Forum Dyskusyjne

[Costelavena]

[ankaanka]

[Costelavena]

Co do filmiku to już skomentowałam i wypowiedziałam się na temat zawarty w temacie. Teraz troszkę zboczyłam z tematu, bo przymusiły mnie do tego okoliczności. Wybacz.

[szogun-pl]

To, że kiedyś żył na ziemi człowiek, który nazywał się Jezus Chrystus, jest - z tego, co wiem - faktem naukowym, potwierdzonym przez historyków. Nasza obecna wiedza opiera się na niezliczonych źródłach historycznych - i to nie tylko chrześcijańskich. Natomiast sprawa, czy Chrystus rzeczywiście był Synem Bożym i Zbawicielem - to już tylko i wyłącznie kwestia wiary.

[Kya]

Patrząc na ilość dowodów poza chrześcijańskich na istnienie tego faceta stwierdzam, że żył.
Po prostu, jako człowiek, zapewne niezły psycholog jeśli pociągnął za sobą tłumy.
W boskość jego jako ateistka nie wierzę

[mendik]

Ktoś powiedział, że na 99% Jezus nie narodził się 25 grudnia i że jest to tylko data symboliczna... ale przecież w tym filmie jest wyraźnie tłumaczone, że Jezus to TYLKO symboliczna postać... tzw. Bóstwo Solarne... Prawda jest taka, że z historycznego punktu nie ma przekonywających argumentów na istnienie Jezusa nawet jako zwykłej postaci ludzkiej, lecz szanuję wiarę Chrześcijańską i pogląd ludzi wierzących. pzdr.

[Marki]

[Maciooj]

ale czy to ważne? W wierze dowody nie mają znaczenia jak dla mnie

[Lena_no]

Błogosławieni Ci którzy nie widzieli, a uwierzyli

[Maciooj]

o właśnie o to mi chodziło...

A tak z innej beczki, kiedyś oglądałem dużo Discovery Science i doszedłem do wniosku, że astronomowie nie wierzą w to, że Wszechświat istnieje dzięki Stwórcy. Wierzą także, iż człowiek nie mógł powstać z ręki Boskiej, lecz z pierwiastków, atomów etc... A wiara polega właśnie na tym, żeby uwierzyć nie doszukując się dowodów. Bóg specjalnie ukrył wiele rzeczy i zadbał o to, żeby pewne rzeczy nie zostały nam ujawnione.

[Fantasia]

[aurora]

Cytat:

Prawda jest taka, Ĺźe z historycznego punktu nie ma przekonywajÄ cych argumentĂłw na istnienie Jezusa nawet jako zwykłej postaci ludzkiej

A co rozumiesz przez przekonywujące [popr. przekonujące] argumenty? Zapiski historyczne - takich jest sporo; niechrześcijańskie - w większości; jakieś gadżety - jak całun turyński? Akurat co jak co, ale środowiska naukowe rzadko biorą się za podważanie samego istnienia Jezusa, prędzej jego boskości.

Cytat:

Nie zgadzam się z Twoim tokiem rozumowania, sÄ ĹşrĂłdła historyczne NIECHRZEŚCIJAŃSKIE, nie wspominajÄ c o chrześcijańskich, ktĂłre potwierdzajÄ historyczność tej postaci m.in. JĂłzef Flawiusz Dawne dzieje Izraela, Swetoniusz Ĺťywota cezarĂłw, Tacyt Roczniki, poza tym trudno wymagać by Rzymianie pisali w swoich kronikach o wydarzeniach, ktĂłre miały miejsce na peryferiach imperium.

oo właśnie, teraz jak czytam dalej, ktoś mnie uprzedził - z czym się oczywiście zgadzam.

[Taka jedna]

[sylwiob]

Mnie od zawsze zastanawiał ten temat.
W to że on żył wierze, w to że był bogiem wpajano mi od małego.
Bóg jest miłosierny...człowiek może wszystko z wyjątkiem...no właśnie....Strasznie dużo komercjalizmu w dzisiejszej wierze.
Jeśli chodzi o dowody to jest ich dużo na to że on żył ok. 2000 lat temu. Wielu naukowców sprzecza się co do daty jego narodzin.
Co do dowodów na jego boskość: nie wiem czy wiecie ale ewangelii pochodzących z tamtych czasów i jeszcze setek lat p. ch. jest ok. tysiąca. Kościół katolicki dopuścił tylko 4. Dlaczego??? Bo to one pokazywały Chrystusa jako boga. Reszta mówiła o sprawach bardziej przyziemnych związanych z jego osobą i z apostołami. Nie wierzycie?? A głośna sprawa ewangelii Judasza??
Naukowcy mają wiele dowodów na rzeczy których kościół katolicki nie dopuszcza. Że Jezus był żonaty, miał dzieci, że apostołowie mieli po kilka żon. gdyby takie faktu wyszły na jaw to padła by cała struktura kościoła katolickiego. a za tym wielkie pieniądze.
Może nie uwierzycie w to co napisałam. Nie musicie. Wiara jest sprawą indywidualną.

[Maciooj]

ja w to wierzę kiedyś w focusie był artykuł "Judasz, umiłowane dziecko Boga" czy jakoś tak. I właśnie tam chodziło o to, że Judasz miał tak zrobić, że nie zrobił niczego złego. O to przecież chodzi w chrześcijaństwie, o śmierć za nas.