Forum Dyskusyjne Strona Gwna Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UytkownicyUytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Nastpny temat
Czy związki mają jakikolwiek sens?
Autor Wiadomo
TriColore 



Imi: Agnieszka
Doczya: 06 Gru 2011
Posty: 133
Wysany: 2012-07-04, 09:28   

Jaką rodzinę? Rodziców? Bardzo możliwe, że umrą, kiedy my jeszcze będziemy w kwiecie wieku. Dalsza rodzina, rodzeństwo? Raczej nas oleją, jeśli ktoś z ich strony (partner, dzieci) bardziej ich będą potrzebowały. Rodzina własna, czyli właśnie partner i dzieci jest tym, na czym możemy polegać, co ma nas zabezpieczyć na przyszłość. Świat działa tak od tysięcy lat, to naprawdę niezbyt odkrywcze, co piszę.
 
 
 
Mietek 
:o



Imi: Andżej
Wiek: 53
Doczya: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Skd: Świedry
Wysany: 2012-07-04, 15:09   

TriColore napisa/a:
Rodzina własna, czyli właśnie partner i dzieci jest tym, na czym możemy polegać, co ma nas zabezpieczyć na przyszłość. Świat działa tak od tysięcy lat, to naprawdę niezbyt odkrywcze, co piszę.


To jest już typowa demagogia, partner też może Nas zostawić i to ze znacznie bardziej trywialnych powodów niż rodzina. Jesteś mi wstanie zagwarantować, że jutro partner Cię nie zostawi? Bo ja mogę odpowiedzieć za Ciebie - "nie", może Ci się wydawać, że Cię nie zostawi i może tak faktycznie być, ale nie możesz (tak jak nikt z Nas) tego mi z góry zagwarantować. Poza tym może Cię zaskoczę, ale partner też może (odpukać w niemalowane) umrzeć.

Jedyne co tutaj może mieć sens to fakt posiadania dzieci, które na starość się nami zaopiekują, ale:
- do tego nie trzeba związku ani partnera, wystarczy adopcja, lub seks przyjaciel,
- nie ma pewności czy dziecko się nami zaopiekuje; może (odpukać po raz kolejny) umrzeć przed nami, może nas olać, może po prostu mieszkać gdzieś daleko, możemy być bezpłodni itp.
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.”
 
 
 
TriColore 



Imi: Agnieszka
Doczya: 06 Gru 2011
Posty: 133
Wysany: 2012-07-04, 15:43   

Pewności nigdy nie ma, może też być wojna. Ale generalnie po to zakłada się rodziny, żeby zapewnić sobie przyszłość. A dzieci trzeba mieć z kim wychować, samemu trochę ciężko. I nie żadna demagogia, tylko socjologia. ;)
 
 
 
Mietek 
:o



Imi: Andżej
Wiek: 53
Doczya: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Skd: Świedry
Wysany: 2012-07-04, 17:15   

TriColore napisa/a:
Ale generalnie po to zakłada się rodziny, żeby zapewnić sobie przyszłość.


Mnie się zdawało, że od tego jest dobrze płatna praca i zdrowie. Jedyną przyszłość jaką może dać rodzina to: bliska osoba, potomstwo, poczucie spełnienia, ale to za wyjątkiem potomstwa są już kwestie emocjonalne, a nie o tym jest temat.

Bo nie oszukujmy się, ale jak masz pieniądze to masz wszystko, takie życie, takie czasy.
Jak masz pieniądze, to masz dobrą i PEWNĄ opiekę na starość, masz większe szanse na dobre zdrowie, ze względu na lepsze możliwości leczenia, masz dom, nie martwisz się o jutro, przykłady można by mnożyć.

Dlatego tutaj można rozpatrywać partnera jako możliwość prokreacji i emocjonalnego spełnienia (nie twierdzę, że to nie jest ważne, wręcz przeciwnie, ale powtarzam po raz enty, nie tego dotyczy temat).
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.”
 
