|
Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!
|
Mieszkać razem przed ślubem |
Autor |
Wiadomo |
Taka jedna
stwór!
Imi: Natalek
Wiek: 37 Doczya: 27 Sty 2007 Posty: 3834 Skd: uć
|
Wysany: 2010-09-25, 23:53
|
|
|
putcat napisa/a: | Ale co? że nie da się bez zamieszkiwania? | no da Ale jakie jest prawdopodobieństwo, że normalna dziewczyna zaprosi cię do siebie jak będzie przechodziła np. grypę żołądkową? Albo inaczej. Z reguły jeśli długotrwały partner jest chory wykazujemy niańczyne odruchy.To naturalne Ale nie dowiesz się jak bardzo ktoś jest wnerwiający podczas choroby jeśli nie będziesz jedyną osobą, którą będzie się wyręczać To jest mała, maleńka pierdółka, ale gdy takich dupereli zbierze się więcej można dojść do wniosku, że nie ma sensu się męczyć. To, że ktoś nie zmywa po sobie talerza, wchodzi w butach po domu, , potrafi gadać 2h przez telefon etc. W sumie to wszystko może stworzyć naprawdę jedną wielką irytacje Jasne, że wypady na tydzień ujawniają część komplikacji, ale nie wszystkie
nawet widzą się codziennie przez kilka godzin nie pozna się wszystkich "wad".Po prostu mieszkając razem wyszły by one szybciej, bo wtedy jest więcej sytuacji w której para zostaje poddana próbie. Bez tego trwa to dłużej Taka moja opinia. Ja z lubym nie mieszkam i z nastawienia rodziny wnoszę, że bez ślubu nie będziemy wiec w praktyce nie sprawdzę. Wiem jednak, że nawet po 5 latach potrafi mnie zaskoczyć jakimiś swoimi drobnymi przyzwyczajeniami. No ale nie widuję go z reguł dłużej niż kilka godzin, a jeśli dłużej to wtedy jest wyrwany ze swego naturalnego środowiska
a co do
Cytat: | A mnie ciekawi to zjawisko. Bo niby tak wszyscy piszą, że lepiej zamieszkać i nie wiadomo co.
A jak tak patrzę, to z zeszłych pokoleń gdzie mieszkanie przed ślubem było czymś nie do pomyślenia tak dużo jest udanych długoletnich, dożywotnich związków.
A teraz, gdzie w zasadzie każdy mieszka ze swoją "drugą połówką" przed ślubem i to nieraz nawet kilka lat, są same rozwody i same zdrady. Coś tu jest nie tak. |
To trzeba wziąć poprawkę na społeczne nastawienie do rozwodów Jak również nieco inny status kobiety. Wtedy rozwodnica dla starszego pokolenia była niemal rozpustnicą Bo przecie przysięga przed Bogiem itp. |
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez Taka jedna 2010-09-25, 23:59, w caoci zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
ankaanka
Wiek: 32 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2660 Skd: Bogumiłowice
|
Wysany: 2010-09-26, 00:13
|
|
|
Że ja się tu jeszcze nie wypowiedziałam!
Powiem tak (z mojej jakże nader niedoświadczonej perspektywy i z mini-rozumkiem niespełna dziewiętnastolatki): jest multum plusów mieszkania razem przed ślubem: lepiej poznaje się codzienne nawyki lubego, pokazuje się mu więcej z siebie, najpierw bardziej się stara (bo to naturalne, że chce się dobrze wypaść), potem wchodzi się w etap "normalności" i albo wychodzi, albo nie. Z tym, że...
Ja, jako osoba uznająca w 100% instytucję małżeństwa i nie będąca przekonaną w swoim przypadku do wolnego związku na dłuższą metę, stwierdzam, że zamieszkanie razm to właśnie ten pierwszy etap małżeństwa W tym sensie, że gdy między dwoma osobami istnieje więź nie tylko uczuciowa, ale też, jakby nie było, na oficjalnym papierze. I niech mi tu nikt nie mówi, że to jest tylko papier, że można wziąć rozwód. Bo ten "głupi" papier potrafi zmotywować najbardziej pokłócone w krótkim czasie po ślubie pary do tego stopnia, że nie tyle nie wezmą rozwodu, co po zejściu się będą bliżej siebie niż przed ślubem i późniejszą kłótnią. I po obserwacji znajomych mi par dochodzę do wniosku, że większość lepiej wyszła na nie mieszkaniu razem przed ślubem. Ale jest i inny powód "przeciw".
