodzi mi o drogi uczęszczane, czyli od miejskich wzwyż, za osiedlówki bym się trochę wstrzymał)
w stanie nietrzeźwym - czyli powyżej jakiejśtam zawartości alkoholu we krwi, powyżej której znacznie spadają osiągi kierowcy - karałbym, poza odbieraniem prawa jazdy, konfiskatą samochodu, co podobno już się zdarza. Dorzuciłbym także prace społeczne i całe dobrodziejstwo inwentarza.

doopek napisa/a:
może jakieś tam odliczanie względem zarobków, tak aby winowajca jednak poczuł, że portfel stał się nieco lżejszy^^

Patrz - Skandynawia. U nich tylko cudzoziemcy szarżują czy choćby wyprzedzają, czego z reguły bardzo żałują.

Mietku, nigdy nie widziałeś zakrzepniętej hemoglobiny na asfalcie, prawda?
I nie jechałeś samochodem?
Proponuję doświadczenie. Rozpędź się do 80-100km/h. I zamknij oczy na sekundę, zbliżając się do zakrętu.
Albo inaczej, głupie to było - przelicz sobie. 90*10/36=25 [m/s].
Całkiem sporo, no nie? Jadąc dziewięć dych przejeżdżasz 25 metrów na sekundę. Pomyśl sobie, że 50m przed Tobą pojawia się ostry zakręt, przy którym rozsądne maksimum to 60 km/h. Rozsądne w momencie, gdy jesteś trzeźwy i prawidłowo wejdziesz w zakręt oraz zakręcisz tak, by Cię nie wyrzuciło. Teraz wyobraźmy sobie podchmielonego jegomościa, który traci sekundę, zanim zauważy zakręt. Podchmielony i opóźniony jegomość albo się przejmie i rozpocznie stwarzające zagrożenie dla ruchu gwałtowne hamowanie (wiążące się z możliwością wpadnięcia w poślizg/dachowania, w końcu nie zdąży wyhamować wystarczająco, ewentualnie oberwie z tyłu od innego użytkownika drogi), albo zlekceważy w umiarkowany sposób zagrożenie i zwolni do jakichś 60-70km/h (na więcej nie miał już czasu). Wchodzi w zakręt na granicy ryzyka, w dodatku ma opóźnioną, choćby lekko, reakcję. Wyrzuca go trochę na przeciwny pas. Z przeciwka ktoś lekko tnie zakręt. Jak myślisz, ile osób przeżyje zderzenie z prędkością względną powyżej 100km/h (w końcu samochód z przeciwka też miał jakąś prędkość)?

Co Ci powiem, z tym "lekkim podchmieleniem", gdyż nie będę tu rzucał wulgarami, to taka popularna ściema. Proponuję Ci pobawić się własnym refleksem po jakiejś stosunkowo niegroźnej ilości alkoholu. Refleksem i równowagą zresztą. Jeśli uprawiasz jakiś wykorzystujący w znacznym stopniu te cechy sport, zobaczysz całkiem sporą różnicę.
_________________
Zło i Fobia.
Ostatnio zmieniony przez Czarny Smok 2009-07-27, 00:41, w caoci zmieniany 2 razy  
 
 
 
Straho 



Imi: Jacław
Wiek: 35
Doczy: 04 Kwi 2009
Posty: 406
Wysany: 2009-07-27, 09:25   

Eeee po alkoholu nie jechałem, ale na kacu po libacji na cmentarzu owszem, pewnie by wykazało z jakis promil, ale nie czułem tego. Zjarany nie pierwszy i nie ostatni raz jechałem.
 
 
 
Mietek 
:o



Imi: Andżej
Wiek: 53
Doczya: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Skd: Świedry
Wysany: 2009-07-27, 13:59   

Czarny Smok napisa/a:


Mietku, nigdy nie widziałeś zakrzepniętej hemoglobiny na asfalcie, prawda?
I nie jechałeś samochodem?
Proponuję doświadczenie. Rozpędź się do 80-100km/h. I zamknij oczy na sekundę, zbliżając się do zakrętu.
Albo inaczej, głupie to było - przelicz sobie. 90*10/36=25 [m/s].
Całkiem sporo, no nie? Jadąc dziewięć dych przejeżdżasz 25 metrów na sekundę. Pomyśl sobie, że 50m przed Tobą pojawia się ostry zakręt, przy którym rozsądne maksimum to 60 km/h. Rozsądne w momencie, gdy jesteś trzeźwy i prawidłowo wejdziesz w zakręt oraz zakręcisz tak, by Cię nie wyrzuciło. Teraz wyobraźmy sobie podchmielonego jegomościa, który traci sekundę, zanim zauważy zakręt. Podchmielony i opóźniony jegomość albo się przejmie i rozpocznie stwarzające zagrożenie dla ruchu gwałtowne hamowanie (wiążące się z możliwością wpadnięcia w poślizg/dachowania, w końcu nie zdąży wyhamować wystarczająco, ewentualnie oberwie z tyłu od innego użytkownika drogi), albo zlekceważy w umiarkowany sposób zagrożenie i zwolni do jakichś 60-70km/h (na więcej nie miał już czasu). Wchodzi w zakręt na granicy ryzyka, w dodatku ma opóźnioną, choćby lekko, reakcję. Wyrzuca go trochę na przeciwny pas. Z przeciwka ktoś lekko tnie zakręt. Jak myślisz, ile osób przeżyje zderzenie z prędkością względną powyżej 100km/h (w końcu samochód z przeciwka też miał jakąś prędkość)?



