Klang
Wiek: 38 Doczy: 09 Sty 2007 Posty: 1062 Skd: wziąć na piwo?
|
Wysany: 2007-02-07, 12:29 Zdenerwowanie
|
|
|
Kiedy nagle odbiornik radiowy przestanie działać (zamilknie) to:
- sprawdź czy przełącznik on/off nie przeskoczył "sam z siebie".
- sprawdź kabel zasilający (czy jeden jego koniec znajduje się w odbiorniku? czy drugi koniec siedzi w gniazdku? czy kabel nie jest uszkodzony fizycznie?)
- jeżeli nie masz kabla - tzn masz baterie, spróbuj włożyć nowe
- jeżeli masz radio na kablu a kabel jest ok, podłącz radio do innego gniazdka
- jeżeli radio nie działa w innych gniazdkach - sprawdź czy jest napięcie w gniazdku (próbówką a nie drutem!!)
- jeżeli w gniazdku jest napięcie - zanieś radio do naprawy lub wezwij znajomego speca RTV.
A gdyby tak zamiast tych czynności zadzwonić do serwisu i powiedzieć "Panie, radio mi nie gra!".
Podobnie jak zgaśnie w domu światło. Z reguły sprawdzamy czy przełącznik kontaktu nie został hmmm... przełączony, potem próbujemy wymienić żarówkę, jeżeli i to nie pomoże ruszamy tyłek po śrubokręt i sprawdzamy podłączenie lamy. Dopiero jak i to zawiedzie dzwonimy do elektryka, że pierdyknęła nam instalacja.
A pomoc techniczną od komputerów to wszyscy chyba mają w d...
Rozmowa:
klient: Panie, to nie działa.
informatyk: Co nie działa?
k: Komputer nie działa, przecież nie pytałbym o lodówkę!
i: Proszę sprawdzić kabel, napięcie, proszę sprawdzić czy migają diody w obudowie.
k: Pan mnie nie rozumie, komputer chodzi!
i: To straszne. Gdzie on idzie?
k: mam na myśli, że komputer funkcjonuje ale nie działa.
i: Można prosić o bardziej jednoznaczne opisanie sytuacji? Co właściwie nie działa?
k: Nie wiem co nie działa! To Pan jesteś informatykiem.
i: Na pewno są jakieś objawy. Po czym Pan poznaje, że coś nie działa.
k: Bo sie połączyć nie mogę.
i: Czy wyświetla się jakiś komunikat?
k: Nie wiem.
i: Proszę sprawdzić.
k: jak?
i: Proszę powtórzyć czynność, przy której występuje błąd.
k: Komunikat: "Nie można uzyskać połączenia z serwerem FTP"
i: proszę sprawdzić host, port i hasło. najprawdopodobniej źle podał Pan host, bo błąd hasła ma inny komunikat a port jest ustawiany domyślnie.
k: Wszystko na pewno wpisałem dobrze, może coś jest nie tak z moim modemem. Może internet mi nie działa?
i: jeżeli rozmawiamy przez Gadu-Gadu to raczej Pański internet działa. Nalegam aby sprawdził pan ustawienia połączenia.
k: Faktycznie - mam przecinek zamiast kropki. Przepraszam i dziękuję.
i: Proszę, świetnie się bawiłem
Najpierw delikwent płacze, potem muszę się użerać, żeby powiedział o co chodzi. Następnie proponuje rozwiązania. Pacjent oczywiście twierdzi "próbowałem, robiłem, sprawdzałem". Odpadam, komputer jest chyba zaczarowany. Kiedy wkurzony przychodzę osobiście okazuje się, że działa pierwsze z brzegu rozwiązanie i najprawdopodobniej użytkownik twierdząc, że już próbował po prostu kłamał.
Czyli... mówię: niech Pan/Pani kliknie: to, to i to, potem przejdzie do zakładki takiej, takiej... Klientowi (klientce) nie działa. Ja przychodzę, robie to samo - działa!
Reakcja osoby posiadającej problem: "Oooo, a ja tego nie próbowałem/łam"
Potem mówię: "ale tłumaczyłem panu/pani ten sposób, prosiłem o wykonanie tej czynności"
Słyszę: "no tak ale ja zmęczony/a byłem/am".
Albo programista:
"Słuchaj mam program, w którym obiekt "a" źle wygląda, jak to zmienić, tutaj masz kod:..."