 
 
TriColore 



Imi: Agnieszka
Doczya: 06 Gru 2011
Posty: 133
Wysany: 2012-07-05, 09:19   

Tylko jak długo masz pieniądze? Wydaje ci się że jest super stabilnie, bo w naszym kraju od 20 lat jest spokój? Żadnej zmiany władzy, która chciałby zarekwirować majątek, ani żadnego kryzysu większego, w którym ten majątek by wsiąkł. Dora praca to już w ogóle rzecz nietrwała, ot drobny wypadek i do niczego się nie nadajesz. Jeśli swoją przyszłość opierasz tylko na kapitale, opierasz go na ludziach, którzy będą się chcieli tobą zająć, jeśli będą mieli w tym interes. Jak coś się stanie, interesu nie będzie, zostajesz na lodzie. Ja wiem, że jak ktoś jest bogaty to mu się wydaje, że jest panem świata, ale pieniądze są jeszcze mniej trwałe niż ludzkie uczucia.
 
 
 
Mietek 
:o



Imi: Andżej
Wiek: 53
Doczya: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Skd: Świedry
Wysany: 2012-07-05, 14:52   

TriColore napisa/a:
Tylko jak długo masz pieniądze? Wydaje ci się że jest super stabilnie, bo w naszym kraju od 20 lat jest spokój? Żadnej zmiany władzy, która chciałby zarekwirować majątek, ani żadnego kryzysu większego, w którym ten majątek by wsiąkł. Dora praca to już w ogóle rzecz nietrwała, ot drobny wypadek i do niczego się nie nadajesz. Jeśli swoją przyszłość opierasz tylko na kapitale, opierasz go na ludziach, którzy będą się chcieli tobą zająć, jeśli będą mieli w tym interes. Jak coś się stanie, interesu nie będzie, zostajesz na lodzie. Ja wiem, że jak ktoś jest bogaty to mu się wydaje, że jest panem świata, ale pieniądze są jeszcze mniej trwałe niż ludzkie uczucia.


Jakie są szanse, że partner mnie zostawi?
Jakie są szanse, że mając milion na koncie i rozsądnie nim rozporządzając coś się stanie z tą kasą (np. dewaluacja)?

Poza tym jeżeli ja bym w ten sposób stracił kasę, to partner raczej też, więc i tak bym był biedny, a dodatkowo być może musiałbym tą biedę klepać z dziećmi, które jakoś przecież muszę nakarmić. Jedyna zaleta drugiej opcji, to szanse na większą motywację (choć też niekoniecznie), natomiast obciążeniem jest na pewno poczucie winy, które może także prowadzić do depresji, lub czegoś gorszego.


TriColore napisa/a:
Dora praca to już w ogóle rzecz nietrwała, ot drobny wypadek i do niczego się nie nadajesz.


No chyba Ty ;) . W dzisiejszych czasach naprawdę musi się zdarzyć porządny wypadek, żeby jak to określiłaś do niczego się nie nadawać. Jest taki rozwój techniki i różnorodność zawodów, że praktycznie wystarczający jest sprawny umysł i oczywiście chęci do walki ze swoją nabytą ułomnością, a nie tylko "oj jaki ja biedny złamałem nogę i nie mogę już w ogóle pracować". A przy takim wypadku, że będziesz praktycznie jak roślina, to ani Ty ani partner nie będziecie mieli z siebie pożytku (on będzie musiał tracić czas na opiekę, Ty nawet możesz nie być tego świadom).