To ja też Ci zadam pytanie.
Nigdy nie widziałeś trzeźwego kierowcy wyprzedzającego sobie slalomikiem pojazdy na drodze miejskiej przy prędkości 100km/h?
Nigdy nie widziałeś trzeźwego kierowcy jadącego 100km/h na czerwonym świetle na przejściu dla pieszych?
Nigdy nie widziałeś trzeźwego kierowcy jeżdżącego na łysych letnich oponach w zimę?
Nigdy nie widziałeś trzeźwego kierowcy rozmawiającego przez komórkę podczas jazdy samochodem?

Tak btw. Wcale nie mówię, że alkohol NIE SZKODZI, mówię tylko, że jego rola jest zbyt często wyolbrzymiana - patrzy się tylko na aspekt alkoholu, innych okoliczności nie bierze się pod uwagę. Teraz to przy każdym wypadku pierwsze co się podaje to informacja czy kierowca był trzeźwy, a jestem pewien, że wypadki z udziałem pijanych kierowców nie stanowią nawet 50% wszystkich zdarzeń.

Cytat:
Pijani kierowcy to przecież sprawcy około 20 procent wypadków, w tym wielu najcięższych - z wieloma ofiarami śmiertelnymi
Źródło:http://wiadomosci.polska.pl/specdlapolski/article,Pijani,id,169694.htm

Jak widać TRZEŹWI kierowcy są sprawcami 80% wypadków, więcej chyba nie trzeba pisać.


@edit
doopek napisa/a:
Mietek, człowiek nawalony ma nie tylko opóźniona reakcję... a ograniczenie widoczności? Zwroty głowy? Wybacz, ale trochę bzdury tu popisałeś. Alkohol nie jest żadną zasłoną, tylko główną przyczyną wypadku. I uwierz mi, napity wcale nie jedzie z małą prędkością. Wręcz przeciwnie. Alkohol, to też w pewnym sensie narkotyk i popycha Cię do głupich myśli. Poza tym jadąc w takim stanie często się panikuje, denerwuje tym, że jednak policja zatrzyma i zwęszy, co jest nie tak.


Po pierwsze jak już pisałem lekko wypity, a nie nawalony.
Po drugie Alkohol to może i narkotyk (tylko z nazwy), ale działa zupełnie inaczej. On nie wywołuje halucynacji, nawalonemu nie wkręcisz "śruby", nie będzie mu się łątwiej uczyć, wydajniej pracować. On tylko wyłącza świadomość i powoduje, że kontrolę nad nami przejmuje podświadomość, czyli coś co towarzyszy nam przez całe życie i chłonie wszystkie wydarzenia, przeżycia jak gąbka. Jeżeli więc na trzeźwo towarzyszy nam pośpiech, presja otoczenia, chęć szpanowania to koduje się to w podświadomości i gdy ona dochodzi do głosu uderza to z większą siłą. Reasumując na wszystkie nasze zachowania po wypiciu ma wpływ nasza własna podświadomość, alkohol tylko pozwala dojść jej do głosu.
Po trzecie jaki stres? Widziałeś kiedyś człowieka wypitego co się stresuje? Ja właśnie słyszałem, że nie raz pije się kielonka "na odwagę". Alkohol ROZLUŹNIA i nie ma mowy po wypiciu o czymś takim jak stres czy zdenerwowanie - to także różni alkohol od standardowych narkotyków, po których na bad tripie można mieć ładne schizy.
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.”
Ostatnio zmieniony przez Mietek 2009-07-27, 16:14, w caoci zmieniany 2 razy  
 
 
 
doopek 
mroczny półksiężyc



Imi: Marcin
Wiek: 33
Doczy: 22 Lip 2007
Posty: 525
Skd: Sanok
Wysany: 2009-08-26, 20:12   

Mietek napisa/a:
To ja też Ci zadam pytanie.
Nigdy nie widziałeś trzeźwego kierowcy wyprzedzającego sobie slalomikiem pojazdy na drodze miejskiej przy prędkości 100km/h?
Nigdy nie widziałeś trzeźwego kierowcy jadącego 100km/h na czerwonym świetle na przejściu dla pieszych?
Nigdy nie widziałeś trzeźwego kierowcy jeżdżącego na łysych letnich oponach w zimę?
Nigdy nie widziałeś trzeźwego kierowcy rozmawiającego przez komórkę podczas jazdy samochodem?

