|
Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!
|
zjawiska paranormalne. |
Autor |
Wiadomo |
Pica
Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2731
|
Wysany: 2006-06-11, 21:32 zjawiska paranormalne.
|
|
|
Mieliście z czymś takim stycznośc? |
|
|
|
|
coffee_man
Linux propaganda
Imi: Marcin
Wiek: 36 Doczy: 08 Cze 2006 Posty: 277 Skd: /home
|
Wysany: 2006-06-11, 22:04
|
|
|
Wiele razy;)
Kiedys zajmowalem sie spirytyzmem na powaznie Zeby zaczac cokolwiek robic, trzeba bylo nauczyc sie wielu rzeczy;) Np. odnajdowac kolor aury drugiej osoby itd. Ale najwiekszym wyzwaniem bylo odnalezienie swojego opiekuna duchowego:P Wiele godzin spedzilem na podlodze na strychu,zeby nawiazac z nim kontakt ale nic z tego:P
Pozdrawiam! |
_________________
|
|
|
|
|
Powkey
Imi: Marek
Wiek: 36 Doczy: 06 Cze 2006 Posty: 167 Skd: z daleka
|
Wysany: 2006-06-12, 08:10
|
|
|
raz widziałem latający spodek... ale pewnie mi nie uwierzycie |
|
|
|
|
coffee_man
Linux propaganda
Imi: Marcin
Wiek: 36 Doczy: 08 Cze 2006 Posty: 277 Skd: /home
|
Wysany: 2006-06-12, 08:45
|
|
|
Opowiedz cos wiecej |
_________________
|
|
|
|
|
Powkey
Imi: Marek
Wiek: 36 Doczy: 06 Cze 2006 Posty: 167 Skd: z daleka
|
Wysany: 2006-06-12, 12:09
|
|
|
a wiec było to w 2001 roku, pogoda była bardzo miła letnia, działo sie to na wakacje, słońce powoli zachodziło zostawiając, przepięny różnowo- pomarańczową poświatę( piękne), wracałem wieczorem do domu swoją ulicą ( pewnie nie wiecie ze mój dom jest na dole ulicy i zeby do niego dojsć musze isć ze zgóry) wiec ide sobie i ide a tu nagle mój sąsiad, postanowiłem z nim popozmawiać, grzecznie sobie pogadliśmy, sam juz nie pamiętam o czym, moze o piłce nożnej bo on gra w piłke w drużynie, a moze o jakimś wspólnym wyjściu, tak jak mówiłem juz nie pamiętam, po kilkunastu minutach rozmowy, dołączył do nas drugi sąsiad mówił coś o swoim nowym samochodzie, właściwie to nie był nowy samochod, bo miał juz 12 lat,a nie teraz ma 12 to wtedy miał 7?chyba, czyli to nie był nowy samochód tylko nowy dla niego bo wcześniej miał malucha, a ten nowy samochód dla niego to był glof chyba 2, i tak rozmawiamy rozmawiamy i kolegę z nowym/ starym samochodem zawołał ojciec żekomo na kolację, troszke sie zdziwiłiśmy( choć nie wiem czemu) bo było juz po 21, tak wiec zostaliśmy we dwóch, było nam troche nudno, ale naszczeście na balkonie pojawił sie pies sąsiada piłkarza, ani ja ani on nie wiedzieliśmy skąd on sie tam wzioł, ponieważ jebo buda znaczy taki domek dla psa znajodwał sie na dworze na podwórku, mój kolega postanowił zrobić coś z tym psem, najpierw krzyczał do niego po imieniu: czarek? a moze cześciek? nie wiem juz długo nie widziałem tego psa bo zdechł, po tym jak potrąciła go cięzarówka, ( wow dopiero zdałem sobie sprawe ze ten pies był/jest chyba 1 ofiarą śmietelną na moim osiedlu), ale wracając do temtu, kolega piłkarz( wprowadze jego imie zeby sie łatwiej czytało, Michał sie nazywał chociaż mówimy na niego marcin, co tez ludzie nie wymyślą?, chociaż moze ma tak na drugie>?