TriColore napisa/a:

Jeśli swoją przyszłość opierasz tylko na kapitale, opierasz go na ludziach, którzy będą się chcieli tobą zająć, jeśli będą mieli w tym interes. Jak coś się stanie, interesu nie będzie, zostajesz na lodzie


Jeśli swoją przyszłość opierasz tylko na partnerze, to w ogóle jej nie masz, chyba że pod mostem ;)

Niestety prawda jest taka, że faktycznie w dzisiejszym świecie NIE ma żadnej pewnej rzeczy i to się raczej nie zmieni. Jednak i tak najmniej niepewną ze wszystkich są właśnie pieniądze, bo to jest fundament obecnego świata. Jak pieniądze polecą to i tak wszystko poleci za nimi i partner Ci tu w niczym nie pomoże, chyba że we wspólnej drodze na dno.
Dodatkowo mogę Cię zapewnić, że w każdym związku i praktyczne każdym zachowaniu każdy ma jakiś interes mniej lub bardziej podświadomie.
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.”
 
 
 
TriColore 



Imi: Agnieszka
Doczya: 06 Gru 2011
Posty: 133
Wysany: 2012-07-05, 15:03   

Musisz być strasznie nieszczęśliwym człowiekiem. ;) A jaki jest ten dzisiejszy świat? Czym się różni od wczorajszego? Że podstawowa komórka społeczna, tudzież związki nie są nam potrzebne? (Poza tym że teraz mamy internet) A przetrwanie gatunku?

Szanse, że z twoim milionem dolarów coś się stanie są akurat całkiem spore, to wcale nie jest tak dużo kasy. Ot dwa marne mieszkania w Warszawie. :p
 
 
 
Mietek 
:o



Imi: Andżej
Wiek: 53
Doczya: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Skd: Świedry
Wysany: 2012-07-05, 15:40   

TriColore napisa/a:
Musisz być strasznie nieszczęśliwym człowiekiem. ;) A jaki jest ten dzisiejszy świat? Czym się różni od wczorajszego? Że podstawowa komórka społeczna, tudzież związki nie są nam potrzebne? (Poza tym że teraz mamy internet) A przetrwanie gatunku?


Przeczytaj jeszcze kilka razy pierwszy post w temacie jak zrozumiesz treść wrócimy do tematu, bo już po raz setny nie mam zamiaru powtarzać czego dotyczy ten temat ;)

A różni się choćby tym, że "miłość do życia zmieniono na miłość do forsy".

Do przetrwania gatunku nie jest potrzebny związek, to tylko unormowanie kulturowe.

TriColore napisa/a:

Szanse, że z twoim milionem dolarów coś się stanie są akurat całkiem spore, to wcale nie jest tak dużo kasy. Ot dwa marne mieszkania w Warszawie. :p


Fakt wieczorem idę spać, a rano się budzę i okazuje się, że nagle kupiły się dwa mieszkania w Warszawie, oj niegrzeczne te pieniążki ;o
Pisałem przecież wcześniej o racjonalnym gospodarowaniu pieniędzmi.
Więc czekam na przykłady sytuacji, które spowodują, że mając milion i rozsądnie nim rozporządzając, stracę go z dnia na dzień, taki przykład, który jest całkiem prawdopodobny.
Tylko nie pisz o kryzysie, czy kradzieży.
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.”
Ostatnio zmieniony przez Mietek 2012-07-05, 15:41, w caoci zmieniany 1 raz  
 
 
 
TriColore 



Imi: Agnieszka
Doczya: 06 Gru 2011
Posty: 133
Wysany: 2012-07-05, 16:36   

Rodzina jest potrzebna do przetrwania, bo nasze dzieci rozwijają się najdłużej u wszystkich ssaków chyba, kilkulatek pozostawiony sam sobie zginie bardzo szybko. To nie sarna która już po kilku tygodniach jest w stanie przetrwać. Dlatego musieliśmy wytworzyć systemy społeczne, które pozwolą nam te młode odchować tak żeby dożyły dorosłości. Stad w każdej ludzkiej kulturze są rodziny w tej czy innej formie.

Uwielbiam gadanie w stylu, że dzisiejszym światem rządzi pieniądz, a kiedyś to nie rządził? Czy bogaci nie mieli większych przywilejów niż biedni? Myślę, że kiedyś nawet bardziej niż teraz.
 