No pewnie, że mamy takich na drogach. Ale to są postępowania wynikające z wrodzonej GŁUPOTY (ewentualnie z chęci popisu, lub szpanu możliwościami wozu). Czarny Smok uwzględnił wpływ alkoholu na sprawność kierowcy. Chyba nie powiesz, że nie przyznamy mu racji? Nawet biorąc pod uwagę tą niewielką dawkę.

Mietek napisa/a:
Powiem tyle - dopóki ktoś nie jest "najebany". To czy wsiądzie po wypiciu, czy nie to nie robi dużej różnicy. Alkohol opóźnia reakcję, ale co z tego?

Mietek napisa/a:
Tak btw. Wcale nie mówię, że alkohol NIE SZKODZI, mówię tylko, że jego rola jest zbyt często wyolbrzymiana

Hm? :|

Mietek napisa/a:
patrzy się tylko na aspekt alkoholu, innych okoliczności nie bierze się pod uwagę. Teraz to przy każdym wypadku pierwsze co się podaje to informacja czy kierowca był trzeźwy, a jestem pewien, że wypadki z udziałem pijanych kierowców nie stanowią nawet 50% wszystkich zdarzeń.

A Ty że jak? W drogówce robisz? Masz dostęp do policyjnych danych? Bo coś za dużo pewności w tych Twoich wypowiedziach... rola alkoholu wcale nie jest wyolbrzymiana. Pod uwagę bierze się wszystkie okoliczności. Stan nawierzchni, techniczny pojazdów, okoliczności zdarzenia, relacje świadków... to nie jest tak, że zajedzie jeden policjant z alkomatem, da dmuchnąć jednemu i drugiemu kierowcy, potem wsadzi tego pod wpływem i po sprawie. Tu się kręcą specjaliści i oni doskonale rozpoznają przyczynę wypadku. Jeśli stwierdzą, że był to alkohol, to trzeba im uwierzyć i kropka.

Mietek napisa/a:
Cytat:
Pijani kierowcy to przecież sprawcy około 20 procent wypadków, w tym wielu najcięższych - z wieloma ofiarami śmiertelnymi
Źródło:http://wiadomosci.polska.pl/specdlapolski/article,Pijani,id,169694.htm

Jak widać TRZEŹWI kierowcy są sprawcami 80% wypadków, więcej chyba nie trzeba pisać.

Ale nikt tu nie mówi, że nietrzeźwi kierowcy są w większości sprawcami wypadków. Tylko że alkohol jest główną przyczyną wypadku. Czyli jeżeli jego obecność zachodzi w organizmie kierowcy powodującego wypadek, to jest on (alkohol) jego główną przyczyną. Nie wiem skąd przyszedł Ci do głowy pomysł z taką interpretacją. Wiadomo, że najczęstszym powodem wypadków są nadmierne prędkości.

Mietek napisa/a:
alkohol(...)tylko wyłącza świadomość i powoduje, że kontrolę nad nami przejmuje podświadomość, czyli coś co towarzyszy nam przez całe życie i chłonie wszystkie wydarzenia, przeżycia jak gąbka.

Że co? :shock: Że jak? :shock:
Hehe... niezły tekst...

Mietek napisa/a:
Jeżeli więc na trzeźwo towarzyszy nam pośpiech, presja otoczenia, chęć szpanowania to koduje się to w podświadomości i gdy ona dochodzi do głosu uderza to z większą siłą. Reasumując na wszystkie nasze zachowania po wypiciu ma wpływ nasza własna podświadomość, alkohol tylko pozwala dojść jej do głosu.

Jak pisałem, są to czynniki wynikające z ludzkiej głupoty. Temat jest o wpływu alkoholu na umysł kierowcy w trakcie jazdy.

Mietek napisa/a:
Po trzecie jaki stres? Widziałeś kiedyś człowieka wypitego co się
stresuje? Ja właśnie słyszałem, że nie raz pije się kielonka "na odwagę". Alkohol ROZLUŹNIA i nie ma mowy po wypiciu o czymś takim jak stres czy zdenerwowanie - to także różni alkohol od standardowych narkotyków, po których na bad tripie można mieć ładne schizy.

Pytanie zasadnicze numer jeden: wsiadłeś kiedyś za kółko po alkoholu?
_________________
"Jestem jaki jestem. Inny nie będę... BO NIE CHCĘ!!"
 
