Forum Dyskusyjne Strona Gwna Forum Dyskusyjne
dla wszystkich!

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UytkownicyUytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Nastpny temat
Przesadna ingerencja Kościoła w nasze życie
Autor Wiadomo
Prince 


Wiek: 40
Doczy: 30 Gru 2009
Posty: 63
Skd: Poznań
Wysany: 2010-10-13, 12:32   Przesadna ingerencja Kościoła w nasze życie

Mam takie pytanko- czy nie uważacie, że czasami Kościół zbyt mocno ingeruje w nasze życie? I przede wszystkim co myślicie o tego typu ingerencjach Kościoła?
 
 
 
annoth 
slave



Imi: Łukasz
Wiek: 34
Doczy: 30 Sty 2007
Posty: 2683
Skd: Sanok
Wysany: 2010-10-13, 12:37   

Jakieś konkretnie przykłady ingerencji? Ja tego np nie odczuwam.
_________________
"W annoth'u (...) najbardziej denerwuje mnie jego annothowatość."
ˆ mjuzik

Eos napisa/a:
Ech, te baby... gupie :p .
 
 
 
Prince 


Wiek: 40
Doczy: 30 Gru 2009
Posty: 63
Skd: Poznań
Wysany: 2010-10-13, 12:46   

Chodzi mi głównie o ingerencje Kościoła w życie intymne (np. negatywny stosunek do antykoncepcji).
 
 
 
Krystyna 
bitch, please



Wiek: 36
Doczya: 16 Lip 2006
Posty: 6281
Skd: z Księżyca
Wysany: 2010-10-13, 14:26   

Prince napisa/a:
Chodzi mi głównie o ingerencje Kościoła w życie intymne (np. negatywny stosunek do antykoncepcji).

no ok kościół ma negatywny stosunek do tego, ale czy to Ci w czymś przeszkadza? antykoncepcja jest ogólnie dostępna przecież, więc nie wiem o co chodzi :P
_________________
Ja nie szukam szczęścia, ja je tworzę.

Once you go black, you never go back.
 
 
Taka jedna 
stwór!



Imi: Natalek
Wiek: 37
Doczya: 27 Sty 2007
Posty: 3834
Skd: uć
Wysany: 2010-10-13, 19:32   

Ja się z szacownej instytucji kościelnej radośnie wypisuję :)
Więc mi mogą naskoczyć na warsztat ;]
Ale...Jeśli ktos jest katolikiem i uznaje autorytet kościoła w sprawach moralnych to może jedynie uważać, że kościół nie powinien robić polityki i tyle. Kwestia antykoncepcji czy aborcji dotyka nauki kościoła o duszy, życiu i potencjalności itp. i generalnie ma prawo dyktować wiernym co mają myśleć. Toć to pasterze, nie?! ;)
_________________

 
 
 
annoth 
slave



Imi: Łukasz
Wiek: 34
Doczy: 30 Sty 2007
Posty: 2683
Skd: Sanok
Wysany: 2010-10-13, 19:41   

Prince napisa/a:
Chodzi mi głównie o ingerencje Kościoła w życie intymne (np. negatywny stosunek do antykoncepcji).


W moje życie intymne życie Kościół nie ingeruje ;) A o antykoncepcji wypowiada się tak dlatego że uważa że tak chce Bóg. Jeśli zgadzasz się z jego naukami to zgadzasz się z tym że antykoncepcja jest zła. Jeśli nie, to w Twoje życie w żaden sposób nie ingeruje ;) Tak jest nie tylko z antykoncepcją.
_________________
"W annoth'u (...) najbardziej denerwuje mnie jego annothowatość."
ˆ mjuzik

Eos napisa/a:
Ech, te baby... gupie :p .
 
 
 
ajs 



Imi: Barbara.
Doczya: 08 Cze 2006
Posty: 1155
Wysany: 2010-10-18, 20:04   

Witam!
Kościół ingeruje? Hm, tak jeśli Ksiądz tudzież Siostra Zakonna nęka Cię telefonami i nie zapowiedzianymi wizytami, aby przypomnieć Ci, że źle robisz. Ot to, wchodzi w łóżko ? Być może wtedy :)
Jeśli jesteś katolikiem, powinno Ci się podobać i powinieneś stosować się do jego nauk( tutaj np antykoncepcja co moim zdaniem jest złym przykładem.) Ale my, jako wierzący mamy WŁASNA WOLĄ i to My decydujemy czy coś robimy czy nie i my później ponosimy tego czynu konsekwencje, a nie Kościół. Kościół ma tylko nam pomóc.
Jeśli uważasz ( bo myślę, że o to Ci chodziło ), że Kościół za bardzo wtrąca się w sprawy seksualne, co może Ci przeszkadzać bo np.(daje tutaj tylko przykład, nie bierz tego bardzo osobiście) że kochasz swoją dziewczynę i z nią współżyjesz, Kościół mówi nunu a Ty jesteś wierzący i jesteś w kropce :/ . Ja całkowicie to rozumiem. Tylko Kościół nie może o tym nie mówić, nie może. Zbyt wiele jest na tym świecie "zła", pod każdym względem. Nawet seksualnym.
_________________
Moim celem jest spełnianie marzeń i snów - najwspanialszej rzeczywistości^^
 
 
 
putcat 
pora spojrzeć sobie w oczy.



