Forum Dyskusyjne Strona G³ówna Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!

FAQFAQ  SzukajSzukaj  U¿ytkownicyU¿ytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Nastêpny temat
Związkofobia, czyli lęk przed zaangażowaniem
Autor WiadomoϾ
Mietek 
:o



Imiê: Andżej
Wiek: 53
Do³¹czy³a: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Sk¹d: Åšwiedry
Wys³any: 2009-12-02, 17:28   

Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten drobny offtop, ale jak już kobieta pyta to niekulturalnie byłoby nie odpowiedzieć.

Nena napisa³/a:

Jaka? :P


Rok temu z MartÄ…

Nena napisa³/a:

No to na czym wg. Ciebie ona polega?^^.


Jak nie trudno zauważyć bardzo wielu ludzi w dzisiejszych czasach traktuje "miłość" na tej zasadzie, że jak im się ktoś spodoba/zakochają się w kimś to ich głównym celem jest dążenie do bycia z tą osobą (nierzadko nawet stosując zasadę "cel uświęca środki") i najważniejszym dla nich jest to żeby ONI byli szczęśliwi z tą osobą.
Mało ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że chyba najlepszym uczuciem jakiego można doznać (poza orgazmem ;D ) to radość z tego, że osoba na której nam naprawdę zależy jest szczęśliwa. Większość przedkłada swoje szczęście nad szczęście partnera i przez to gdy zaczynają rodzić się problemy po prostu się wycofują. Dlatego najlepszym co możemy zrobić dla kogoś kto jest dla nas ważny to "dać mu wolność", największym błędem jest właśnie próba przekonania na siłę tej osoby do siebie, ciągłe narzucanie się jej i szpiegowanie. Trzeba pozwolić jej i w miarę możliwości pomagać realizować cele, marzenia rozwijać zainteresowania i nawet jeżeli ta osoba zwiąże się z kimś innym będziemy mogli się cieszyć z tego, że osoba, na której nam zależy jest szczęśliwa (w końcu właśnie chyba o to chodzi). Jeżeli złoży się tak, że ta osoba stwierdzi, iż chce z nami być wtedy już w ogóle będziemy szczęśliwi, jednak nigdy nie możemy zapominać, że partner jest darem a nie ciężarem. Dlatego w żaden sposób nie powinniśmy Go ograniczać a jego szczęście nieraz przedkładać nad swoje.
Tak samo można powiedzieć, że najgorszym uczuciem jakiego można doznać to świadomość, że ktoś nam bliski cierpi a my nie możemy mu w żaden sposób pomóc, nikomu bym czegoś takiego nie życzył.
Dodatkowo co jest dla mnie śmieszne bardzo często ludzie rozdzielają miłość od przyjaźni. Nie rozumiem tego bo przecież udany długotrwały związek nie może istnieć bez przyjaźni między partnerami. Zwłaszcza, że na dobrą sprawę związek dwóch osób to jest właśnie przyjaźń tylko bardziej "dogłębna". Dla mnie patologiczne są związki, w których jedna ze stron mając problem z partnerem zwraca się po pomoc do osób trzecich zamiast właśnie z Nim pogadać na ten temat. Poza tym nie oszukujmy się ale miłość, jako chemia i zauroczenie kiedyś przeminie i jeżeli nie ma w związku przyjaźni to co zostanie? Jednak jeżeli dla kogoś udany związek to taki z dużą ilością seksu i małą ilością szczerych i interesujących rozmów to nie zabraniam, mimo to KAŻDY potrzebuje czasem się komuś wygadać, a z dużymi cyckami i jędrnym tyłkiem nijak się nie pogada.
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mnÄ…, nie mogÄ™ nadążyć. Nie idź za mnÄ…, nie mogÄ™ być liderem. Po prostu idź ze mnÄ… i bÄ…dź moim przyjacielem.”
 
 
 
Nena 



Do³¹czy³a: 19 Lis 2006
Posty: 1743
Wys³any: 2009-12-02, 17:47   

To teraz ja sobie zaofftopujÄ™.
Mietek napisa³/a:
Rok temu z MartÄ…

Ech Tobie, to można tłumaczyć, mówiłam Ci już co ja o tym myślę. I nie rok a jakieś 7miechów :P M. jak nadal będziesz się upierał zapraszam na gg^^.
Koniec ot.

I nie będę cytować tego co napisałeś, ale podpisuję się pod tym.
 
 
 
Krystyna 
bitch, please



Wiek: 36
Do³¹czy³a: 16 Lip 2006
Posty: 6281
Sk¹d: z Księżyca
Wys³any: 2009-12-14, 17:05   

Ja chyba w sumie nie boje się, sama nie wiem, ale wole unikać związków. Niedawno poznałam kogoś i traktuję go na zasadzie 'on i tak nigdy nie będzie moim mężem' dlatego nie angażuje się, nie przywiązuję, ani też nie kocham i nie pokocham. Zaoszczędzi mi to rozczarowań, bólu i kłótni.
Dość wygodne takie podejście do związków.
_________________
Ja nie szukam szczęścia, ja je tworzę.