 
 
Mietek 
:o



Imi: Andżej
Wiek: 53
Doczya: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Skd: Świedry
Wysany: 2009-08-26, 23:57   

doopek napisa/a:

No pewnie, że mamy takich na drogach. Ale to są postępowania wynikające z wrodzonej GŁUPOTY (ewentualnie z chęci popisu, lub szpanu możliwościami wozu). Czarny Smok uwzględnił wpływ alkoholu na sprawność kierowcy. Chyba nie powiesz, że nie przyznamy mu racji? Nawet biorąc pod uwagę tą niewielką dawkę.


Tak a wsiadanie pod wpływem to nie jest wrodzona głupota kierowcy? To wszystko pakujemy do tego samego worka. Mądry kierowca po wypiciu w życiu za kółko nie wsiądzie.

doopek napisa/a:

A Ty że jak? W drogówce robisz? Masz dostęp do policyjnych danych? Bo coś za dużo pewności w tych Twoich wypowiedziach... rola alkoholu wcale nie jest wyolbrzymiana. Pod uwagę bierze się wszystkie okoliczności. Stan nawierzchni, techniczny pojazdów, okoliczności zdarzenia, relacje świadków... to nie jest tak, że zajedzie jeden policjant z alkomatem, da dmuchnąć jednemu i drugiemu kierowcy, potem wsadzi tego pod wpływem i po sprawie. Tu się kręcą specjaliści i oni doskonale rozpoznają przyczynę wypadku. Jeśli stwierdzą, że był to alkohol, to trzeba im uwierzyć i kropka.


Tak, ale wystarczy raz na rok włączyć tv, żeby zobaczyć, iż bez względu na okoliczności zawsze jest winny kierowca "pod wpływem", bez względu na to kto tak na prawdę spowodował wypadek.

doopek napisa/a:

Ale nikt tu nie mówi, że nietrzeźwi kierowcy są w większości sprawcami wypadków. Tylko że alkohol jest główną przyczyną wypadku. Czyli jeżeli jego obecność zachodzi w organizmie kierowcy powodującego wypadek, to jest on (alkohol) jego główną przyczyną. Nie wiem skąd przyszedł Ci do głowy pomysł z taką interpretacją. Wiadomo, że najczęstszym powodem wypadków są nadmierne prędkości.


Główną przyczyną tego typu wypadków jest głupota kierowcy. Rozważny człowiek nawet po alkoholu nie wsiądzie za kółko.
doopek napisa/a:

Że co? :shock: Że jak? :shock:
Hehe... niezły tekst...


Rozwiń myśl bo w tym momencie nie rozumiem. Co jak co, ale mogę Cię zapewnić, że po wypiciu człowiekiem kieruje podświadomość.

doopek napisa/a:

Jak pisałem, są to czynniki wynikające z ludzkiej głupoty. Temat jest o wpływu alkoholu na umysł kierowcy w trakcie jazdy.


Wcześniej wspominałem, nie będę się powtarzał.

doopek napisa/a:

Pytanie zasadnicze numer jeden: wsiadłeś kiedyś za kółko po alkoholu?


Na szczęście nie miałem okazji, aczkolwiek wiem jak zachowuje się większość ludzi po wypiciu. Zresztą chyba nie zaprzeczysz, że alkohol rozluźnia (nawet na chemii takich rzeczy uczą)? Nie bez powodu się mówi "walnij setkę na odwagę". Nie wiem w jakim środowisku się obracasz, ale u mnie po wypiciu wszyscy są tak wyluzowani, że praktycznie nie mają barier. Tak samo jest z jazdą u nich, jedyne co powstrzymuje to instynkt samozachowawczy.
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.”
 
 
 
doopek 
mroczny półksiężyc



Imi: Marcin
Wiek: 33
Doczy: 22 Lip 2007
Posty: 525
Skd: Sanok
Wysany: 2009-09-07, 17:55   

Cytat:
doopek napisał/a:

Pytanie zasadnicze numer jeden: wsiadłeś kiedyś za kółko po alkoholu?


Na szczęście nie miałem okazji, aczkolwiek wiem jak zachowuje się większość ludzi po wypiciu.

Ale nie wiesz z własnego doświadczenia i w tym miejscu nasza dyskusja się zamyka :) Po prostu nie będziemy w stanie nawzajem się zrozumieć (nie, nie rozwinę tej wypowiedzi, może nie wszyscy zwrócą na nią uwagę... :wstyd: ).
_________________
"Jestem jaki jestem. Inny nie będę... BO NIE CHCĘ!!"
 
 
 
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Nie moesz zacza plikw na tym forum
Moesz ciga zaczniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group