< bóg raczy tylko wiedzieć, moze jeszcze wie osoba wydająca mu dowód no chyba ze juz zapomniała, w końcu nie jest jedynym michałem marcinem, w sumie moze tez to wiedzieć tez jego matka i ojciec chyba ze tak sie napił w chrzciny i nie pamięta a teraz wstydzi sie zapytać) na czym tam skończyłem.... a kolega maricn, poszedl zciągnąć tego psa z balkonu bo jeszcze by spadł,( ten pies to chyba był kaskader, wlazl na balkon, a ze nie udło sie skoczyć to wpadł pod cięzarówke, kurcze a moze był nie szcześliwy i chciał z sobą skończyć, ale dlaczego miałby być nieszcześliwy?? miał wszystko... to sie nazywa chyba pieskie życie) no nie ważne po minucie wrócił michał, powiedzial ze psa przyczepił łąńcuchem do budy( moze to było przyczyną nieszcześliwosci psa, nikt sie tego nie dowie) postaliśmy jeszcze przez chwile na tej ulicy gadająć, tej rozmowy tez raczej nie pamiętam, zrobiło sie chłodno marcin powiedział ze przyniesie sobie bluze, mi szczerze mówiąć juz nie chcicało stać sie na dworze, nie dlatego ze było ziomno tylko byłem glodny, przestałem na ulicy jeszcze z 20 min nie dając pójść po ubranie michałowi, w końcu marcin trząsąc sie zaproponował zeby sie rozjesć, zgodziłem sie bo tylko na to czekałem od dłuższczego czasu, odwróciłem sie w kierunku swojego domu i poszedłem, po kilku krokach byłem juz przy drzwiach swojego domu, otworzyłem je kluczem z blyroczkiem w kształcie banana, był troche dziwny bo jak sie źle ułożył w kieszeni to potrafił kuć w noge, ale takie zjawisko zdarzało sie stosunkowo rzadko, byłem juz w domu zobaczyłem ze moja matka niesie coś do kuchni podążyłem za nią, choć mozliwe ze i tak bym tak poszedł bo byłem głodny jak cholera, wyprzedziłem ja w maratnonie do lodówki otworzułem i myśle sobie co by tu oszamać, odwróciłem sie aby zapytać co moze mi zaproponiwac to zjedzenia, i zobaczyłem jak mama potrąca reką filiżanke, całość wraz ze porcelanowym spodkiem spadła na posadzkę, nie wiem jak to sie stało ze sie nie stłukła.... to był pierwszy raz jak widziałem latający spodek, choć równie dobrze można go nazwać spadającym spodkiem, dziękuje za uwagę, jeśli dotarłeś/ąś do końca to znaczy ze jesteś naprawde wytrwały/a |
|
|
|
|
douma
Wierszokleta miejski
Wiek: 38 Doczy: 28 Maj 2006 Posty: 248 Skd: okolice Łodzi
|
Wysany: 2006-06-12, 17:16
|
|
|
coffee_man napisa/a: | Wiele razy;)
Kiedys zajmowalem sie spirytyzmem na powaznie Zeby zaczac cokolwiek robic, trzeba bylo nauczyc sie wielu rzeczy;) Np. odnajdowac kolor aury drugiej osoby itd. Ale najwiekszym wyzwaniem bylo odnalezienie swojego opiekuna duchowego:P Wiele godzin spedzilem na podlodze na strychu,zeby nawiazac z nim kontakt ale nic z tego:P
Pozdrawiam! | hmm...odezwij się do mnie kiedyś na gg,ja bardziej w magią sie zajmwoałem i mysle coby wrócic na poważnie |
_________________ "Życie jest jak płomień palącej się świecy. Zostanie zdmuchnięty, lub dotrwa do końca, lecz zgaśnie na pewno." |
|
|
|
|
buziaczek
:*:*:*:*
Imi: Madzia;)
Wiek: 34 Doczya: 01 Cze 2006 Posty: 545 Skd: Kolorowe Sny
|
Wysany: 2006-06-12, 17:32
|
|
|
Ja nigdy jeszcze nie doświadczyłam takich rzeczy i nie chciałabym takiego czegoś doświadczyć np. zobzczyć statek kosmiczny albo zielone stworki |
_________________ Prawdziwa miłość wychodzi z serca
Ale znaleźć ją możemy tylko wtedy
Gdy poszukujemy ją sercem:*:*:*
|
|
|
|
|
*perełka*
ech....