Załóżmy, że dwoje ludzi miekszało ze sobą długo i nie wyszło. Wtedy rozstanie boli dużo mocniej niż gdyby ci ludzie ze sobą nie mieszkali, bo w tym czasie odsłonili swoją najprawdziwszą stronę osobie, z którą potem nie będą mieć chcieli do czynienia (a najgorszy wróg to ten, który zna twoje słabości...). I potem wchodzą w inny związek, z inną osobą, z którą wiążą, przykładowo, jeszcze bardziej poważne plany niż z tą poprzednią. I ta osoba jest świadoma (tudzież - powinna być), że nie jest jedyną osobą, która zna takiego "delikwenta" od wspomnianej najprawdziwszej, codziennej strony. Osobiście nie czułabym się z tym megakomfortowo. Mój luby to mój luby, jeśli ktoś ma go znosić w danych codziennych zachowaniach do końca życia, to niech o tym wiem tylko ja
Piszę tak, bo to w sumie działa w dwie strony. Sama wolałabym mieć w sobie obie pewności - uczuciową i "na papierze" (tudzież - przed bliskimi mi osobami i -tak, tak- Bogiem), że facet, który zna mnie do szpiku kości, to ten tu di end of maj lajf. Ale ja jestem póki co idealistką, i przyznaję, że trochę teoretyzuję. |
_________________ "-Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno.
-Co to jest słoń?
-Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia."
/Terry Pratchett - Równoumagicznienie/ |
|
|
|
|
Mietek
:o
Imi: Andżej
Wiek: 53 Doczya: 01 Lis 2007 Posty: 1224 Skd: Świedry
|
Wysany: 2010-09-26, 00:23
|
|
|
Jest jeden zasadniczy problem w tych wszystkich rozważaniach związanych z miłością i związanych z nimi sprawami - jak na przykład wspólne mieszkanie przed ślubem. Każdy wypisuje swoje zdanie popierając to argumentami, które każdy logicznie wywnioskuje. Tyle, że w miłości coś takiego jak logika nie bardzo istnieje, co za tym idzie dla jednej pary mieszkanie przed ślubem może być zbawienne, dla innej wręcz przeciwnie i nie ma na to żadnej reguły. W zasadzie żeby móc dojść do jakiegokolwiek wniosku trzeba by każdy przypadek rozpatrywać osobno. |
_________________
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"
"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"
„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.” |
|
|
|
|
Żabka
I'm schisopremic
Imi: Monika
Wiek: 33 Doczya: 11 Lip 2006 Posty: 1893 Skd: Kraków
|
Wysany: 2010-09-26, 19:12
|
|
|
No to i ja w końcu się wypowiem.
Osobiście, nie wyobrażam sobie wziąć ślubu z mężczyzną, z którym bym wcześniej nie mieszkała. Mieszkam z kimś = poznaję jego nawyki, przyzwyczajenia, wady i zalety. Widzę co denerwuje mnie w nim i odwrotnie, uczymy się żyć obok siebie.