 
 
Mietek 
:o



Imi: Andżej
Wiek: 53
Doczya: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Skd: Świedry
Wysany: 2012-07-05, 17:09   

TriColore napisa/a:
Rodzina jest potrzebna do przetrwania, bo nasze dzieci rozwijają się najdłużej u wszystkich ssaków chyba, kilkulatek pozostawiony sam sobie zginie bardzo szybko. To nie sarna która już po kilku tygodniach jest w stanie przetrwać. Dlatego musieliśmy wytworzyć systemy społeczne, które pozwolą nam te młode odchować tak żeby dożyły dorosłości. Stad w każdej ludzkiej kulturze są rodziny w tej czy innej formie.


Czyli samotne matki/ojcowie wychowujący dziecko, to tylko wymysł mediów? Coś takiego nie ma prawa istnieć?
Akurat kilkulatek byłby w stanie już bardzo dobrze funkcjonować, niestety organizacja społeczeństwa to uniemożliwia.
Kiedyś 20 latek to był doświadczony dziadek, a kilkulatkowie normalnie funkcjonowali.

TriColore napisa/a:

Uwielbiam gadanie w stylu, że dzisiejszym światem rządzi pieniądz, a kiedyś to nie rządził? Czy bogaci nie mieli większych przywilejów niż biedni? Myślę, że kiedyś nawet bardziej niż teraz.


To dobrze. Cieszy mnie także, że wiesz iż kiedyś po prostu nie każdy mógł mieć pieniądze, a przynajmniej ich znaczną ilość, więc po prostu nie było pędu do kasy. Bo ile osób mających przeprane mózgi dąży do czegoś, co jest dla nich nieosiągalne?
Teraz demokracja, kapitalizm, wszyscy równi, więc każdy może mieć pieniądze i każdemu się wmawia, że są mu potrzebne. Kiedyś się ludziom wmawiało, że są gorsi i mają robić dla innych (chłopi), teraz się wmawia każdemu, że kasa jest najważniejsza (media).
Cel taki sam (korzyść dla wąskich grup), tylko metody i teksty inne.
Poza tym jest rozwój - kiedyś nie było tyle ogólnodostępnych "ułatwiaczy" życia, więc nawet nie było na co zarabiać. Dziś ludzie pracują dłużej, żeby zarobić więcej, żeby kupić zmywarkę, która pozwoli mu zaoszczędzić czas, żeby mógł pracować dłużej, żeby więcej zarobić...
Możesz mówić co chcesz, ale prawie każdego da się kupić, kwestia tylko ile?
Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, to po prostu jeszcze nie dostał odpowiednio wysokiej oferty.
Oczywiście jest to uogólnienie, ale w tym wypadku mogę sobie na nie pozwolić.
Tu masz przykłady:
http://www.yafud.pl/15908/#commentsbox
Polecam przeczytać także komentarze.
http://www.yafud.pl/16864/#commentsbox

Pierwsze dwa lepsze przykłady z brzegu. Co gorszą są to zapewne dopiero dzieci, lub młodzież.
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.”
 
 
 
TriColore 



Imi: Agnieszka
Doczya: 06 Gru 2011
Posty: 133
Wysany: 2012-07-06, 10:25   

Nie wiem, czy czytałeś lektury w szkole, ale np. "Chłopi" byli ważni, ponieważ poruszali istotny problem chęci posiadania ziemi przez chłopów właśnie, która dzieliła rodziny. Bogactwo nie musi oznaczać papierowych banknotów, jeśli ludzie walczą o woła, to też walczą o bogactwo. Bo ten wół podnosi standard życia, zupełnie jak u nas podwyżka w pracy.

Samotni rodzice nie są samowystarczalni, jeśli zawiodą instrumenty społeczne, będzie im bardzo trudno funkcjonować. Kiedyś np. po śmierci męża, żoną i dziećmi zajmowała się rodzina męża, teraz taka osoba jest w stanie przetrwać, ale pewien socjal musi jej zapewnić państwo, choćby w postaci przedszkola czy pewnych ulg.