Wiek: 36 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 1186 Skd: z zaskoczenia
|
Wysany: 2006-06-12, 17:59
|
|
|
Ja nigdy nie nie doznałam jakiś zjawisk nadprzyrodzonych, ale wierze w istnienie duchów i UFO! Kiedyś interesowałam się ufo, ale to było w podstawówce! Kiedyś nawet jak byłam poza miastem, to chciałam zobaczyć jakiś pojazd kosmiczny i siedziałam całą noc w oknie, ale nie udało mi się nic zobaczyć |
|
|
|
|
Pica
Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2731
|
Wysany: 2006-06-12, 19:56
|
|
|
coffee_man napisa/a: | Ale najwiekszym wyzwaniem bylo odnalezienie swojego opiekuna duchowego:P |
A na czym to polega ? nie słyszałam o czymś takim... |
|
|
|
|
coffee_man
Linux propaganda
Imi: Marcin
Wiek: 36 Doczy: 08 Cze 2006 Posty: 277 Skd: /home
|
Wysany: 2006-06-12, 20:28
|
|
|
Polega to na tym,ze trzeba sie calkowicie wyciszyc, najlepiej sie polozyc i odprezyc do tego stopnia,ze sie nie czuje swojego ciala. I nie wolno o niczym myslec (trudna sprawa). W myslach powtarzac sobie cos mniej wiecej takiego:Prosze Cie, moj opiekunie duchowy-ujawnij sie". Powinny do naszego umyslu naplywac rozne obrazy, ale nie mozemy ich interpretowac ani ogladac- powinny swobodnie przeplywac przez nas. Pozniej powinien sie objawic nasz opiekun. Bedzie to glos, a o jego obecnosci bedzie swiadczyl chlod. Moze sie odezwie, moze nie, ale bedziemy wiedziec ze jest. I trzeba go poprosic (teraz dokladnie nie pamietam) o "wyzsze wtajemniczenie spirytystyczne" albo cos takiego teraz nie pamietam dokladnie A pozniej trzeba go pozegnac,zeby tak czasem nie zostal |
_________________
|
|
|
|
|
Pica
Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2731
|
Wysany: 2006-06-12, 20:45
|
|
|
A co się stanie jeśli zostatnie? i wogóle kto to jest ten opiekun ? jakaś osoba z innego świata, czy może zmarły ? |
|
|
|
|
Powkey
Imi: Marek
Wiek: 36 Doczy: 06 Cze 2006 Posty: 167 Skd: z daleka
|
Wysany: 2006-06-12, 20:56
|
|
|
widze ze tylko ja miałem kontakt ze spodkiem |
|
|
|
|
douma
Wierszokleta miejski
Wiek: 38 Doczy: 28 Maj 2006 Posty: 248 Skd: okolice Łodzi
|
Wysany: 2006-06-12, 20:57
|
|
|
szczęsciarz |
_________________ "Życie jest jak płomień palącej się świecy. Zostanie zdmuchnięty, lub dotrwa do końca, lecz zgaśnie na pewno." |
|
|
|
|
coffee_man
Linux propaganda
Imi: Marcin
Wiek: 36 Doczy: 08 Cze 2006 Posty: 277 Skd: /home
|
Wysany: 2006-06-12, 21:17
|
|
|
Jak zostanie to bedzie nas nekal i moze nawet nas w obled wprowadzic Ale to wlasnie duch, cialo astralne, niematerialna istota duchowa... Pomoze nam przy porozumiewaniu sie z duchamiu i bedzie stanowil nasza ochrone przed zlymi duchami |
_________________
|
|
|
|
|
douma
Wierszokleta miejski
Wiek: 38 Doczy: 28 Maj 2006 Posty: 248 Skd: okolice Łodzi
|
Wysany: 2006-06-12, 21:19
|
|
|
ktos Cię źle uczył,ale to nie moja broszka |
_________________ "Życie jest jak płomień palącej się świecy. Zostanie zdmuchnięty, lub dotrwa do końca, lecz zgaśnie na pewno." |
|
|
|
|
|
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| |
|