|
Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!
|
zakochasz się - stracisz przyjaciół? |
Autor |
Wiadomo |
Krystyna
bitch, please
Wiek: 36 Doczya: 16 Lip 2006 Posty: 6281 Skd: z Księżyca
|
Wysany: 2010-09-29, 09:43 zakochasz się - stracisz przyjaciół?
|
|
|
"Naukowcy z Uniwersytetu w Oxfordzie potwierdzili, że wejście w związek intymny, kosztuje nas utratę średnio dwóch bliskich przyjaciół. Wyniki jasno dowodzą, że nowa miłość prowadzi zakochanych do mniejszego zaangażowania w relacje społeczne. Co, gdy emocje opadną?"
Co o tym myślicie? byliście w podobnych sytuacjach? Czy poprzez związki straciliście swoich przyjaciół? a co się stało jak następnie rozpadł się związek? |
_________________ Ja nie szukam szczęścia, ja je tworzę.
Once you go black, you never go back. |
|
|
|
|
ankaanka
Wiek: 32 Doczya: 28 Maj 2006 Posty: 2660 Skd: Bogumiłowice
|
Wysany: 2010-09-29, 11:03
|
|
|
Mazin napisa/a: | jście w związek intymny, kosztuje nas utratę średnio dwóch bliskich przyjaciół. |
Nie straciłam żadnego, chociaż:
Mazin napisa/a: | nowa miłość prowadzi zakochanych do mniejszego zaangażowania w relacje społeczne |
ale mniejsze zaangażowanie w przyjaźń nie oznacza jej końca, czego jestem żywym przykładem.
Mazin napisa/a: | Co, gdy emocje opadną?" |
Relacje w przyjaźni ulegają poprawie
Choć przyznaję, że z mojej strony w swój związek nie byłam tak zaangażowana, jak mój przyjaciel w swój. Nie zmienia to faktu, że dopiero po ich rozstaniu dowiedziałam się, jak często przyjaciel spotykał się ze swoją lubą "kosztem" mnie, przy czym skoro nie wiedziałam, że chciał się ze mną spotkać, nie odczuwałam żalu, że się nie widzieliśmy I to w sumie działało w obie strony, a przyjaźń trwała i wtedy, i teraz. Właściwie nasza przyjaźń zaczęła się, gdy on już miał tą swoją łukochanom Tak więc reasumując: Chyba wszystko zależy od podejścia człowieka do sprawy miłości i przyjaźni. Dla mnie miłość tudzież zakochanie dobrze rokujące na przyszłość w pewnym stopniu "wypierają" przyjaźń, jednak nie wyobrażam sobie, żebym przez wzgląd na mojego hipotetycznego lubego straciła kontakt z ludźmi, którzy są dla mnie jak rodzeństwo (którego, nota bene, nie posiadam i chyba dlatego niektórzy ludzie są dla mnie tak ważni). |
_________________ "-Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno.
-Co to jest słoń?
-Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia."
/Terry Pratchett - Równoumagicznienie/ |
|
|
|
|
Mietek
:o
Imi: Andżej
Wiek: 53 Doczya: 01 Lis 2007 Posty: 1224 Skd: Świedry
|
Wysany: 2010-09-29, 14:23
|
|
|
Niestety jest to prawda. Co gorsza takie zachowanie nie tylko szkodzi przyjaźni, ale także związkowi. Jednak mało kto potrafi w miarę rozsądnie to rozdzielić, zwłaszcza, że często utrudnieniem jest sam partner. |
_________________
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"
"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"
„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.” |
|
|
|
|
Mószka
Panna_M. (;
Imi: Asieńka
Wiek: 33 Doczya: 05 Mar 2007 Posty: 2329 Skd: Częstochowa
|
Wysany: 2010-09-29, 14:39
|
|
|
True true. Na szczęście ja jeszcze nigdy nie byłam tą porzucającą przyjaciół. Ale dwie moje przyjaciółki właśnie były w takiej sytuacji. Jedna z nich potrzebowała prawie dwóch lat, żeby zrozumieć, że koleś jest frajerem, a przyjaciółki zawsze były w porządku. Druga od 10 miesięcy ma faceta i przez ten czas nasze stosunki powoli się oziębiały, aż w końcu teraz doszło do sytuacji, w której się do siebie nie odzywamy. Nigdy w życiu nie pozwoliłabym na to, żeby przez faceta stracić przyjaciół. Może mam jakiś dziwny system wartości, nie taki jak wszyscy dookoła. Nigdy przy żadnym facecie nie traciłam kontaktu z przyjaciółmi. Bo wiem, że równowagę da się zachować. I wszyscy mogą być usatysfakcjonowani. |
_________________
Móha rucha karalucha,
A kieliszek jest bez ucha. |
|
|
|
|
annoth
slave
Imi: Łukasz
Wiek: 34 Doczy: 30 Sty 2007 Posty: 2683 Skd: Sanok
|
Wysany: 2010-09-29, 14:49
|
|
|
Mazin napisa/a: | Naukowcy z Uniwersytetu w Oxfordzie potwierdzili, że |
To mi wystarczyło żeby zacząć się śmiać Jeśli naukowcy zajmują się takimi rzeczami, to ja dziękuję za takich naukowców. Wystarczy raz się zakochać i przeżyć związki kilku znajomych żeby dojść do wniosku że zaangażowanie się kumpla w związek (szczególnie jeśli to jest jego pierwszy/jeden z pierwszych), często wiąże się z ograniczeniem kontaktów z ludźmi z którymi wcześniej się spędzało dużo czasu.