Na co dowodem ma być wypowiedź kogoś, że siostra rozwaliła mu smartfon i jakiś durny, trollowaty komentarz pod spodem? Że ludzie lubią pisać głupie rzeczy, kiedy są anonimowi, czy że dzieci mają talent do psucia urządzeń elektronicznych? Bo na pewno nie na przekupstwo. :wstyd:
 
 
 
Mietek 
:o



Imi: Andżej
Wiek: 53
Doczya: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Skd: Świedry
Wysany: 2012-07-06, 17:43   

TriColore napisa/a:
Nie wiem, czy czytałeś lektury w szkole, ale np. "Chłopi" byli ważni, ponieważ poruszali istotny problem chęci posiadania ziemi przez chłopów właśnie, która dzieliła rodziny. Bogactwo nie musi oznaczać papierowych banknotów, jeśli ludzie walczą o woła, to też walczą o bogactwo. Bo ten wół podnosi standard życia, zupełnie jak u nas podwyżka w pracy.


Kiedyś, to był problem marginalny. Poza tym Chłopi to tylko zwykła książka dla gawiedzi.
Tak jak Potop. Chyba nie wierzysz, że Kmicic rozwalił kolubrynę kaszanką z prochem?
Kiedyś nawet "pleb" nie miał czasu na pęd do kasy, bo od rana do nocy pracował.
Teraz promuje się taki tryb życia.

TriColore napisa/a:

Samotni rodzice nie są samowystarczalni, jeśli zawiodą instrumenty społeczne, będzie im bardzo trudno funkcjonować. Kiedyś np. po śmierci męża, żoną i dziećmi zajmowała się rodzina męża, teraz taka osoba jest w stanie przetrwać, ale pewien socjal musi jej zapewnić państwo, choćby w postaci przedszkola czy pewnych ulg.


W jakim aspekcie mieliby nie być w stanie wychować dziecka? Za dużo uogólniasz. Poza tym mamy taki model społeczny dwoje rodziców + dzieci. Samotny rodzic jest dla państwa odchybieniem od normy. Dodatkowo co ma przedszkole do związku? Dzieci chodzą do przedszkola mając oboje rodziców i mając jednego rodzica.
Jedna osoba jest w stanie bez problemu wychować dziecko samotnie, czy to z pomocą państwa, czy nie, partner nie jest tutaj niezbędny a właśnie tego dotyczy temat.

TriColore napisa/a:

Na co dowodem ma być wypowiedź kogoś, że siostra rozwaliła mu smartfon i jakiś durny, trollowaty komentarz pod spodem? Że ludzie lubią pisać głupie rzeczy, kiedy są anonimowi, czy że dzieci mają talent do psucia urządzeń elektronicznych? Bo na pewno nie na przekupstwo. :wstyd:


Rozumiem, że są wakacje, ale nie zwalnia to od myślenia.
Poruszyliśmy temat pieniędzy. Napisałem, że ludzie są materialistami ("miłość do życia zmieniono na miłość do forsy") i że prawie każdego da się kupić.
Jako poparcie moich słów podałem dwa linki, które przedstawiają takich ludzi.
Celem strony do której podałem linki jest wpisywanie jak kto miał bardzo zjebany dzień
"Yet Another Fucked Up Day - w wolnym tłumaczeniu oznacza - "I znów kolejny zwalony dzień""

Dla autora tego postu zepsucie smartphona było czymś strasznym co zepsuło mu masakrycznie dzień. Ba było to na tyle traumatyczne i wyjątkowe, że musiał się tym podzielić.
Dodatkowo komentarze typu "ja bym go zabił (WŁASNEGO BRATA!) za zepsucie smartphona" świadczą o wysokim poziomie materializmu i popierdoleniu się systemu wartości u ludzi.
A to były tylko dwa linki z brzegu - tego jest mnóstwo, gdybym chciał wrzucać wszystko, to życia by mi brakło.
Mam nadzieję, że teraz już rozumiesz.
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.”
 