Once you go black, you never go back.
 
 
Deirdre 
prywatne chmury (;



Wiek: 36
Do³¹czy³a: 26 Cze 2006
Posty: 2473
Wys³any: 2009-12-19, 20:26   

Mazin napisa³/a:

Dość wygodne takie podejście do związków.

No, niby wygodne, ale czy daje tak samo dużo szczęścia? No nie wiem...
Ogólnie jestem w kolejnym związku, mimo że ciężko mi jest tak zaangażować się na full, bo się po prostu boję, że się zaangażują, a tu wszystko pryśnie. xD
Ale się staram, pracuję nad tym i chcę zbudować coś trwałego. (;
 
 
 
Krystyna 
bitch, please



Wiek: 36
Do³¹czy³a: 16 Lip 2006
Posty: 6281
Sk¹d: z Księżyca
Wys³any: 2009-12-19, 20:33   

Deirdre napisa³/a:
No, niby wygodne, ale czy daje tak samo dużo szczęścia? No nie wiem...

Może nie, ale za to nie boli przy rozczarowaniu :)
_________________
Ja nie szukam szczęścia, ja je tworzę.

Once you go black, you never go back.
 
 
Saw 



Do³¹czy³: 15 Gru 2009
Posty: 84
Wys³any: 2009-12-19, 20:55   

trudno dziś o związek złączony miłością, właśnie przez chodzenie ze sobą tak dla zabicia czasu lub nie wiem czego ranimy drugą osobę, która być może kocha
_________________
Wszystko co nas spotyka, nie jest przypadkowe.
 
 
 
Taka jedna 
stwór!



Imiê: Natalek
Wiek: 37
Do³¹czy³a: 27 Sty 2007
Posty: 3834
Sk¹d: uć
Wys³any: 2009-12-20, 16:30   

Mazin napisa³/a:
Może nie, ale za to nie boli przy rozczarowaniu :)
z zaangażowaniem jest jak z miłością w ogóle :) nie da się jej odwlec, uciec, zabić :) przyjdzie i tak czy tego sie chce czy nie. Nie da się zakochać na siłę ani na siłę odkochać. takie podejście nie chroni cię i może być nie fair w stosunku do partnera jeśli kiedyś (może nie dziś) potraktuje to poważnie. Co do "on nigdy nie będzie moim mężem" nigdy nie wiesz kto nim będzie :)
Jestem w stanie zrozumieć lęku przed związkiem kiedy zostaliśmy wcześniej mocno zranieni, przez to ze pokochaliśmy...ale czy można żałować i bać się kochać skoro to najcudowniejsze uczucie na tym świecie?Czy bilans szczęścia będąc zakochanym nie rekompensuje bólu rozstania? :) Zwłaszcza, że jeśli sie rozpadł znaczy, że i tak powinien, a wszystko co przeżyliśmy, wszystkie emocje były prawdziwe bo nasze :)
_________________

Ostatnio zmieniony przez Taka jedna 2009-12-20, 16:35, w ca³oœci zmieniany 1 raz  
 
 
 
Deirdre 
prywatne chmury (;



Wiek: 36
Do³¹czy³a: 26 Cze 2006
Posty: 2473
Wys³any: 2009-12-20, 18:46   

TJ, niby wszystko pięknie napisałaś (i ja się zgadzam, żeby potem nie było :P ), ale (!), nie wszystkim łatwo od słów przejść do czynów. xD Niektórym ciężko przeskoczyć tę barierę, którą stworzyło rozstanie i poniekąd ból, jaki mu towarzyszył. Więc rozumiem, Mazinę, ale i wierzę, że to jej obecne myślenie wkrótce się zmieni. :D (moje zresztą też :P )
_________________
'a co to za miłość? kobieta potrzebuje gotówki, futer, brylantów i romantyzmu. a nie tylko romantyzmu!'
 
 
 
Taka jedna 
stwór!



Imiê: Natalek
Wiek: 37
Do³¹czy³a: 27 Sty 2007
Posty: 3834
Sk¹d: uć
Wys³any: 2009-12-20, 21:47   

Deirdre napisa³/a:
Niektórym ciężko przeskoczyć tę barierę, którą stworzyło rozstanie i poniekąd ból, jaki mu towarzyszył.
ojć ojć ja wiem :P mi tylko chodziło o nastawienie :) że tego rodzaju podejście nie sprawdza się :)
po troszę nie wiem jak to jest więc może nie powinnam się wypowiadać (jeszcze po dupie nie dostałam) ale ja wierzę że każda zmora znajdzie swego amatora i przed takowym nie można się zamykać :)
_________________

 
 
 
Krystyna 
bitch, please



Wiek: 36
Do³¹czy³a: 16 Lip 2006
Posty: 6281
Sk¹d: z Księżyca
Wys³any: 2011-11-04, 17:27   

A ja nadal nie potrafię się zaangażować ;O czasem nawet chcę, ale po prostu nie potrafię. Żaden z facetów których poznałam w ciągu ostatnich 6ms nie wzbudził we mnie żadnych głębszych emocji, no może jeden który spowodował, że miałam motylki raz czy dwa ale poza tym NIC. Masakra. Sama nie wiem gdzie tkwi problem ;O
_________________
Ja nie szukam szczęścia, ja je tworzę.