Straciłem niemal zupełnie kontakt z dwoma kumplami kiedy znaleźli sobie dziewczyny. Oni stracili ze mną kiedy ja znalazłem sobie dziewczynę Byliśmy młodzi i głupi.
Za to jeszcze jeden kumpel tak się nas naoglądał jak byliśmy w związkach, że wyciągnął wnioski i na szczęście nie było to tak widoczne Z resztą jak człowiek jest dorosły to inaczej patrzy na te sprawy
Mietek napisa/a: | Co gorsza takie zachowanie nie tylko szkodzi przyjaźni, ale także związkowi. |
Też prawda.
Mietek napisa/a: | Jednak mało kto potrafi w miarę rozsądnie to rozdzielić, zwłaszcza, że często utrudnieniem jest sam partner. |
Myślę że teraz NIE BYŁOBY OPCJI żebym przez związek ograniczył kontakty z przyjaciółmi/znajomymi aż tak bardzo jak zrobiłem to kiedyś. Człowiek z tego wyrasta.
Aha... i nie można określić ilu średnio przyjaciół się traci przy zaangażowaniu w związek z prostego powodu. Nie ma jednej definicji słowa "przyjaźń". |
_________________ "W annoth'u (...) najbardziej denerwuje mnie jego annothowatość."
mjuzik
Eos napisa/a: | Ech, te baby... gupie . |
|
Ostatnio zmieniony przez annoth 2010-09-29, 14:53, w caoci zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Taka jedna
stwór!
Imi: Natalek
Wiek: 37 Doczya: 27 Sty 2007 Posty: 3834 Skd: uć
|
Wysany: 2010-09-29, 15:00
|
|
|
Ja nie wiem
Mi na pewno związek rozwalił wiele znajomości, bo nie miałam czasu, wolałam z nim etc. Ale nie żałuję Bo to były tylko znajomości nie przyjaźnie. Dopiero będąc w związku byłam w stanie obiektywnie spojrzeć na moje relacje z innymi i obcięłam toksyczne znajomości I nie wróciłam do tamtych znajomości mimo, że 5 lat jestem w jednym związku. Nie warto, teraz mam nowe, które łatwiej jest mi pogodzić moja kumpela jeszcze z gimnazjum potrafiła dzwonić kilka razy w tygodniu bo jej się z facetem nie układało,teraz jest szczęśliwa i potrafi nie odezwać się przez pół roku no ale tylko się cieszyć |
_________________
|
|
|
|
|
eee
piratka
Wiek: 46 Doczy: 22 Lis 2008 Posty: 772 Skd: Zabłocie
|
Wysany: 2010-10-06, 16:05
|
|
|
Taka jedna napisa/a: | Mi na pewno związek rozwalił wiele znajomości, |
A mi na odwrot. Znajomości rozwaliły mi pare związków. I zawsze własnie moje znajomości są źródłem problemów. I tak na prawdę chyba ogranicznie ich by było najlepszym rozwiązaniem. |
|
|
|
|
Asik
hokus pokus czary mary
Imi: Aśka
Doczya: 15 Wrz 2008 Posty: 1371 Skd: dzisiaj tu jutro tam
|
Wysany: 2011-12-25, 23:32
|
|
|
Jest w tym nieco prawdy. Moim zdaniem w dużej mierze wynika to z braku czasu. Jak poznajemy naszą miłość to wiadomo, że to z nią spędzamy większość czasu. I tak osoby, z którymi do tej pory spędzaliśmy wspólne wieczory, itd. nagle mogą poczuć się zepchnięte na drugi plan, urażone. Ale też z drugiej strony pojawia się pytanie czy tak naprawdę tracimy bliskich przyjaciół, bo gdyby byli nam, aż tak bliscy to pewnie potrafiliby zaakceptować nową sytuację. |
_________________ A ja nie chciałbym tak po prostu przeminąć... |
|
|
|
|
TriColore
Imi: Agnieszka
Doczya: 06 Gru 2011 Posty: 133
|
Wysany: 2011-12-29, 14:02
|
|
|
Ja myślę, że to nie związek rozwala przyjaźnie, a po prostu życie. Z czasem mamy coraz więcej obowiązków, studia, praca, rodzina, dzieci... Czasem pewnie trudno znaleźć czas dla partnera, a co dopiero dla przyjaciół albo dalszych znajomych. |
|
|
|
|
xacreus2
Doczy: 06 Sty 2024 Posty: 12721 Skd: 323
|
|
|
|
|
|
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| |
|