- "W kodzie obiektu "a" dodaj mu parametr jakiś-tam o wartości jakiejś-tam..."
- "Dodałem, jest jeszcze gorzej - w ogóle się nie uruchamia"
- "Ja dodałem i działa"
Potem dostaję baty, że skopałem program, wkurzam się i idę na piwo. Siedzę sobie w knajpie, piję piwo i dostaję sms: "kurde, ale jaja - wprowadzałem poprawki do innego pliku, sorry stary".
Główne problemy:
- Ludzie nie potrafią prosto, po chłopsku napisać "o co chodzi", zawsze piszą: "to nie idzie".
- W stu procentowym przekonaniu o własnej nieomylności powodują błędy swoim roztargnieniem. Nie dopuszczają myśli, że coś mogli zrobić źle. Skoro coś jest nie tak to na pewno komputer się zepsuł.
- Kiedy nie wiedzą o co chodzi - udają, że wiedzą, bojąc się przyznać do głupiego błędu.
- Rady wysyłane na gg czytają za szybko, przez co ich nie rozumieją. To jest właśnie najlepsze:
" - ooo, znalazłem błąd, był tu...
- poważnie? A pięć minut temu prosiłem, żebyś to sprawdził.
- ojej, faktycznie, musiałem się zagapić".
Przez to robię się nerwowy. Potem opieprzam ludzi. Wyżywam się też na innych. Takich przypadków jak te wyżej opisany mam kilkanaście dziennie - potrafią mnie one naładować negatywnymi emocjami. Powinienem chyba zacząć łykać jakieś pigułki zanim dojdzie do tego, że przez jakąś głupotę nakrzyczę na swoją dziewczynę. heh, po kilku takich rozmowach potrafię być naprawdę chamski i złośliwy.
Kochana redakcjo Bravo Girl - co ja mam zrobić?
BTW Studentka, która ma z komputerami wspólnego tyle co każdy - potrafi jednoznacznie napisać o co chodzi i mogę szybko pomóc a student, który jest dumny z tego, że jest administratorem i obnosi się z faktem, że studiuje na uniwersytecie obraża się, że zarzucam go "slangiem informatycznym", kiedy proponuję użycie kreatora połączeń sieciowych
Jak można być administratorem witryny www, nie mając pojęcia o znaczeniu słowa kreator. jak z tak niskim zasobem słów można się dostać na uniwersytet? A myślałem, że ten uniwerek to raczej nie byle jaki. |
_________________ Tylko na tym miejscu i o takim czasie nie zapomnisz chłopie jak się gra na basie
Świat się nam przygląda i nie życzy źle,
A jeśli jest inaczej to świat mam cały gdzieś...
|
|
coffee_man
Linux propaganda
Imi: Marcin
Wiek: 36 Doczy: 08 Cze 2006 Posty: 277 Skd: /home
|
Wysany: 2007-05-01, 19:43
|
|
|
Stary, mam sąsiada (chyba 1 klasa gimnazjum), odkąd mają komputer, to można powiedzieć, że go administruję. Tyle, że mają komputer od 2 lat Czesto do mnie przychodził i chciał pomóc w prostej sprawie- na początku rozumiałem, ale po dwóch latach bierze mnie kurwica. Ale ostatnio przeszedł sam siebie, nie potrafił zainstalować gry ("...kupiłem oryginalną w Tesco..."). Wkładam do napędu, daję install, dostaję komunikat: "Proszę najpierw zainstalować grę JAKĄŚTAM". Patrzę na pudełko z gry- pisze: DODATEK DO GRY. I nie, że małymi literami gdzieś w niedostępnym miejscu, tylko zaraz pod tytułem. I tym oto sposobem musiałem mu PRZECZYTAĆ dlaczego gra nie chce mu się zainstalować. Poza tym za każdym razem przychodzi, gdy nie potrafi zainstalować gry:/:/:/ Ja nie wiem, pierwszy komputer dostałem w 1 klasie gimnazjum (AMD K5 90MHz + 64 RAM) i po kilku miesiącach znałem go totalnie na wylot, potrafiłem instalować system, dodawać napędy, gdzebać przy nim itd... Może dlatego nie potrafię zrozumieć jak chłopak z 1 gim nie potrafi nawet przeczytać co pisze na pudełku z gry, którą właśnie kupuje?! |
_________________
|
|