Once you go black, you never go back.
 
 
Linka 



Wiek: 38
Do³¹czy³a: 30 PaŸ 2010
Posty: 113
Wys³any: 2011-11-05, 17:22   

Zobaczysz, trafi kosa na kamień. A czasem wydaje mi się, że taka związkofobia to zwykła wygoda a nie brak tego czegoś.
 
 
 
cichy 
nie tylko ja to potrafie :P



Imiê: Piotrek
Do³¹czy³: 05 Sie 2006
Posty: 1868
Sk¹d: Wygoda :)
Wys³any: 2011-11-19, 22:00   

Krystyna napisa³/a:
A ja nadal nie potrafię się zaangażować ;O czasem nawet chcę, ale po prostu nie potrafię. Żaden z facetów których poznałam w ciągu ostatnich 6ms nie wzbudził we mnie żadnych głębszych emocji, no może jeden który spowodował, że miałam motylki raz czy dwa ale poza tym NIC. Masakra. Sama nie wiem gdzie tkwi problem ;O


Bo mnie nie poznałaś..... :D


a tak na serio to może Ty tego nie chcesz tak naprawdę ? Zastanów się, dużo zależy od Twojego nastawienia ;)
_________________
My heart is yearning, but Paris is burning.
Paris is burning all night long.
My heart is dreaming, but Paris is screaming.
Paris is screaming all night long.
 
 
 
Taka jedna 
stwór!



Imiê: Natalek
Wiek: 37
Do³¹czy³a: 27 Sty 2007
Posty: 3834
Sk¹d: uć
Wys³any: 2011-11-21, 11:42   

Krystyna napisa³/a:
aden z facetów których poznałam w ciągu ostatnich 6ms nie wzbudził we mnie żadnych głębszych emocji, no może jeden który spowodował, że miałam motylki raz czy dwa ale poza tym NIC. Masakra. Sama nie wiem gdzie tkwi problem ;O
mam 25 lat, przez okres mojej całej egzystencji mogę wymienić 6 facetów, którzy mi się podobali i tylko przez 3 miałam motylki. Pod tym względem zawsze byłam stateczną emerytką. Może po prostu dojrzewasz? Zakochiwanie się co krok nie jest wbrew pozorom zdrowe :) Żaden nie zawrócił ci w głowie, bo pewno żaden nie powinien ;) Ale teraz jak cię walnie to przez 6mc do siebie nie dojdziesz :P
_________________

 
 
 
Mószka 
Panna_M. (;



Imiê: AsieÅ„ka
Wiek: 33
Do³¹czy³a: 05 Mar 2007
Posty: 2329
Sk¹d: CzÄ™stochowa
Wys³any: 2011-11-21, 12:20   

A ja właśnie ostatnio zastanawiałam się nad tym, czy czasem mi ta związkofobia nie minęła :) zawsze byłam największą na świecie przeciwniczką związków, a teraz nagle myślę, że nawet ja nadaję się do zaangażowania. Obecnie nie jestem w oficjalnym związku, ale spotykam się z M, angażuję się i nie zastanawiam się co dalej będzie. Staram się nie zadręczać myślami 'a co będzie jak nam nie wyjdzie', bo liczy się to co mamy tu i teraz i to ile szczęścia mi daje. Po prostu chyba trzeba trafić na odpowiednią osobę, która da nam to, czego oczekujemy. Ja się cieszę, że mam swobodę, niezależność, że szanuje moje zdanie, że widzimy swoje wady i odmienne zdanie, no i przede wszystkim, że daje mi dużo czułości, poczucia, że jestem ważna i że potrafimy razem fajnie spędzać czas.
Jeszcze się okaże czy będzie z tego oficjalny związek, czy nie, ale jeśli będzie, to niech będzie ;p nie boję się już tego.
_________________
Móha rucha karalucha,
A kieliszek jest bez ucha.
 
 
 
Krystyna 
bitch, please



Wiek: 36
Do³¹czy³a: 16 Lip 2006
Posty: 6281
Sk¹d: z Księżyca
Wys³any: 2012-01-24, 13:13   

Wszem i wobec. Jestem w zwiÄ…zku.
Da siÄ™. :)
_________________
Ja nie szukam szczęścia, ja je tworzę.

Once you go black, you never go back.
 
 
Wyœwietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów
Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum
Mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group