Imi: Michał
Wiek: 34
Doczy: 02 Pa 2007
Posty: 456
Skd: Sam nie wiem.
Wysany: 2010-10-19, 11:34   

A może chodzi o to że Kościół to przecież wspólnota wiernych, więc jeśli mama zwraca Ci uwagę: "Nie wal konia", to przecież co stoi za tym Kościół zwraca Ci uwagę: "Nie wal konia", ale to nie istotne bo i tak to zależy od Ciebie czy zwalisz, czy nie.
A może chodzi o to, że księża nie chcą udzielić pogrzebu samobójcy, chociaż to już rzadkość, albo nie chcą dać ślubu ludziom bez chrztu... ale przecież oni nie są we wspólnocie Kościoła.
Więc o co kaman z tą ingerencją? O prezerwatywowanie się w małżeństwie? :shock:
_________________
Jeśli ktoś na prawde nie ma co robić z czasem :D
 
 
 
Kya 



Imi: Magda
Wiek: 35
Doczya: 27 Maj 2007
Posty: 2516
Skd: Kraków
Wysany: 2010-10-19, 21:38   

Oczywiście, że kościół próbuje ingerować w nasze życie. Jak ktoś jest wierzący to mu to nie przeszkadza, albo nawet tego nie zauważa, ale jak się nie wierzy i nie utożsamia z kościołem to więcej rzeczy widać.
Np fakt, że często próbuje się niewierzącego traktować jak osobę błądzącą, która nie wie czego chce i trzeba ją nawrócić i naprostować. Wydaje mi się to być obraźliwe, bo ja nikomu nie sugeruję, że to, że wierzy to po prostu chwilowy bunt, zagubienie czy coś i że ja mu pomogę z tego PROBLEMU wyjść. (i piszę tutaj na podstawie własnych doświadczeń, kiedy to wprost przez księdza chodzącego po kolędzie zostałam nazwana problemem. Więc nie są to przykłądy wzięte z powietrza, żeby mi nikt nie próbował wmawiać, że wymyślam bzdury). Tak samo jak w sumie takie upieranie się przy modleniu się za czyjeś nawrócenie, zwłaszcza jak ktoś powtarza, ze sobie tego nie życzy.

A inną i bardziej oczywistą ingerencją kościoła w nasze życie jest tak głośna obecnie sprawa in vitro. Wczoraj było o tym bardzo głośno i w sumie nie zainteresowałam się w porę, ale dzisiaj w telegraficznym skrócie mi moja mama (bądź co bądź osoba mocno wierząca) powiedziała, że wczoraj przedstawiciele kościoła (przy czym nie dam sobie głowy uciąć, że powiedział to episkopat, chociaż zaraz aż to sprawdzę) grozili ekskominiką dla posłów, którzy zagłosują za refundacją in vitro. I uważam, że to jest tak jawny szantaż, że o ile (PODKREŚLAM) o ile jest to prawdą to ktoś za to powinien iść siedzieć.



Sprawdziłam i wyszło mi z tego tyle, że wprost chyba powiedziane nie było, ale zasugerowane (tzn stwierdzenie, że czy taki poseł będzie mógł iść do komunii jest kwestią jego sumienia, ale poseł który jest prawdziwym katolikiem nie mógłby zagłosować za...). Inna sprawa, że w ogóle co to ma być, że się episkopat "przygląda projektom ustaw" na dodatek publicznie wyraża swoją opinię. Nie są chyba zadnym ciałem doradczym?
 
 
 
putcat 
pora spojrzeć sobie w oczy.



Imi: Michał
Wiek: 34
Doczy: 02 Pa 2007
Posty: 456
Skd: Sam nie wiem.
Wysany: 2010-10-19, 23:23   

Kya napisa/a:
grozili ekskominiką dla posłów, którzy zagłosują za refundacją in vitro. I uważam, że to jest tak jawny szantaż, że o ile (PODKREŚLAM) o ile jest to prawdą to ktoś za to powinien iść siedzieć.