Dobra, niby z jednej strony ślub to zmiany, duże, także wspólne zamieszkanie, no bo możliwe, że nie odczuwa się tego tak mocno, jak wtedy kiedy już od jakiegoś czasu mieszka się razem, ale z drugiej strony może się w końcu okazać, że ze swoim (już) mężem, to żyć się nie da pod jednym dachem i wtedy co? No dupa. Dlatego lepiej się najpierw wzajemnie "sprawdzić". Ot takie ułatwienie sobie dalszego życia. |
_________________ "Nienormalność to normalność, która nie mieści się w normach normalności drugiego człowieka." |
|
|
|
|
ankaanka
Wiek: 32 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2660 Skd: Bogumiłowice
|
Wysany: 2010-09-26, 19:32
|
|
|
Żabka napisa/a: | z drugiej strony może się w końcu okazać, że ze swoim (już) mężem, to żyć się nie da pod jednym dachem i wtedy co? No dupa. |
No właśnie o tym pisałam w swoim poście - jak jest po ślubie to się okazuje, że słowo "akceptacja" potrafi znacznie rozszerzyć swoje znaczenie. Znam przykład, gdy jedno ze współmałżonków już się niemal wyprowadziło ze wspólnego domu... I wtedy doszli do wniosku, że powinni być ponad to, skoro zdecydowali się wcześniej być ze sobą do końca życia i już to oficjalnie sobie powiedzieli Jak do tej pory są szczęśliwym małżeństwem. Choć oczywiście jestem w stanie pojąć, że istnieją sytuacje, gdy dwoje ludzi naprawdę ze sobą wytrzymać nie może. Ale jak napisał Mietek: Mietek napisa/a: | dla jednej pary mieszkanie przed ślubem może być zbawienne, dla innej wręcz przeciwnie i nie ma na to żadnej reguły |
|
_________________ "-Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno.
-Co to jest słoń?
-Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia."
/Terry Pratchett - Równoumagicznienie/ |
|
|
|
|
putcat
pora spojrzeć sobie w oczy.
Imi: Michał
Wiek: 34 Doczy: 02 Pa 2007 Posty: 456 Skd: Sam nie wiem.
|
Wysany: 2010-09-27, 13:35
|
|
|
ankaanka napisa/a: | Ale jak napisał Mietek:
Mietek napisał/a:
dla jednej pary mieszkanie przed ślubem może być zbawienne, dla innej wręcz przeciwnie i nie ma na to żadnej reguły
|
Czyli uogólnianie typu: że jednemu jest dobrze wybić zęba, a drugiemu lepiej odpuścić. |
_________________ Jeśli ktoś na prawde nie ma co robić z czasem |
|
|
|
|
ankaanka
Wiek: 32 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2660 Skd: Bogumiłowice
|
Wysany: 2010-09-27, 13:54
|
|
|
putcat napisa/a: | Czyli uogólnianie typu: że jednemu jest dobrze wybić zęba, a drugiemu lepiej odpuścić. |
Poniekąd owszem, a poniekąd - mimo, że o tym wiemy, i tak się w tym temacie wypowiadamy, a chyba o to chodzi |
_________________ "-Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno.
-Co to jest słoń?
-Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia."
/Terry Pratchett - Równoumagicznienie/ |
|
|
|
|
putcat
pora spojrzeć sobie w oczy.
Imi: Michał
Wiek: 34 Doczy: 02 Pa 2007 Posty: 456 Skd: Sam nie wiem.
|
Wysany: 2010-09-27, 13:56
|
|
|
ankaanka napisa/a: |
Poniekąd owszem, a poniekąd - mimo, że o tym wiemy, i tak się w tym temacie wypowiadamy, a chyba o to chodzi |
Ale to jest taka kwestia, że nawet jeśli by tak było, to nie jesteśmy w stanie stwierdzić jakim typem człowieka jesteśmy, czy jakim typem człowieka jest nasz partner.
Ale, ale. Czy taka chęć sprawdzenia się nie wynika z braku zaufania do partnera?
Ale, ale, ale. Jestem przekonany, że o wszystkim da się porozmawiać i dojść do jakiegoś konsensusu. Nawet jeśli to ma trwać tydzień. |
_________________ Jeśli ktoś na prawde nie ma co robić z czasem |
|
|
|
|
ankaanka
Wiek: 32 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2660 Skd: Bogumiłowice
|
Wysany: 2010-09-27, 14:08
|
|
|
putcat napisa/a: | Ale, ale. Czy taka chęć sprawdzenia się nie wynika z braku zaufania do partnera? |
Myślę, że nie do końca, o to chodzi, ale...
putcat napisa/a: | Ale, ale, ale. Jestem przekonany, że o wszystkim da się porozmawiać i dojść do jakiegoś konsensusu. Nawet jeśli to ma trwać tydzień. |
No właśnie |
_________________ "-Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno.
-Co to jest słoń?
-Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia."
/Terry Pratchett - Równoumagicznienie/ |
|
|
|
|
annoth
slave
Imi: Łukasz
Wiek: 34 Doczy: 30 Sty 2007 Posty: 2683 Skd: Sanok
|
Wysany: 2010-10-12, 23:32
|
|
|
Mietek napisa/a: | Tyle, że w miłości coś takiego jak logika nie bardzo istnieje, co za tym idzie dla jednej pary mieszkanie przed ślubem może być zbawienne, dla innej wręcz przeciwnie i nie ma na to żadnej reguły. |
Wg mnie istnieje logika w miłości.
Czy uważasz, że w przypadku par dla których mieszkanie przed ślubem nie będzie zbawienne (czy wręcz przeciwnie), złym pomysłem jest zrobienie tego? |
_________________ "W annoth'u (...) najbardziej denerwuje mnie jego annothowatość."
mjuzik
Eos napisa/a: | Ech, te baby... gupie . |
|
|
|
|
|
Mietek
:o
Imi: Andżej
Wiek: 53 Doczya: 01 Lis 2007 Posty: 1224 Skd: Świedry
|
Wysany: 2010-10-13, 11:45
|
|
|
annoth napisa/a: |
Wg mnie istnieje logika w miłości.
Czy uważasz, że w przypadku par dla których mieszkanie przed ślubem nie będzie zbawienne (czy wręcz przeciwnie), złym pomysłem jest zrobienie tego? |
Sytuacja wygląda. Jest związek i zamieszkują przed ślubem razem, zdarza się jakiś incydent i jako, że są wolni rozchodzą się. Natomiast po ślubie dla ludzi, którzy traktują ślub faktycznie jako "prawo" i nie są gołosłownymi hipokrytami, po takim incydencie zostaną razem, a na przyszłość się okaże, że to jednak nie był powód do sporów.
Chodzi o sam początek, jak z kimś zamieszkujemy to musimy się do Niego przyzwyczaić, bo tak naprawdę człowiek jest w stanie wszystko zaakceptować. Z tym, że jeżeli mieszkamy razem przed ślubem, nie mam żadnego argumentu, żeby nie odejść, gdy początkowo jakieś zachowanie partnera będzie dla nas zdawało się nieakceptowalne. Natomiast ślub może pomóc przetrwać ten okres aklimatyzacji (bo ktoś pomyśli, przysięgałem miłość i wierność, tak też zrobię). Ot taka subtelna różnica. |
_________________
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"
"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"
„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.” |
|
|
|
|
Kayira
Doczya: 09 Maj 2014 Posty: 199
|
Wysany: 2014-05-09, 13:31
|
|
|
Wg mnie mieszkanie przed śłubem jest dobrą opcją dla bliższego poznania partnera.
Jesteśmy wtedy z taką osobą 24 h na dobę, 7 dniw tyodniu..
Widzimy ją w różnych sytuacjach w róznych humorach.
Mamy jej pełniejszy obraz
Znam kilka par, które po zamieszkaniu razem, niestety się rozeszły... |
|
|
|
|
danter
Doczy: 28 Maj 2014 Posty: 10
|
Wysany: 2014-05-29, 12:06
|
|
|
kayira oczywiście, że dobrą. inaczej jest się spotykać, a zupełnie inaczej mieszkać. |
|
|
|
|
mickey
Wiek: 37 Doczy: 28 Maj 2014 Posty: 12
|
Wysany: 2014-05-30, 12:26
|
|
|
jak masz gdzie mieszkać to czemu nie spróbować? |
|
|
|
|
Mononoke
Doczya: 25 Mar 2014 Posty: 110
|
Wysany: 2014-06-02, 10:32
|
|
|
Moim zdaniem, wspólne mieszkanie jest koniecznie przed ślubem, bo w ten sposób mamy okazję poznać lepiej naszego partnera i dowiedzieć się czy będziemy w stanie być z nim do końca życia. |
|
|
|
|
|
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| |
|