 
 
TriColore 



Imi: Agnieszka
Doczya: 06 Gru 2011
Posty: 133
Wysany: 2012-07-09, 09:22   

Mietek napisa/a:

Kiedyś, to był problem marginalny. Poza tym Chłopi to tylko zwykła książka dla gawiedzi.
Tak jak Potop. Chyba nie wierzysz, że Kmicic rozwalił kolubrynę kaszanką z prochem?
Kiedyś nawet "pleb" nie miał czasu na pęd do kasy, bo od rana do nocy pracował.
Teraz promuje się taki tryb życia.


No a po co ten plebs pracował? Bo nie miał co robić? Czy właśnie żeby mieć? Ogólnie po co się pracuje? Bo ja zawsze myślałam, że dla korzyści materialnych.

Zepsucie smartfona też zepsułoby mi dzień, tak jak zepsucie telewizora czy lodówki. Jak się nie cieszę, że coś się zepsuło to jestem materialistką? I tak każdy, kto mówi "ja bym zabił" na pewno mówi to na serio. Nie raz wygłaszałam taki tekst do psa, kiedy na przykład zjadł buty. Ale to chyba nie znaczy, że naprawdę nastawałam na jego życie. :wstyd:
 
 
 
Mietek 
:o



Imi: Andżej
Wiek: 53
Doczya: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Skd: Świedry
Wysany: 2012-07-09, 14:34   

TriColore napisa/a:

No a po co ten plebs pracował? Bo nie miał co robić? Czy właśnie żeby mieć? Ogólnie po co się pracuje? Bo ja zawsze myślałam, że dla korzyści materialnych.


Można pracować, żeby być, można pracować żeby mieć :)

Chyba nie muszę tłumaczyć czym to się różni.

TriColore napisa/a:

Zepsucie smartfona też zepsułoby mi dzień, tak jak zepsucie telewizora czy lodówki. Jak się nie cieszę, że coś się zepsuło to jestem materialistką? I tak każdy, kto mówi "ja bym zabił" na pewno mówi to na serio. Nie raz wygłaszałam taki tekst do psa, kiedy na przykład zjadł buty. Ale to chyba nie znaczy, że naprawdę nastawałam na jego życie. :wstyd:

Powodu do dumy nie ma. Pisać takie rzeczy publicznie jest co najmniej idiotyzmem - nawet dla żartów. Niestety takie czasy: mów co chcesz, rób co chcesz.

Dodatkowo jak już pisałem nie chodziło mi o to, że chodziłbym wkurzony, ale ta strona ma przedstawiać wyjątkowo traumatyczne chwile w życiu, a nie każdy gorszy dzień np. "spóźniłem się na autobus do szkoły, a miałem ważny sprawdzian". W związku z tym jeżeli ktoś zamieszcza tego typu wpisy o tym jakże tragicznym wydarzeniu, to świadczy o jego hierarchii wartości.
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.”
 
 
 
TriColore 



Imi: Agnieszka
Doczya: 06 Gru 2011
Posty: 133
Wysany: 2012-07-09, 14:45   

Mietek napisa/a:

Można pracować, żeby być, można pracować żeby mieć :)



A gdzie jest granica? Na granicy ubóstwa? Średniej krajowej? Czy jak ktoś za zarobione pieniądze kupuje sobie coś dla przyjemności to już pracuje żeby mieć? Czy jak się pracuje, żeby żyć to trzeba zatrzymać się na etapie, kiedy ma się co jeść i gdzie mieszkać, a potem rzucić łopatę i powiedzieć "więcej nie robię, bo to by było, żeby mieć"?
 
 
 
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Nie moesz zacza plikw na tym forum
Moesz ciga zaczniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group