Hmm. O ile ekskomunika oznacza odłączenie osoby od wspólnoty wiernych, to właśnie: O ile ktoś uważa się za wiernego jest to jakaś kara, a w przypadku osób które obstają ZA in vitro, podczas gdy szanowna wspólnota zwana Kościołem (czyli ja też) nie utożsamia się z takim poglądem, co więcej- uważa że jest to złe nic dziwnego, że nie pragnie posiadać takich osób wewnątrz. Logiczne i nie wiem o co wam chodzi.
A jeśli Magda jest niewierząca, to po co przychodzi na kolędę pogadać z księdzem?
_________________
Jeśli ktoś na prawde nie ma co robić z czasem :D
 
 
 
Kya 



Imi: Magda
Wiek: 35
Doczya: 27 Maj 2007
Posty: 2516
Skd: Kraków
Wysany: 2010-10-20, 07:46   

Przychodzi bo jej mamusia ją o to poprosiła jako, że jej mamusia jest wierząca a miała przyjmować księdza sama i byłoby jej przykro po prostu. Więc z takiej czystej kultury. Poza tym inne sprawa, że nie będę się we własnym domu gdzieś po kątach chować jak jakiś klecha przyłazi.

No ale jednak Putcat przyznaj, są ludzie, którzy całe życie wierzą, chodzą do kościoła, do spowiedzi i to nawet częściej niż na święta dwa razy w roku jak większość. I całe życie należą do wspólnoty kościoła. A potem się okazuje, że nie mają dzieci i mimo wielu licznych prób leczenia zostaje im tylko in vitro. To aż tak tragicznych wyborów każesz im dokonywać?
Tak samo jak poseł- co on uważa za słuszne wg sumienia to jedna rzecz, ale co będzie uważał za dobre dla ogółu to druga rzecz. On nie ma reprezentować swoich interesów, on reprezentuje interesy ludzi, którzy go wybrali na swojego przedstawiciela.
To tak jak ja nie jem mięsa, bo uważam, że to złe. Ale z drugiej strony wiem, że jest to zdrowe i niektórzy bez tego mięsa nie mogliby normalnie funkcjonować tak jak ja. I gdyby przyszło mi głosować, czy zdelegalizować mięso (boshhh co za przykład xD) to mimo wszystko zagłosowałabym na nie, chociaż jest to sprzeczne z moim sumieniem, ale interes ogółu jest inny. To że wyraziłam na coś zgodę nie znaczy, że muszę to sama robić.
 
 
 
putcat 
pora spojrzeć sobie w oczy.



Imi: Michał
Wiek: 34
Doczy: 02 Pa 2007
Posty: 456
Skd: Sam nie wiem.
Wysany: 2010-10-20, 11:19   

To zapytajmy ludzi jaki jest interes ogółu?

A twój stosunek do in vitro przecież wynika z tego, że nie wierzysz w to życie które tam jest za człowieka ot i koniec dyskusji w tym temacie.

Jakieś inne przykłady ingerencji Kościoła w życie człowieka?
_________________
Jeśli ktoś na prawde nie ma co robić z czasem :D
 
 
 
Mietek 
:o



Imi: Andżej
Wiek: 53
Doczya: 01 Lis 2007
Posty: 1224
Skd: Świedry
Wysany: 2010-10-20, 13:07   

Kya napisa/a:
Przychodzi bo jej mamusia ją o to poprosiła jako, że jej mamusia jest wierząca a miała przyjmować księdza sama i byłoby jej przykro po prostu. Więc z takiej czystej kultury. Poza tym inne sprawa, że nie będę się we własnym domu gdzieś po kątach chować jak jakiś klecha przyłazi.


Mi to trochę konformizmem zalatuje ;)
Jesteś nie wierząca informujesz o tym rodziców i mają obowiązek Twoją wolę uszanować. W końcu Twoi rodzice, więc Cię kochają, czyli chcą dla Ciebie dobrze. Dlatego jeżeli poinformujesz ich, że niezbyt Ci się podoba przyjmowanie księdza, wtedy chyba na siłę nie będą próbowali zrobić Ci na złość. Przynajmniej tak mi się zawsze wydawało, być może błędnie.

Kya napisa/a:

No ale jednak Putcat przyznaj, są ludzie, którzy całe życie wierzą, chodzą do kościoła, do spowiedzi i to nawet częściej niż na święta dwa razy w roku jak większość. I całe życie należą do wspólnoty kościoła. A potem się okazuje, że nie mają dzieci i mimo wielu licznych prób leczenia zostaje im tylko in vitro. To aż tak tragicznych wyborów każesz im dokonywać?

Nie rozumiem problemu. Adopcja, takie magiczne słowo. Po co "tworzyć" czegoś więcej, co mamy pod dostatkiem. Zamiast adoptować dziecko i mieć poczucie, że komuś JUŻ żyjącemu daje się szansę na prawdziwe życie i dodatkowo zmniejszamy przestępczość, oraz odciążamy domy dziecka, to wolimy tworzyć nowe, które za wyjątkiem genetyki nie będzie niczym się różniło od innego adoptowanego niemowlaka. Czy tak trudno jest zrezygnować z możliwości pochwalenia się przed znajomymi "moja krew?" Bo charakter itp i tak w dużej mierze będzie zależeć od naszego wychowania. Człowiek wierzący nie powinien mieć takich dylematów.
Osoba, która mając do wyboru adopcję i in vitro wybiera to drugie, MOIM zdaniem zachowuje się lekku egoistycznie.
_________________

"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"

"Nasz Bóg jest zazdrosny to na pewno, zazdrosny o moje królestwo z moją królewną"

„ Nie idź przede mną, nie mogę nadążyć. Nie idź za mną, nie mogę być liderem. Po prostu idź ze mną i bądź moim przyjacielem.”
 
 
 
Kya 



Imi: Magda
Wiek: 35
Doczya: 27 Maj 2007
Posty: 2516
Skd: Kraków
Wysany: 2010-10-20, 18:17   

Mietek nie konformistycznie. Nie wiem czy wiesz co to znaczy zwykła przysługa, ale ja to traktuje po prostu tak. Powiedziałam: posiedzę z Tobą jak nie chcesz być sama, ale katoliczki udawać nie będę. I nie udawałam.

Ja jestem w 100% za adopcją Mietku, ale wiesz to jest trochę niekonsekwentne ze strony kościoła moim zdaniem myślenie. Bo jeśli mogę mieć dziecko, a zamiast tego decyduję się na adopcję to będzie grzech, bo bóg się kazał mnożyć. Ale jeśli chcę mieć swoje dziecko, a nie mogę to grzechem będzie uciekać się do ostateczności? Idiotyczne.

Innym przykładem, jeśli koniecznie chcesz Putcat (chociaż myślę, że jako osoba wierząca i tego przykładu nie zrozumiesz) jest udzielanie chrztu dzieciom. Połowa rodziców robi to tylko z tradycji, albo żeby potem nie miało problemów i potem na większą część życia są one wpisane do tej organizacji. A komunia i bieżmowanie niby to już świadoma decyzja ale g. prawda. Masz 16 lat i mama Cię zmusza to w większości przypadków nie będziesz się po sądach włóczyć, żeby dowieść, że nie ma prawa tego zrobić. I tak, niby świadomie i dobrowolnie potwierdzasz, że chcesz być katolikiem.
A dlaczego rodzice często zmuszają dzieci do takich głupot? Bo ich kościół uczy, że jeśli mają niewierzące dziecko to jest to wychowawcza porażka.
 
 
 
putcat 
pora spojrzeć sobie w oczy.



Imi: Michał
Wiek: 34
Doczy: 02 Pa 2007
Posty: 456
Skd: Sam nie wiem.
Wysany: 2010-10-20, 19:25   

Kya napisa/a:
Innym przykładem, jeśli koniecznie chcesz Putcat (chociaż myślę, że jako osoba wierząca i tego przykładu nie zrozumiesz) jest udzielanie chrztu dzieciom. Połowa rodziców robi to tylko z tradycji, albo żeby potem nie miało problemów i potem na większą część życia są one wpisane do tej organizacji.


Też kiedyś myślałem o tym w ten sposób. Ale w chrzcie dzieci chodzi o to, żeby zapewnić im niebo, w przypadku gdyby umarły. Według wiary - to Bóg jest sędzią ostatecznym, jednak nie za bardzo wiadomo w jaki sposób będzie patrzył na życie człowieka, natomiast niezapewnienie jakby "biletu" do szczęścia po śmierci przez rodziców dziecku, byłoby najgorszym zaniedbaniem. Ale w tym przypadku to wynika z polskiej tradycji katolickiej - nie z jakiejś ingerencji Kościoła w życie.
Zresztą jeśli rodzice poczuwają się katolikami, to Kościół, mały bo mały, jest w domu i nie ważne czy to będą dwie czy siedem osób, ale to już jest Kościół, więc nie ma sposobu na pozbycie się takiej ingerencji. Nie jest to oczywiście reguła, patrz -> rodzina twojego mężczyzny Kya.

A co do chrztu, to chrzci się nawet płody poronione.
Komunia nie jest wyborem, w KK i tak długo się czeka na pierwsze przyjęcie.
Bierzmowanie to bierzmowanie, jak nie rozumiesz natury tego sakramentu, to szkoda go przyjmować i nie korzystać.
Kya napisa/a:
A dlaczego rodzice często zmuszają dzieci do takich głupot? Bo ich kościół uczy, że jeśli mają niewierzące dziecko to jest to wychowawcza porażka.

A z taką myślą spotykam się pierwszy raz. Skąd to bierzesz?
_________________
Jeśli ktoś na prawde nie ma co robić z czasem :D
 
 
 
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Nie moesz zacza plikw na tym forum
Moesz ciga zaczniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group